– Czy po trzęsieniu ziemi w Chorwacji ucierpiała słoweńska elektrownia jądrowa w Krško? Nie – pisze Maciej Lipka z Departamentu Eksploatacji Obiektów Jądrowych Narodowego Centrum Badań Jądrowych.
Atom jest bezpieczny
Elektrownia została wyłączona zgodnie z procedurami, jak w każdym przypadku kiedy zachodzi zdarzenie odbiegające od normy, a takim jest trzęsienie ziemi. W tym samym czasie od wstrząsów ucierpiało wiele budynków i niestety są ofiary śmiertelne – pokazuje to jak odporną konstrukcją jest elektrownia jądrowa.
To drugie trzęsienie ziemi w Chorwacji w dość krótkim czasie, poprzednie zdarzyło się kilka miesięcy temu – 22 marca. To dzisiejsze miało magnitudę 6,3, poprzednie 5,5. Skala magnitudy mierzy wyzwoloną w wyniku trzęsienia ziemi energię, przy czym jest skalą nieliniową i pomiędzy stopniami energia zwiększa się 32-krotnie.
Tej skali raczej nie używa się w określaniu bezpieczeństwa budowli, w tym elektrowni jądrowych, ponieważ wyzwolona energia raczej słabo koreluje z tym co nas interesuje w tym wypadku najbardziej – intensywnością ruchu gruntu. W tym celu używamy m.in wartości PGA (peak ground accelertion) czyli szczytowe przyspieszenie gruntu, wyrażanej np. w „g” czyli jednostkach przyspieszenia ziemskiego.
Marcowe trzęsienie ziemi miało w epicentrum PGA z zakresu 0.16–0.19 g, nie znalazłem jeszcze danych dla dzisiejszego jednak porównując skale intensywności można stwierdzić, że było podobne: w epicentrum poniżej 0,2 g. Przy czym w obu przypadkach w lokalizacji elektrowni było wielokrotnie mniej – poniżej 0,05 g.
Nie są to wartości niespotykane w Chorwacji i w ogóle w rejonie Morza Śródziemnego. Jako dowód zamieściłem mapkę hazardu sejsmicznego (grafika wpisu – przyp. red.). Jest 90 procent prawdopodobieństwa, że zaznaczone na niej wartości nie zostaną przekroczone w ciągu najbliższych 475 lat, są to więc zdarzenia znane twórcom elektrowni i przewidziane w jej projekcie.
Teraz o samej elektrowni – jak wspomniałem została wyłączona zgodnie z procedurami. Przywołane wcześniej wartości PGA są zaszyte w jej wymaganiach projektowych i określają jak duże trzęsienia ziemi obiekt jest w stanie wytrzymać bez szwanku.
Według obliczeń bezpieczeństwa przeprowadzonych na zlecenie Unii Europejskiej w 2011 roku nawet nie zbliżyliśmy się do potencjalnie groźnego poziomu, a sama elektrownia wytrzymuje wstrząsy sejsmiczne wielokrotnie silniejsze, niż zakładali konstruktorzy – o potencjalnym narażeniu ludności moglibyśmy mówić dopiero powyżej poziomu 1,2 g, a więc kilkukrotnie większego niż maksymalny występujący w pobliżu elektrowni. Tak więc, po obchodzie i dokładnych oględzinach, elektrownia zostanie włączona ponownie i będzie nadal produkowała czystą energię.
Technologia ze Słowenii może trafić do Polski
A sama elektrownia jest też ciekawa z innego powodu – jest wspólną własnością Słowenii i Chorwacji, które odziedziczyły ją po Jugosławii. Zbudował ją w 1983 roku Westinghouse, więc firma która być może dostarczy również technologii jądrowej dla Polski. Dodatkowo to jedyny na świecie jądrowy system trójgeneracyjny – produkuje elektryczność, ciepło i chłód sieciowy.
Trzęsienie ziemi w Chorwacji nie wpłynęło na prace elektrowni jądrowej w Słowenii