Czeska policja zatrzymała Rosjanina poszukiwanego w związku z atakami hakerów w Stanach Zjednoczonych, o czym poinformowały organy ścigania naszych południowych sąsiadów. Szczegółów nie ujawniono. Do zatrzymania doszło we współpracy z Federalnym Biurem Śledczym USA.
Wcześniej Interpol wydał za poszukiwanym czerwony alert w celu jego jak najszybszego aresztowania. Do zatrzymania doszło w jednym z hoteli w Pradze. Czeska policja poinformowała, że Rosjanin stracił przytomność i został odwieziony do szpitala dodając, że o jego ekstradycji zadecyduje tamtejszy sąd.
Rzecznik policji odmówił udzielenia dalszych szczegółów związanych z aresztowaniem. Nie wiadomo na razie o jaki konkretnie atak jest podejrzewany obywatel Rosji.
Przypomnijmy, że w październiku władze Stanów Zjednoczonych oficjalnie oskarżyły Rosję o wywołanie kampanii cyberataków wymierzonych w Demokratów z ramienia, których na urząd prezydenta USA startuje Hillary Clinton.
Na początku tygodnia wiceprezydent John Biden zagroził Moskwie ,,odczuwalnymi konsekwencjami” za ataki hakerów, którymi najprawdopodobniej są Rosjanie. Z kolei prezydent Rosji Władimir Putin stwierdził, że ,,zaogniający się” w USA skandal nie leży w interesie Rosji.
W kontekście działań rosyjskich hakerów wypowiedział się nowy ambasador USA w Słowacji, Adam Sterling. Mówił o ich zwiększonej aktywności w naszym regionie. W rozmowie z gazetą Spectator stwierdził, że działania rosyjskich hakerów nie są jedynym zagrożeniem Stosowana przez Moskwę dezinformacja jest problemem w całym regionie. – Radykalizacja zaczyna się od utraty zaufania do instytucji demokratycznych. Propaganda podważa to zaufanie, a tym samym przyczynia się do radykalizacji – mówił Sterling.
Reuters/Spectator/Bartłomiej Sawicki/Piotr Stępiński
Rosjanie chcieli skłócić Czechów i Polaków. Ostrzeżenie znad Wełtawy