Buzek: Należy się odciąć od Rosji i zapłacić cenę za bezpieczeństwo

4 kwietnia 2022, 10:30 Bezpieczeństwo

Były premier i główny negocjator nowych regulacji mających uchronić sektor gazowy przed kryzysem energetycznym z powodu inwazji Rosji na Ukrainie wystąpił na spotkaniu z dziennikarzami, by opowiedzieć o pracach nad tymi przepisami. Jego zdaniem Parlament Europejski i Komisja Europejska poprą embargo, ale wyzwaniem są spory państw członkowskich. Może się zaś okazać, że Polska będzie wspierać dostawami Niemcy a droższe surowce będą ceną bezpieczeństwa.

Jerzy Buzek. Fot. Biuro poselskie Jerzego Buzka.
Jerzy Buzek. Fot. Biuro poselskie Jerzego Buzka.

– Okazuje się, że wszystkie sankcje, które możemy zastosować wobec Putina są mniej ważne niż możliwość sprzedaży paliw kopalnych przez Rosję. Rosjanie mieli wielki problem z Europejskim Zielonym Ładem, bo oni się boją, że zostaną z tymi wszystkimi bogactwami wartymi setki miliardów dolarów sami, bo nie będzie ich nikt potrzebował. To jest dla nich wielkie zagrożenie – powiedział Jerzy Buzek. Powiedział, że Rosja czerpie około jedną trzecią przychodów ze sprzedaży węglowodorów, więc trwa dyskusja o zatrzymaniu importu do Unii Europejskiej, szczególnie po informacjach o zbrodniach wojennych na Ukrainie.

– Widać, że Parlament Europejski nie ma wątpliwości. Nie ma ich Komisja Europejska. Mają je kraje członkowskie: sprawa SWIFT nie jest zaprowadzona do końca, ściganie oligarchów nie do końca działa. Każdy się przechwala, ale problem mają z tym wszyscy. Największy problem jest z odcięciem się od paliw – podsumował Buzek.

– W przyszłości będziemy mieli tylko dwa nośniki energii: prąd elektryczny i wodór, praktycznie nic więcej, może biometan, biogaz – ocenił Jerzy Buzek. – Strategia transformacji energetycznej nie jest zagrożona, a wręcz mówi się o przyspieszeniu. Mogą się zmienić rozwiązania taktyczne. W najbliższym czasie ma powstać jeden duży pakiet gazowo-wodorowy, którego jestem sprawozdawcą. On mówi o tym jak przejść na gazy odnawialne z gazu ziemnego jak najszybciej, jak produkować wodór i z czego, jak ma współgrać z rynkiem energii elektrycznej – wyliczał gość spotkania z dziennikarzami.

– Po pierwsze, chcemy zachować bezpieczeństwo dostaw energii dla Europejczyków, zawsze kluczowe – powiedział Jerzy Buzek. – Chcielibyśmy się odciąć od Rosji zaraz, jutro, a może za chwilę nam zakręcą kurek – ostrzegł. Przypomniał o kryzysie naftowym z lat siedemdziesiątych XX wieku, który pokazuje możliwą skalę problemów przez zależność od Rosji.

– Z tego względu powstały przepisy o magazynowaniu gazu w Europie, które mają wejść w życie w lipcu. – Normalnie takie przepisy wchodzą w życie w półtora roku, dwa lata – powiedział Buzek. Zgoda Parlamentu Europejskiego może pojawić się czwartego kwietnia. Punk wyjścia to propozycja Komisji, aby magazyny gazu były zapełnione w 80 procentach do końca 2022 roku i 90 procentach każdego następnego roku. – Mamy wtedy gazu na dwa, trzy miesiące bez dostaw z Rosji – wyliczał premier.

– My tego gazu możemy mieć w Europie wystarczająco dużo. Przygotowaliśmy się do tego przez lata. W 2010 roku zaproponowałem z Jacquesem Delorsem trzy rzeczy: wspólne zakupy gazu, wspólny rynek, badania – powiedział Jerzy Buzek. – Ocena bezpieczeństwa dostaw gazu, czyli tzw. stress testy, przeprowadzona w przeszłości pokazuje, że możemy sobie poradzić bez dostaw z Rosji nawet teraz, oczywiście odpowiednim kosztem – mówił gość konferencji. – Z ropą jest łatwiej, bo można ją kupić na rynku od dawna – dodał Buzek.

– Główny problem dotyczy tego, jak przetransportować gaz z Zachodu na Wschód, bo do tej pory płynął ze Wschodu na Zachód. Największe wąskie gardło jest we Francji, która nie chciała budować gazociągu MidCat przez Piereneje – powiedział. – Gdyby Niemcy mieli ze dwa, trzy terminale też by sobie poradzili. Jednak związali się z Putinem na śmierć i życie – dodał.

– Gdybyśmy budowali Baltic Pipe za pierwszym razem to Nord Stream by nie było, bo wówczas gazociągi nie mogły się krzyżować – dodał na marginesie Jerzy Buzek.

– Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej uznał, że solidarność energetyczna jest prawem. Można rozliczać z realizacji tej wartości – powiedział Jerzy Buzek. – Chodzi o ochronę odbiorców wrażliwych. Myślałem, że ta zasada będzie wspierać kraje takie jak Polska, bo Niemcy sobie poradzą. Teraz się okazuje, że kończy się budowa Baltic Pipe, będzie gaz z Norwegii i jesteśmy oprócz Litwy, Łotwy, Estonii, Hiszpanii i Portugalii szóstym krajem, który może się całkowicie odciąć od gazu z Rosji. Jeżeli zabraknie odbiorcom wrażliwym w Niemczech gazu, my będziemy pomagać – powiedział Jerzy Buzek.

– Należy tłumaczyć społeczeństwu jak bardzo energetyka łączy się z bezpieczeństwem w ogóle – powiedział Jerzy Buzek. – Bezpieczeństwo energetyczne i bezpieczeństwo jako takie to właściwie to samo. To ważne także z powodu cen energii. Jeśli spojrzymy na Mariupol i inne miasta Ukrainy, to wiemy doskonale, że powinna być jakaś opłata za nasze bezpieczeństwo. Ci ludzie walczą dziś o nasze bezpieczeństwo. My nie mamy zdewastowanych miast i przemysłu, infrastruktury, zniszczonego kraju, ale będziemy mieli nieco wyższe ceny energii. Będziemy płacić więcej – mówił Jerzy Buzek.

– To ogromna rola dziennikarzy, bo Putin tylko czeka na to, żeby zniechęcić nas do pomocy Ukrainie. Będzie przekonywał, że jego gaz i ropa będą tanie. Setki tysięcy trolli zrobią wszystko, by przekonywać nas, że idziemy w złą stronę. Proszę pisać, że business as usual oznacza war as usual. Dobrze byłoby tego war w naszej ojczyźnie uniknąć. Jeśli chcemy o tym mówić poważnie, to musimy się liczyć z kosztami energii, bo to jest cena naszego bezpieczeństwa. Dzisiaj giną Ukraińcy. Jeżeli chcemy im pomóc, to musimy się odciąć od Rosji najlepiej zaraz – podsumował Jerzy Buzek.

Opracował Wojciech Jakóbik