icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

ClientEarth nie blokuje Baltic Pipe, ale inni biorą na celownik pływający gazoport

Organizacja prawników ClientEarth odpowiada na rewelacje Associated Press o jej sprzeciwie wobec inwestycji gazowych. Nie sprzeciwia się projektowi Baltic Pipe, bo ten jest już na ukończeniu. Inna organizacja ekologiczna bierze jednak na celownik pływający terminal LNG, czyli jednostkę FSRU mającą stanąć w Gdańsku.

Associated Press  podało, że Client Earth zgłosiło do sądu wpisanie przez Komisję Europejską na listę Projektów Wspólnego Interesu licznych przedsięwzięć gazowych mających zmniejszyć zależność Europy od Rosji. Zdaniem tej organizacji jest to naruszenie zapisów porozumienia klimatycznego z Paryża. Na liście PCI znajduje się między innymi projekt Baltic Pipe niezbędny Polsce do porzucenia gazu rosyjskiego. AP podało, że ClientEarth sprzeciwia się także jemu.

Polskie ClientEarth spieszy z wyjaśnieniami. – ClientEarth nigdy nie sprzeciwiało się budowie gazociągu Baltic Pipe i widzi jego strategiczne znaczenie dla Polski i uniezależnienia się od surowców rosyjskich. Wspomniana lista PCI zawiera w sobie wiele innych – niepotrzebnych i długotrwale szkodliwych inwestycji, np. dodatkowych gazociągów do Włoch z państw Bliskiego Wschodu, które naszym zdaniem nie powinny być wspierane przez Komisję Europejską – pisze Zuzanna Rudzinska-Bluszc, prezes ClientEarth prawnicy dla Ziemi.  – Decydując się na pismo do Komisji mieliśmy świadomość, że Baltic Pipe, choć widnieje na liście PCI, jest na ukończeniu i ma zapewnione pełne finansowanie. To pismo nie jest w stanie wpłynąć na jego ukończenie i oddanie, a może mieć znaczenie przy innych inwestycjach gazowych.

Gazociąg Baltic Pipe ma być gotowy w październiku 2022 roku i dać możliwość importu do 10 mld m sześc. gazu ziemnego z szelfu norweskiego. Tyle samo importowali Polacy na mocy kontraktu jamalskiego PGNiG-Gazprom, który kończy się w 2022 roku, ale przestał być realizowany przez Rosjan pod pretekstem sporu o płatności w rublach.

Co ciekawe, inny projekt gazowy w Polsce z listy PCI znalazł się w ogniu krytyki Pracowni na rzecz Wszystkich Istot. Chodzi o jednostkę do magazynowania i regazyfikacji FSRU mającą stanąć w Zatoce Gdańskiej w latach 2025-27, czyli tak zwany drugi, pływający gazoport. Ekolodzy uznali, że nie jest potrzebny do porzucenia gazu z Rosji i zwiększy zależność Polski od paliw kopalnych. Ten projekt wciąż czeka na ostateczną decyzję inwestycyjną, ale zgłaszają się chętni na jego przepustowość nie tylko w Polsce, ale również w Czechach i na Słowacji pragnących także porzucić gaz z Rosji w ramach unijnego planu REPowerEU zakładającego, że cała Europa zrobi to najpóźniej do 2027 roku.

Wojciech Jakóbik

Ekolodzy atakują pływający gazoport w Polsce, bo twierdzą, że uniezależni się od Rosji bez niego

Organizacja prawników ClientEarth odpowiada na rewelacje Associated Press o jej sprzeciwie wobec inwestycji gazowych. Nie sprzeciwia się projektowi Baltic Pipe, bo ten jest już na ukończeniu. Inna organizacja ekologiczna bierze jednak na celownik pływający terminal LNG, czyli jednostkę FSRU mającą stanąć w Gdańsku.

Associated Press  podało, że Client Earth zgłosiło do sądu wpisanie przez Komisję Europejską na listę Projektów Wspólnego Interesu licznych przedsięwzięć gazowych mających zmniejszyć zależność Europy od Rosji. Zdaniem tej organizacji jest to naruszenie zapisów porozumienia klimatycznego z Paryża. Na liście PCI znajduje się między innymi projekt Baltic Pipe niezbędny Polsce do porzucenia gazu rosyjskiego. AP podało, że ClientEarth sprzeciwia się także jemu.

Polskie ClientEarth spieszy z wyjaśnieniami. – ClientEarth nigdy nie sprzeciwiało się budowie gazociągu Baltic Pipe i widzi jego strategiczne znaczenie dla Polski i uniezależnienia się od surowców rosyjskich. Wspomniana lista PCI zawiera w sobie wiele innych – niepotrzebnych i długotrwale szkodliwych inwestycji, np. dodatkowych gazociągów do Włoch z państw Bliskiego Wschodu, które naszym zdaniem nie powinny być wspierane przez Komisję Europejską – pisze Zuzanna Rudzinska-Bluszc, prezes ClientEarth prawnicy dla Ziemi.  – Decydując się na pismo do Komisji mieliśmy świadomość, że Baltic Pipe, choć widnieje na liście PCI, jest na ukończeniu i ma zapewnione pełne finansowanie. To pismo nie jest w stanie wpłynąć na jego ukończenie i oddanie, a może mieć znaczenie przy innych inwestycjach gazowych.

Gazociąg Baltic Pipe ma być gotowy w październiku 2022 roku i dać możliwość importu do 10 mld m sześc. gazu ziemnego z szelfu norweskiego. Tyle samo importowali Polacy na mocy kontraktu jamalskiego PGNiG-Gazprom, który kończy się w 2022 roku, ale przestał być realizowany przez Rosjan pod pretekstem sporu o płatności w rublach.

Co ciekawe, inny projekt gazowy w Polsce z listy PCI znalazł się w ogniu krytyki Pracowni na rzecz Wszystkich Istot. Chodzi o jednostkę do magazynowania i regazyfikacji FSRU mającą stanąć w Zatoce Gdańskiej w latach 2025-27, czyli tak zwany drugi, pływający gazoport. Ekolodzy uznali, że nie jest potrzebny do porzucenia gazu z Rosji i zwiększy zależność Polski od paliw kopalnych. Ten projekt wciąż czeka na ostateczną decyzję inwestycyjną, ale zgłaszają się chętni na jego przepustowość nie tylko w Polsce, ale również w Czechach i na Słowacji pragnących także porzucić gaz z Rosji w ramach unijnego planu REPowerEU zakładającego, że cała Europa zrobi to najpóźniej do 2027 roku.

Wojciech Jakóbik

Ekolodzy atakują pływający gazoport w Polsce, bo twierdzą, że uniezależni się od Rosji bez niego

Najnowsze artykuły