icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Jakóbik: Kiedy benzyna spadnie poniżej pięciu złotych i czy nadejdzie czwarta fala? (ANALIZA)

– Szczepionki kontra czwarta fala koronawirusa i OPEC+ kontra NOPEC to trendy rywalizujące o wpływ na cenę baryłki, a więc także częściowo na koszt benzyny na polskich stacjach paliw. Zmiana cen baryłki podpowie kiedy w gospodarce Polski i na świecie w końcu będzie normalnie – pisze Wojciech Jakóbik redaktor naczelny BiznesAlert.pl.

Szczepionki kontra czwarta fala koronawirusa

Informacje ze świata zachodniego sugerują, że trzecia fala koronawirusa jest w odwrocie i postępuje proces szczepienia, który ma potencjalnie zapobiec przed pojawieniem się czwartej fali. Nadzieje na to, że latem gospodarka będzie mogła funkcjonować w warunkach coraz mniejszych ograniczeń pandemicznych powodują, że część analityków prognozuje wzrost cen baryłki z obecnych okolic 67 dolarów do 70 a nawet 75 dolarów według Goldman Sachs. Warto jednak zaznaczyć, że prognozy Goldmana niejednokrotnie okazały się zbyt optymistyczne dla tych, którzy oczekiwali coraz droższej baryłki. Tymczasem w Azji pojawiła się już czwarta fala koronawirusa. Opóźnienie ekspansji wirusa na świecie powoduje, że Azjaci są kilka miesięcy do przodu pod względem rozwoju pandemii i również trzecia fala pojawiła się najpierw u nich, a potem przeniosła się do świata zachodniego. Tę niepewność dobrze obrazują sygnały wzrostu zapotrzebowania na paliwa w USA oraz Europie wraz ze spodziewanym luzowaniem ograniczeń pandemicznych kontrastujące z rekordową liczbą nowych przypadków COVID-19 w Indiach (grafika). Do negatywnych czynników należy dodać ryzyko pojawienia się mutacji koronawirusa niewrażliwych na szczepionki opracowane do tej pory.

Skala i tempo oddziaływania szczepionek na pandemię pokaże, czy i kiedy czwarta fala pojawi się na Zachodzie oraz jak wpłynie na gospodarkę. Od tego może zależeć tempo odrodzenia gospodarczego oraz wzrostu wartości baryłki, a także ceny paliw na stacjach – w tym w Polsce.

OPEC+ kontra NOPEC

Jednakże kolejny czynnik może pojawić się w niespodziewanym miejscu. Komisja sprawiedliwości USA przeforsowała we wtorek, 20 kwietnia ustawę zwaną NOPEC. Pozwala ona Departamentowi Sprawiedliwości USA pozywać kraje produkujące ropę naftową z kartelu OPEC za ingerencję w rynek. Zdaniem inicjatora tego dokumentu, republikanina Steve’a Chabota ograniczenie wydobycia w ramach porozumienia naftowego sztucznie winduje wartość baryłki, a co za tym idzie podnosi cenę paliw na stacjach amerykańskich. Podobne inicjatywy pojawiały się w USA w ostatnich dwóch dekadach i odzyskały zainteresowanie w czasach administracji Donalda Trumpa. Propozycja musiałaby przejść przez obie izby parlamentu i zyskać podpis prezydenta Joe Bidena. Przedstawiciele OPEC+ mają rozmawiać 28 kwietnia na temat poluzowania ograniczeń o milion baryłek dziennie w odpowiedzi na wzrost zapotrzebowania na rynku oraz nadzieje na odrodzenie gospodarcze związane ze szczepieniami na koronawirusa. Kraje grupy mają zwiększyć wydobycie o 350 tysięcy baryłek w maju, kolejne tyle w czerwcu i 441 mln w lipcu. Arabia Saudyjska, która samodzielnie ograniczyła je o milion baryłek ma luzować ograniczenie o 250 tysięcy baryłek w maju, 350 tysięcy baryłek w czerwcu i 400 tysięcy baryłek w lipcu. Nie wiadomo, czy spotkanie odbędzie się na szczeblu ministrów czy technicznym. Będzie tak pod warunkiem pojawienia się ważnych sygnałów rynkowych zmuszających ich do negocjacji. Sekretarz generalny kartelu OPEC Muhammad Barkindo ostrzegł, że NOPEC mógłby „zwiększyć ryzyko wahań na międzynarodowych rynkach ropy, które bezpośrednio uderzyłyby w stany amerykańskie wydobywające ten surowiec oraz tamtejsze firmy”. Jednak to firmy amerykańskie mają rentowność wydobycia poniżej 50 dolarów za baryłkę i nie potrzebują tak drogiej ropy.

