KOMENTARZ
dr Agnieszka Cianciara
Collegium Civitas
Zgodnie z Traktatem z Lizbony (art. 4 Traktatu o Funkcjonowaniu Unii Europejskiej) energia należy do tzw. kompetencji dzielonych, gdzie zarówno UE jak i państwa członkowskie mają kompetencje do działania, w tym do wydawania aktów prawnych. Jednak jeśli dana sfera jest już uregulowana prawem unijnym (rozporządzeniem, dyrektywą) wówczas akty prawne i decyzje wydawane przez państwo członkowskie powinny być zgodne z prawem unijnym.
Z czego wynika przekonanie części posłów do PE o nielegalności inwestycji w Opolu?
Otóż Polska nie transponowała dyrektywy CCS (Carbon Capture and Storage) z kwietnia 2009 roku (miała na to czas do 25 czerwca 2011 roku), w związku z czym w lipcu 2011 Komisja Europejska wszczęła przeciwko Polsce postępowanie w trybie art. 258 TFUE (w razie uporczywej odmowy wypełnienia zobowiązań Komisja kieruje sprawę do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości). Zobowiązań wynikających z dyrektywy CCS nie wzięto oczywiście pod uwagę przy planowaniu inwestycji w Opolu. Jednocześnie, z orzecznictwa Trybunału (tzw. bezpośredni efekt dyrektywy) wynika, że fakt nietransponowania dyrektywy do krajowego porządku prawnego nie oznacza, że osoby prawne i fizyczne nie mogą dochodzić praw wynikających z tej dyrektywy. W takim kontekście należy interpretować skargę złożoną do Komisji przez organizację ekologiczną ClientEarth Poland w maju br.
Interpelacja jest zatem kolejnym elementem nacisku na Komisję. Sprawy toczące się w Komisji i Trybunale mogą trwać wiele lat, stąd też wywierana jest presja polityczna. Casus Polski, jako największego oponenta unijnej polityki klimatycznej, jest symboliczny bowiem od zmuszenia Polski do przestrzegania zobowiązań zależy (jak zresztą podkreśla się w interpelacji) wiarygodność całokształtu unijnej polityki klimatycznej.