Sprzedaż zajmującej się wydobyciem ropy naftowej spółki koncernu Maersk to znak czasów – pisze agencja Bloomberg. Francuski Total za 7,45 mld dol. przejmie duńskie przedsiębiorstwo Maersk Oil. Mimo to Kopenhaga nadal będzie potrzebowała pieniędzy z ropy.
W ocenie Bloomberga duński rząd i związki zawodowe jednogłośnie przyklasnęły działaniom koncernu. W debacie publicznej praktycznie nikt nie krytykował decyzji o sprzedaży Maersk Oil.
„Jak na ironię Dania będzie potrzebowała pieniędzy z ropy i gazu, by sfinansować przejście na zieloną energię i spełnić przyrzeczenie zaprzestania korzystania z paliw kopalnych do 2050 roku” – pisze agencja. Oznacza to konieczność utrzymania wydobycia na Morzu Północnym. – Im więcej pieniędzy zarobią na Morzu Północnym, tym więcej będziemy ich mieli na inwestycje w zieloną energię – skomentował Lars Christian Lilleholt, duński minister energetyki.
Inwestycje w zielone
Około 40 proc. zapotrzebowania energetycznego Danii jest obecnie realizowanych za pomocą źródeł odnawialnych. W 2020 roku ten odsetek wzrośnie do 50 proc. Znaczenie OZE pokazuje także struktura zatrudnienia. W “zielonym sektorze” energetyki pracuje ok. 67 tys. osób. To blisko dwukrotnie więcej niż przy wydobyciu na Morzu Północnym.
Bloomberg zwraca uwagę, że Dania może wykorzystać swoje doświadczenie przy wydobywaniu ropy i gazu podczas tworzenia kolejnych farm wiatrowych.
Bloomberg