Luzowanie porozumienia naftowego OPEC+ jest spodziewane i nie obniży znacznie ceny baryłki, ale mogłaby to potencjalnie zrobić ustawa NOPEC, której widmo skłoniło Katar do opuszczenia kartelu OPEC w 2018 roku. Alternatywne źródło spadków to wzrost wydobycia w USA dzięki rentowności rosnącej przez drożejącą baryłkę i odwrócenie trendu dzięki zjawisku pułapki cenowej. 

Benzyna zostanie póki co powyżej pięciu złotych

Podsumowując, cena benzyny sięgająca 5,18-529 złotych za litr w okresie od 19 do 25 kwietnia nie spadnie znacznie w nadchodzących tygodniach. Warto podkreślić, że windują ją w Polsce także rosnąca inflacja i cena dolara. W optymistycznym scenariuszu walki z koronawirusem na Zachodzie benzyna będzie nieco tańsza kiedy porozumienie naftowe OPEC+ zostanie dodatkowo poluzowane (na razie nie ma takich planów) albo USA zmuszą producentów kartelu do ograniczenia wpływu na rynek. Cena benzyny na stacjach może być także niższa w razie pojawienia się negatywnego scenariusza, nadejścia czwartej fali i oddziaływania szczepionek mniejszego od oczekiwań, które mogłyby utrzymać spowolnienie gospodarcze. Póki co jednak należy oswoić się z benzyną powyżej pięciu złotych na stacjach w Polsce.

Jakóbik: Chaos kontrolowany na rynku ropy oraz niewiadoma w USA i Chinach (ANALIZA)

– Szczepionki kontra czwarta fala koronawirusa i OPEC+ kontra NOPEC to trendy rywalizujące o wpływ na cenę baryłki, a więc także częściowo na koszt benzyny na polskich stacjach paliw. Zmiana cen baryłki podpowie kiedy w gospodarce Polski i na świecie w końcu będzie normalnie – pisze Wojciech Jakóbik redaktor naczelny BiznesAlert.pl.

Szczepionki kontra czwarta fala koronawirusa

Informacje ze świata zachodniego sugerują, że trzecia fala koronawirusa jest w odwrocie i postępuje proces szczepienia, który ma potencjalnie zapobiec przed pojawieniem się czwartej fali. Nadzieje na to, że latem gospodarka będzie mogła funkcjonować w warunkach coraz mniejszych ograniczeń pandemicznych powodują, że część analityków prognozuje wzrost cen baryłki z obecnych okolic 67 dolarów do 70 a nawet 75 dolarów według Goldman Sachs. Warto jednak zaznaczyć, że prognozy Goldmana niejednokrotnie okazały się zbyt optymistyczne dla tych, którzy oczekiwali coraz droższej baryłki. Tymczasem w Azji pojawiła się już czwarta fala koronawirusa. Opóźnienie ekspansji wirusa na świecie powoduje, że Azjaci są kilka miesięcy do przodu pod względem rozwoju pandemii i również trzecia fala pojawiła się najpierw u nich, a potem przeniosła się do świata zachodniego. Tę niepewność dobrze obrazują sygnały wzrostu zapotrzebowania na paliwa w USA oraz Europie wraz ze spodziewanym luzowaniem ograniczeń pandemicznych kontrastujące z rekordową liczbą nowych przypadków COVID-19 w Indiach (grafika). Do negatywnych czynników należy dodać ryzyko pojawienia się mutacji koronawirusa niewrażliwych na szczepionki opracowane do tej pory.

