– Biorąc pod uwagę obecne sondaże, należy się spodziewać, że wymagana większość w PE wspierająca strategiczne kierunki dekarbonizacji gospodarki i cele Europejskiego Zielonego Ładu zostanie utrzymana. Co najwyżej można spodziewać się więc pewnego wyhamowania poziomu ambicji w obszarach legislacyjnych mających największe przełożenie na odbiorców końcowych – pisze Maciej Burny z Enerxperience w BiznesAlert.pl.
W ostatnim czasie coraz więcej mówi się w Europie o nadchodzącej zmianie podejścia do realizacji celów Europejskiego Zielonego Ładu i pakietu „Gotowi na 55” ze strony instytucji unijnych. Jest to podyktowane m.in. zbliżającymi się wyborami do Parlamentu Europejskiego, kończącą się kadencją Komisji Europejskiej i opuszczeniem Brukseli przez Komisarza Fransa Timmermansa – uważanego za głównego architekta aktualnej polityki klimatycznej UE – związanym z powrotem do krajowej polityki w Holandii. Dodatkowym czynnikiem, na który analitycy zwracają uwagę jest obniżone poparcie społeczne w poszczególnych krajach Unii dla planowanych zmian legislacyjnych mających największy bezpośredni wpływ na kieszenie obywateli w kolejnych latach. Najbardziej kontrowersyjne z nich to te na wprost „pukające do drzwi” Kowalskiego, czyli: objęcie opłatami EU ETS transportu i mieszkalnictwa od 2027 r., stopniowe odstawianie paliw kopalnych w ogrzewnictwie, czy też nadchodzący zakaz (choć oddalony w czasie do 2035 r.) zakupu nowych aut spalinowych. Na ile zwiększony sceptycyzm wśród europejskiego społeczeństwa wobec celów Europejskiego Zielonego Ładu (dalej: EZŁ) przełoży się na zmianę podejścia instytucji unijnych do polityki klimatycznej UE spróbujemy ocenić w niniejszym tekście omawiając szerzej poszczególne kluczowe elementy europejskiej układanki.
Kurs w prawo w przyszłych wyborach do Parlamentu Europejskiego
Na początek rozważań warto zaznaczyć, że poniższa analiza dotyczy aktualnych sondaży publikowanych przez POLITICO(na dzień 28.08.2023) i do czasu wyborów w czerwcu 2024 r. mogą mieć miejsce jeszcze istotne zmiany nastrojów społecznych w Europie, które będą odzwierciedlane w kolejnych nadchodzących wyborach krajowych jak te zbliżające się tej jesieni m.in. na Słowacji, w Polsce, czy w Holandii.
Zgodnie z aktualnymi prognozami, wybory do PE odbywające się w czerwcu przyszłego roku mogą skutkować istotnym przetasowaniem w liczebności poszczególnych frakcji politycznych. Patrząc na aktualne sondaże, istnieje spore ryzyko istotnej utraty poparcia dla wiodącej liczebnie w PE frakcji Europejskiej Partii Ludowej (dalej: EPP). Aktualny sondaż POLITICO wskazuje na ok. 159 miejsc w nowej kadencji dla tej największej obecnie grupy w PE – ze 176 europosłami. Ten sam trend można zaobserwować przy wynikach poparcia dla frakcji liberałów Renew Europe silnie popierającej cele EZŁ, a ściślej prognozowany spadek z aktualnych 101 miejsc do 86.
Jednak, co symptomatyczne dla podejścia do EZŁ w społeczeństwie europejskim, największy prognozowany spadek poparcia może przypaść frakcji Zielonych, najbardziej kojarzonej z kwestiami progresywnej polityki klimatycznej w UE. Z obecnych 72 miejsc szacuje się spadek w nowym PE do tylko 43 miejsc.
