Chorwacki rząd po przegranym arbitrażu dotyczącym prywatyzacji w 2009 roku chorwackiej spółki naftowej INA przez węgierską spółkę MOL, podjął decyzję o wykupie z rąk Węgrów udziałów w tej spółce. Zdaniem premiera Andreja Plenkovicia do wykupu akcji INA mogą posłużyć środki jakie rząd uzyska ze sprzedaży udziałów spółki elektroenergetycznej HEP (Hrvatska elektroprivreda). W dalszej perspektywie Plenković nie wykluczył poszukiwania inwestora dla INA. Od kilku miesięcy wśród potencjalnych firm wymienia się Gazprom i PKN Orlen.
W wywiadzie dla chorwackiej telewizji Nova TV premier Chorwacji Andrej Plenković zdradził więcej szczegółów planu dotyczącego wykupu akcji chorwackiej spółki INA od węgierskiego MOL-a, który posiada 49 proc. akcji. Pozostałe 44 proc. należy do rządu Chorwacji. Akcjonariat rozproszony zarządza pozostałymi udziałami.
Tuż przed świętami Bożego Narodzenia Chorwacja przegrała arbitraż przed Komisją Arbitrażową ONZ w sprawie zgodności z prawem prywatyzacji akcji spółki INA w 2009 roku. Po tej decyzji Plenković przekazał 24 grudnia 2016 r., że rząd będzie starał się odkupić od Węgrów akcje firmy INA. Transakcja nie może jednak obciążyć i tak już wysokiego długu publicznego Chorwacji. W czwartek 30 grudnia odbyło się ostatnie posiedzenie rządu w 2016 r., na którym dyskutowano m.in. o przyszłości spółki INA.
Tego samego dnia Plenković udzielił obszernego wywiadu telewizji Nova TV. Jak podkreślił, w pierwszym półroczny 2017 roku rząd planuje sprzedać 25 proc. udziałów chorwackiej spółce elektroenergetycznej HEP. Jak zasugerował szef chorwackiego rządu, środki pozyskane z tej sprzedaży mogą posłużyć do odkupienia od Węgrów akcji w spółce. W ten sposób Plenković planuje odzyskać pełną kontrolę państwa nad strategiczną spółką INA, zachowując jednocześnie pakiet kontrolny w postaci 75 proc. w spółce HEP i nie zwiększając przy tym długu publicznego.
– Sytuacja ze spółką INA, będącą narodowym strategicznym podmiotem w sektorze naftowym, przez wiele lata była problematyczna. Zakończyła się procedura arbitrażowa, w której przedmiotem badania były relacje z węgierskim MOL-em. Już w październiku wysłaliśmy jasny sygnał, że chcemy uzyskać szczegółową analizę sytuacji w INA. Po decyzji Komisji Arbitrażowej wykup akcji firmy INA nie jest planem B, argumentował Plenković. Podkreślał, że mowa jest o odpowiedzialnym zachowaniu rządu chorwackiego w stosunku do jednej z kluczowych spółek, zatrudniającej ponad 10 tys. pracowników, zarządzającej dwoma rafineriami i posiadającej dużą sieć sprzedaży detalicznej paliw.
– Chcemy, aby INA była spółką, która posiada duże rezerwy ropy naftowej i gazu ziemnego, mogącą odgrywać znaczącą i aktywną rolę wykraczającą poza granice kraju. Byliśmy pierwszym rządem od lat, który zasiadł do rozmów z zarządem firmy INA. Taka sytuacja nie miała miejsca przez wiele lat. Po gruntownej analizie ekspertów badających ogólną kondycję spółki jesteśmy przekonani, że w obecnych okolicznościach decyzja o wykupie akcji firmy INA jest naszym zdaniem najlepszym krokiem ze względu na bezpieczeństwo energetyczne i dostawy surowca do Chorwacji – zaznaczył Plenković.
Premier nie chciał zdradzać na ile wycenianie są obecnie akcje węgierskiego koncernu, zasłaniając się, że jest to część wewnętrznych analiz, a podawanie na tym etapie kwot byłoby elementem spekulacji. Jak informowała pod koniec grudnia 2016 roku agencja Reuters, wartość spółki wyceniana jest obecnie na 2 mld dol.
Model, który rozpatruje obecny rząd, to oferta publiczna na mniejszościowy pakiet 25 proc. akcji spółki HEP. – Rozważany jest model sprzedaży 25 proc. minus jedna akcja. Myślę, że to najlepsze rozwiązanie. W ten sposób chcemy zebrać środki od potencjalnych inwestorów, drobnych akcjonariuszy w funduszach emerytalnych. Jestem pewien, że znajdziemy wystarczającą ilość pieniędzy, aby kupić udziały MOL-a w firmie INA. Chcemy to zrobić bez zwiększania długu publicznego, mając jednocześnie pod kontrolą dwa strategiczne przedsiębiorstwa energetyczne. Oczekujemy, że cały proces potrwa około roku. Uważam, że są to rozsądne ramy czasowe. Postaramy się, aby poprowadzić ten proces bardzo precyzyjnie, przejrzyście i zgodnie z prawem – zaznaczył premier.
Zdaniem niektórych ekspertów w Chorwacji przejęcie spółki INA to powrót do nacjonalizacji i kontroli państwa, która powinna być ograniczona jedynie do zarządzania operatorami sieci przesyłowej ropy (JANAF) i gazu (Plinacro). Zdaniem premiera JANAF i Plinacro to spółki równie ważne jak INA.
– Podmiot naftowy taki jak INA zapewnia i gromadzi rezerwy ropy naftowej, gazu, zarządzą krytyczną infrastrukturą jak rafinerie. INA ma do odegrania znaczącą rolę w wymiarze społecznym, a także ekonomicznym i politycznym. Myślę, że będziemy stopniowo zmierzać do rozwiązania, które będzie korzystne dla Chorwacji i to będzie dobre dla wyników gospodarczych i finansowych w kraju – zaznaczył premier Chorwacji.
Plan premiera Plenkovicia, lidera rządzącej centroprawicowej Chorwackiej Wspólnoty Demokratycznej, musi być jeszcze zaakceptowany przez koalicjanta – centrową partię MOST. Transakcja jest także uzależniona od węgierskiego MOL-a, który nie podjął jeszcze decyzji, czy chce opuścić Chorwację. Spółka po deklaracji Plenkovicia oznajmiła, że jest gotowa do rozmów dotyczących przyszłości spółki INA, nie podając jednak żadnych szczegółów.
Plenković pytany o kolejne losy spółki INA, po przejęciu nad nią kontroli oraz możliwą sprzedażą akcji nowemu inwestorowi, odpowiedział, że dzięki przejęciu nad nią kontroli przez państwo, rząd chce umocnić pozycję lidera na rynku, poszerzyć kontakty handlowe, dochody oraz rolę na rynku Europy Południowo-Wschodniej. Na pytanie o partnerstwo strategiczne z inną firmą nie udzielił jednoznaczniej odpowiedzi, uzależniając to od rozwoju sytuacji na rynku.
W prasie chorwackiej od kilku miesięcy trwa dyskusja dotycząca potencjalnego nowego inwestora w firmie INA. Jak przypominał w grudniu 2016 roku chorwacki dziennik Jutarnji List, spółką INA był w przeszłości zainteresowany Gazprom, z którym prowadzono już rozmowy na ten temat. Gazeta sugeruje także, że polski koncern PKN Orlen może być zainteresowany rozmowami z Węgrami na temat przejęcia naftowego giganta w Chorwacji. Te informacje nie znajdują jednak potwierdzenia w spółce.
Dnevnik.hr/Vecernji.hr