Eksperci i współpracownicy Globalnego Centrum Energetycznego Rady Atlantyckiej przygotowali sposób uniezależnienia Europy od rosyjskiej ropy i gazu. Wyróżnili trzy okresy: działania natychmiastowe, krótkotrwałe (od roku do trzech lat) i długoterminowe (ponad trzy lata). Jest to szeroko zakrojony i kompleksowy program odchodzenia od rosyjskich dostaw. REPowerEU, obecnie wprowadzany przez Komisję Europejską, podwoi presję w kierunku ochrony klimatu i skróci okresy osiągania celów – pisze Piotr Chmiel, współpracownik BiznesAlert.pl.
Niektóre działania już są realizowane, w tym maksymalizacja magazynowania gazu na przyszłą zimę. Inne obszary to: czysta energia, przesył, magazynowanie energii, wodór, efektywność energetyczna, modernizacja budynków, pompy ciepła itp. Poza tym jest wiele innych możliwości, które mogą pomóc: opóźnienie lub anulowanie zamknięcia elektrowni jądrowych w Niemczech i Belgii (nowe odnawialne źródła energii powinny zastąpić gaz i węgiel ale nie wycofane z eksploatacji stare elektrownie jądrowe); wprowadzić gaz iberyjski do europejskiej sieci gazowej; przyspieszyć integrację ukraińskiej sieci elektroenergetycznej z europejską; poszukiwać alternatywne źródła gazu ziemnego (w ramach światowego szczytu, aby uniknąć międzyregionalnej konkurencji o gaz) – Azerbejdżan, Afryka Północna, Morze Północne, wschodnia część Morza Śródziemnego; UE powinna zaprzestać politycznego sprzeciwu wobec długoterminowych kontraktów na import gazu ziemnego – umożliwiając w ten sposób bezpieczeństwo cen i dostaw; umieścić wszystkie płatności za energię dla Rosji na rachunku powierniczym do czasu zakończenia kryzysu; sklasyfikować rosyjskie dostawy gazu i ropy jako „towary konfliktowe” ze wszystkimi tego skutkami.
Ropa i gaz nie znikną, więc USA powinny pozycjonować się jako światowy lider w eksporcie węglowodorów ale docelowo zmierzać w kierunku OZE. Ostatecznym celem jest osłabienie pozycji Rosji, jako głównego eksportera węglowodorów do Europy, przy jednoczesnym przyspieszeniu globalnego przejścia na czystą energię.
Jeśli ktoś myślał, że przez wojnę na Ukrainie zawiesimy ETS i zostaniemy na dziesięciolecia przy węglu – a są tacy w Polsce, to się srogo rozczarował lub za chwile rozczaruje. UE całą sytuację, wojna na Ukrainie, chce wykorzystać do przyspieszenia transformacji energetycznej. Trzeba będzie jeszcze szybciej zrewidować KPEiK 2030, a o PEP 2040 najlepiej zapomnieć. Również wiązanie wielkich nadziei z dokończeniem w tym roku Baltic Pipe jest iluzoryczne. Gaz z tego rurociągu może i zapewni dostawy ale cena tej energii nie będzie konkurencyjna z ceną energii ze źródeł odnawialnych, co potwierdza opracowanie z tego roku Initiative Carbon Tracker dotyczące Polski. Z punktu widzenia celów klimatycznych i realizacji celów w tym zakresie właściwie nic się nie zmieni.
REPowerEU, obecnie wprowadzany przez KE, podwoi presję w kierunku ochrony klimatu i skróci okresy osiągania celów. Jest to nowe wyzwanie od którego nie uciekniemy, a wojna nie zwalnia nas od odpowiedzialności za klimat.