Z drugiej strony, spodziewany jest istotny wzrost poparcia dla frakcji Europejskich Konserwatystów i Reformatorów, która jest z natury sceptycznie nastawiona do realizacji celów EZŁ i pakietu „Gotowi na 55”. Aktualne sondaże wskazują na ok. 82 miejsca frakcji EKR w przyszłym Parlamencie Europejskim, co jest sporym uzyskiem względem obecnych 66.
W tym kontekście ważne też będą wybory regionalne w Niemczech w październiku br., gdzie obserwowany jest w ostatnich miesiącach gwałtowny wzrost notowań AfD (Alternative für Deutschland). AfD to skrajnie prawicowa formacja krytykująca intensywnie niemiecką politykę Energiewende i ciesząca się obecnie ok. 20 procent poparciem głównie w mniej zamożnych wschodnich landach. Przedstawiciele AfD zasiadają obecnie we frakcji ID (Tożsamość i Demokracja) i przy dobrym wyniku mogą zwiększyć jej liczebność w przyszłym Parlamencie Europejskim.
Kto zastąpi Fransa Timmermansa?
Równie istotne zmiany będą miały miejsce w instytucji inicjującej zmiany legislacyjne – czyli w Komisji Europejskiej. Odejście zdeterminowanego w kwestiach klimatycznych twórcy koncepcji EZŁ – Fransa Timmermansa – będzie stanowiło wyzwanie dla jego następcy, po którym Bruksela spodziewać się będzie co najmniej podtrzymania tempa transformacji i wyegzekwowania wdrożenia regulacji pakietu „Gotowi na 55”.
Dużym testem dla nowego Wiceprzewodniczącego wykonawczego KE ds. EZŁ będzie przede wszystkim nadchodząca inicjatywa legislacyjna KE związana z koniecznością wyznaczenia dla UE celu w zakresie redukcji emisji CO2 na 2040 r., którego obecnie Unia nie ma – są zobowiązania ilościowe na 2030 i 2050 r., ale brak celu pośredniego. Będzie to miało duże znaczenie głównie z punktu widzenia dostępności i cen uprawnień do emisji CO2 w Unii po 2030 r. oraz tempo dekarbonizacji sektorów pozostających poza EU ETS jak np. rolnictwo.
Kwestie personalne będące aktualnie przedmiotem intensywnych rozważań w Brukseli mają tu trochę mniejsze znaczenie z uwagi na zbliżający się koniec kadencji Komisji i nowe rozdanie w 2024 roku , choć odnotować należy tymczasową rolę weterana brukselskich korytarzy, Słowaka Marosa Sefcovica, który tymczasowo zastąpił Timmermansa. Sefcovic jest rekordzistą jeśli chodzi o długość pełnienia funkcji Komisarza w Brukseli (nieprzerwanie od 2009 roku) i uchodzi za skutecznego i pragmatycznego urzędnika. W kwestiach dotyczących polityki klimatycznej UE z pewnością należy się po nim spodziewać mniejszej dozy ideologii i znacznie łagodniejszej retoryki od często emocjonalnego i mocnego w słowach poprzednika. Sefcovic z pewnością będzie w większym stopniu wrażliwy na specyfikę państw Europy Środkowo-Wschodniej i można w nim upatrywać zwolennika większego wsparcia ze środków UE na transformację energetyczną regionu. Może to mieć wpływ na jego spojrzenie dotyczące debaty o celu redukcji emisji na 2040 r. Sefcovic pokazał już takie podejście w temacie wprowadzenia wspólnych zakupów gazu ziemnego, którego realizację można zapisać na jego konto. Tym niemniej nie należy się spodziewać istotnej zmiany głównych kierunków prowadzonej przez niego polityki klimatycznej UE.
Równolegle Holendrzy zgłosili już do funkcji nowego Komisarza ds. Klimatu swojego następcę, obecnego Ministra Spraw Zagranicznych Wopke Hoekstra, który teraz będzie musiał zostać zatwierdzony przez Parlament Europejski. Hoekstra wywodzi się z innej formacji politycznej niż Timmermans, bardziej konserwatywnej w kwestii tempa transformacji energetycznej. Już zresztą zdążył zostać skrytykowany przez holenderskich socjalistów w PE. Nie jest do końca jasne jak będzie wyglądał podział kompetencji w kwestii EZŁ pomiędzy Sefcoviciem i Hoekstra jeśli ten drugi zostanie zatwierdzony.