Skala i tempo oddziaływania szczepionek na pandemię pokaże, czy i kiedy czwarta fala pojawi się na Zachodzie oraz jak wpłynie na gospodarkę. Od tego może zależeć tempo odrodzenia gospodarczego oraz wzrostu wartości baryłki, a także ceny paliw na stacjach – w tym w Polsce.

OPEC+ kontra NOPEC

Jednakże kolejny czynnik może pojawić się w niespodziewanym miejscu. Komisja sprawiedliwości USA przeforsowała we wtorek, 20 kwietnia ustawę zwaną NOPEC. Pozwala ona Departamentowi Sprawiedliwości USA pozywać kraje produkujące ropę naftową z kartelu OPEC za ingerencję w rynek. Zdaniem inicjatora tego dokumentu, republikanina Steve’a Chabota ograniczenie wydobycia w ramach porozumienia naftowego sztucznie winduje wartość baryłki, a co za tym idzie podnosi cenę paliw na stacjach amerykańskich. Podobne inicjatywy pojawiały się w USA w ostatnich dwóch dekadach i odzyskały zainteresowanie w czasach administracji Donalda Trumpa. Propozycja musiałaby przejść przez obie izby parlamentu i zyskać podpis prezydenta Joe Bidena. Przedstawiciele OPEC+ mają rozmawiać 28 kwietnia na temat poluzowania ograniczeń o milion baryłek dziennie w odpowiedzi na wzrost zapotrzebowania na rynku oraz nadzieje na odrodzenie gospodarcze związane ze szczepieniami na koronawirusa. Kraje grupy mają zwiększyć wydobycie o 350 tysięcy baryłek w maju, kolejne tyle w czerwcu i 441 mln w lipcu. Arabia Saudyjska, która samodzielnie ograniczyła je o milion baryłek ma luzować ograniczenie o 250 tysięcy baryłek w maju, 350 tysięcy baryłek w czerwcu i 400 tysięcy baryłek w lipcu. Nie wiadomo, czy spotkanie odbędzie się na szczeblu ministrów czy technicznym. Będzie tak pod warunkiem pojawienia się ważnych sygnałów rynkowych zmuszających ich do negocjacji. Sekretarz generalny kartelu OPEC Muhammad Barkindo ostrzegł, że NOPEC mógłby „zwiększyć ryzyko wahań na międzynarodowych rynkach ropy, które bezpośrednio uderzyłyby w stany amerykańskie wydobywające ten surowiec oraz tamtejsze firmy”. Jednak to firmy amerykańskie mają rentowność wydobycia poniżej 50 dolarów za baryłkę i nie potrzebują tak drogiej ropy.

Luzowanie porozumienia naftowego OPEC+ jest spodziewane i nie obniży znacznie ceny baryłki, ale mogłaby to potencjalnie zrobić ustawa NOPEC, której widmo skłoniło Katar do opuszczenia kartelu OPEC w 2018 roku. Alternatywne źródło spadków to wzrost wydobycia w USA dzięki rentowności rosnącej przez drożejącą baryłkę i odwrócenie trendu dzięki zjawisku pułapki cenowej. 

Benzyna zostanie póki co powyżej pięciu złotych

Podsumowując, cena benzyny sięgająca 5,18-529 złotych za litr w okresie od 19 do 25 kwietnia nie spadnie znacznie w nadchodzących tygodniach. Warto podkreślić, że windują ją w Polsce także rosnąca inflacja i cena dolara. W optymistycznym scenariuszu walki z koronawirusem na Zachodzie benzyna będzie nieco tańsza kiedy porozumienie naftowe OPEC+ zostanie dodatkowo poluzowane (na razie nie ma takich planów) albo USA zmuszą producentów kartelu do ograniczenia wpływu na rynek. Cena benzyny na stacjach może być także niższa w razie pojawienia się negatywnego scenariusza, nadejścia czwartej fali i oddziaływania szczepionek mniejszego od oczekiwań, które mogłyby utrzymać spowolnienie gospodarcze. Póki co jednak należy oswoić się z benzyną powyżej pięciu złotych na stacjach w Polsce.

Jakóbik: Chaos kontrolowany na rynku ropy oraz niewiadoma w USA i Chinach (ANALIZA)

Najnowsze artykuły