Zdaniem organizacji ClientEarth Prawnicy dla Ziemi ewentualne wyjście Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej zepchnie na drugi plan kwestie klimatyczne. Długoterminowo przyczyni się jednak do powstania bardziej spójnego stanowiska Europy w tych obszarach.
Niewątpliwie rząd brytyjski jest jednym z ważniejszych i bardziej aktywnych graczy domagających się od Unii Europejskiej wysokich ambicji w zakresie walki ze zmianami klimatu. Przez lata stawiał na wolnorynkowy model kształtowania polityki klimatyczno-energetycznej, w opozycji do tego preferowanego na kontynencie. To Brytyjczycy sprzeciwili się wprowadzeniu podatku od emisji dwutlenku węgla w 1993 roku, a kilka lat później z sukcesem przeforsowali unijny system handlu uprawnieniami do emisji (ETS).
Nawet po wyjściu z UE gospodarka brytyjska pozostanie ściśle powiązana z europejską. Przynajmniej 50% ustawodawstwa brytyjskiego dotyczącego kwestii środowiskowych to efekt wdrażania polityk unijnych. Jeżeli Wlk. Brytania chce pozostać konkurencyjna na wspólnym rynku, musi podążać za unijnymi regulacjami.
Wielka Brytania strzeliła sobie w stopę. Po wyjściu ze struktur unijnych straci wpływ na tworzenie polityki klimatyczno-energetycznej i przemysłowej UE, jednak jej gospodarka pozostanie mocno związana z gospodarką unijną. W efekcie, aby móc uczestniczyć w rynku wewnętrznym Brytyjczycy będą musieli spełniać standardy unijne dotyczące produktów, usług i konkurencji, ale już nie będą mieli wpływu na ich tworzenie – mówi dr Marcin Stoczkiewicz, prawnik w Fundacji ClientEarth Prawnicy dla Ziemi.
Zdaniem brukselskich komentatorów Brexit wpłynie na kształtowanie unijnej polityki energetycznej i klimatycznej, ale nie będzie oznaczać trzęsienia ziemi. Projekt Unii Energetycznej, na którym bardzo zależało rządowi polskiemu, będzie kontynuowany, bo sieci transgraniczne i wspólna polityka wobec dostawców surowców energetycznych spoza Unii przyniosą korzyści wszystkim. Zresztą w Londynie już mówi się, że jednym z największych problemów, z którymi będzie się musiała zmierzyć Wlk. Brytania, będzie negocjowanie cen gazu z Gazpromem bez wsparcia Brukseli.
Brytyjczycy zostaną w systemie handlu uprawnieniami
W opinii Fundacji ClientEarth Wielka Brytania pozostanie w systemie europejskiego handlu uprawnieniami do emisji gazów cieplarnianych (EU ETS), który reguluje emisje z przemysłu, energetyki i lotnictwa. W systemie tym już uczestniczą państwa spoza Unii, np. Norwegia.
Pod znakiem zapytania stoi jednak udział Wielkiej Brytanii w systemie non-ETS, którego celem jest zmniejszenie emisji CO2 w pozostałych sektorach (np. rolnictwie, transporcie, budownictwie). Do 2030 r. Unia chce ograniczyć emisje w tych sektorach o 30% (względem 2005 r.). W środę 20 lipca spodziewana jest propozycja Komisji w sprawie podziału realizacji tego celu pomiędzy Państwa Członkowskie (tak zwana Effort Sharing Decision). W decyzji tej znajdzie się jeszcze cel dla Wielkiej Brytanii, ale trudno przewidzieć, jak będzie wyglądał finalny projekt.
Do przewidzenia za to jest stanowisko Brytyjczyków wobec realizacji celów unijnych w zakresie odnawialnych źródeł energii oraz efektywności energetycznej. Do 2030 r. Unia chce zwiększenia udziału zielonej energetyki do przynajmniej 27% oraz zmniejszenia zużycia energii o 27%. W trakcie negocjacji nowego pakietu do 2030 roku Brytyjczycy domagali się rezygnacji z trzech celów i większej elastyczności w osiąganiu limitów emisji CO2 (dla równowagi proponowali znacznie wyższy, bo aż 50% cel zmniejszenia emisji). Kontrybucje państw w realizacji nowych celów będą więc prawdopodobnie rozdzielone z pominięciem Wielkiej Brytanii.
Brexit zmieni arytmetykę podejmowania decyzji w ramach Unii. W przypadku polityki klimatyczno-energetycznej spowoduje on dominację stanowiska państw tzw. starej Unii – zauważa Stoczkiewicz. Wielka Brytania forsując swoje wolnorynkowe podejście osłabiała unijną politykę na rzecz klimatu i wspierała ulgowe traktowanie państw Europy Centralnej i Wschodniej, przede wszystkim Polski. Jeśli polski rząd będzie chciał coś ugrać, musi rozważyć zmianę strategii – dodaje.
Porozumienie paryskie może przyspieszyć
Brexit stawia też pytania o przyszłość porozumienia paryskiego z grudnia 2015 r. Unia Europejska negocjowała porozumienie jako blok 28 państw z deklarowanym 40% obniżeniem emisji CO2. Prawnicy dla Ziemi podkreślają jednak, że renegocjacja porozumienia nie będzie konieczna, bo cel unijny nie jest uzależniony od polityki poszczególnych państw, ani od liczby członków. Najpewniej Wielka Brytania będzie jednak chciała zadeklarować odrębny cel redukcyjny i będzie dążyć do jak najszybszej ratyfikacji porozumienia. Tym samym może przyspieszyć jego wejście w życie.
ClientEarth Prawnicy dla Ziemi jest nienastawioną na zysk organizacją pozarządową skupiającą prawników zajmujących się ochroną środowiska. Ma biura w Londynie, Brukseli i Warszawie. Łącząc prawo, naukę i politykę publiczną tworzy strategie i narzędzia, które pomagają mierzyć się z największymi problemami środowiska naturalnego.