Co obecne trendy w instytucjach unijnych oznaczają dla przyszłego kierunku polityki klimatycznej UE?
Z pewnością obecny spadek poparcia społecznego dla frakcji w PE znanych w przeszłości z ambitnej agendy klimatycznej będzie odzwierciedlony w ich dalszych działaniach po kolejnych wyborach w przyszłym roku. Już teraz można zaobserwować bardziej zachowawczą retorykę wiodącej frakcji EPP np. w kwestiach związanych z wpływem polityki klimatycznej UE na sektora rolnictwa. EPP broni w tej dyskusji większych praw rolników. Odczuwalne było też dość pragmatyczne podejście EPP do negocjacji aktów prawnych pakietu „Gotowi na 55” mających bezpośrednie przełożenie na odbiorców końcowych i ich dochody rozporządzalne – w tym m.in. kwestie włączenia transportu i budynków do EU ETS.
Ciosem dla dalszej ambitnej polityki klimatycznej w PE może być też spodziewane osłabienie po wyborach zwłaszcza frakcji Zielonych i w mniejszym stopniu frakcji Renew.
Z drugiej strony w przyszłym PE prawdopodobnie wzrośnie obecność przedstawicieli frakcji EKR (w której zasiada m.in. PiS), która dąży do wyhamowania tempa transformacji energetycznej argumentując to zbyt dużymi kosztami dla odbiorców.
Niemniej jednak biorąc pod uwagę obecne sondaże, należy się spodziewać, że wymagana większość w PE wspierająca strategiczne kierunki dekarbonizacji gospodarki i cele EZŁ zostanie utrzymana. Co najwyżej można spodziewać się więc pewnego wyhamowania poziomu ambicji w obszarach legislacyjnych mających największe przełożenie na odbiorców końcowych, gdyż społeczeństwa w UE zaczynają coraz bardziej interesować się polityką klimatyczną, której efekty będą odczuwać coraz częściej w swoich rachunkach.
Trzeba pamiętać, że kluczowe elementy pakietu „Gotowi na 55” jak włączenie transportu i mieszkalnictwa do EU ETS, czy zakaz zakupu nowych aut opartych na silnikach spalinowych od 2035 r., zostały już zatwierdzone i obecnie zaczną być wdrażane do prawa krajowego państw członkowskich. Nie ma już zatem tu miejsca na otwieranie zamkniętych tematów.
Wyjątek stanowi kluczowa rewizja tzw. dyrektywy budynkowej stanowiąca o tempie odstawienia paliw kopalnych m.in. w budynkach mieszkalnych, ale i tu stanowiska zarówno PE jak i Rady są już przyjęte, a instytucje UE mają obowiązek się ich trzymać w nadchodzących negocjacjach w trilogach.
Wydaje się zatem, że pierwszym prawdziwym testem na ile mamy do czynienia ze zmianą tempa transformacji, czy tylko z lekkim jej spowolnieniem wywołanym niedawnym kryzysem energetycznym, będzie nadchodząca dyskusja w instytucjach UE nt. określenia celu redukcji emisji na 2040 r. spodziewana w przyszłym roku. Komisja Europejska ma przedstawić nowy cel już w I kwartale 2024 r. a zatem jeszcze w trakcie obecnej kadencji. Bardzo istotne w tym kontekście będzie też kto w nowej KE będzie zarządzał kwestiami polityki klimatycznej UE. Jak pokazuje przykład Timmermansa, indywidualności mają w Brukseli duże znaczenie z punktu widzenia skuteczności realizacji priorytetów politycznych wyznaczanych przez instytucje unijne.
Burny: Jasne i ciemne strony transformacji energetycznej Europy (ANALIZA)