Rynek fotowoltaiki prosumenckiej znacznie spowolnił. To prawdopodobnie efekt zmian w dotacyjnym programie “Czyste Powietrze”. Polenergia Fotowoltaika, wicelider rynku, zajmująca się montażem mikroinstalacji i magazynów energii ma straty. A reszta? Chyba nie warto pytać.
Właściciele mikroinstalacji solarnych to w Polsce potęga, jest ich blisko 1,6 miliona. Łączna moc będących w ich posiadaniu paneli wynosiła na koniec maja 2025 roku, według danych Agencji Rynku Energii (ARE) 12,45 GW To blisko 55 procent całego segmentu fotowoltaiki w Polsce. Prosumenci poza autokomsumpcją, czyli wykorzystaniem energii na własne potrzeby wprowadzili do sieci 3,5 TWh energii, czyli 4,7 procent wyprodukowanej w ciągu pięciu miesięcy w naszym kraju, i 15,5 procent dostarczonej w tym czasie przez wszystkie OZE. To tyle, ile zużywa średnio ponad 1,75 miliona gospodarstw domowych rocznie.
Kto sypie piach w tryby fotowoltaiki?
Tyle, że rozwój prosumenckiego segmentu PV ostro zwalnia, jakby ktoś (jak mówił niegdyś „Kierownik projektu”) sypnął piaskiem w tryby. A rozwój OZE miał być jednym z priorytetów obecnego rządu demokratycznej koalicji, która wygrała wybory 15 października 2023 roku. Przyśpieszenie zielonej transformacji miało doprowadzić do obniżenia cen energii, niezależności energetycznej od importowanych paliw kopalnych i zapewnić nam czystsze powietrze, którym mamy oddychać.
Wydaje się, że liczby temu przeczą. Do końca maja 2025 roku, według danych ARE operatorzy systemów dystrybucyjnych podłączyli do sieci blisko 39,2 tysięcy prosumenckich instalacji fotowoltaicznych, o 33,5 procent mniej niż w tym samym okresie 2024 roku.
Dziesiątki milionów odpisów
Ma to swoje konsekwencje. Zarząd giełdowej grupy energetycznej Polenergia, kontrolowanej przez miliarderkę Dominikę Kulczyk poinformował tydzień temu o utworzeniu 71 milionów złotych odpisu aktualizacyjnego wartość aktywów w odniesieniu do spółki zależnej Polenergia Fotowoltaika. To firma, która zajmuje się montażem i serwem paneli fotowoltaicznych, pomp ciepła, magazynów energii i ładowarek do samochodów elektrycznych.
Decyzja była konsekwencją sytuacji na rynku prosumentów i perspektyw dalszego rozwoju branży, skutkujących wyraźnym brakiem realizacji założeń sprzedażowych przez tą spółkę w drugim kwartale 2025 roku. – W ostatnim czasie obserwowane jest istotne spowolnienie na rynku sprzedaży rozwiązań dedykowanych prosumentom, co znacząco ograniczyło rentowność prowadzonej działalności – czytamy uzasadnieniu zamieszczonym w komunikacie dla inwestorów giełdowych.
Polenergia Fotowoltaika to poprzednio Edison Energia, wicelider polskiego rynku firm zajmujących się montażem i serwisem instalacji fotowoltaicznych dla prosumentów. Polenergia kupiła ją od założycieli w listopadzie 2021 roku za 76,5 miliona złotych (po ostatecznym rozliczeniu cena miała wynieść maksymalnie 86 milionów złotych).
W 2021 roku, jak wynika ze sprawozdań zarządu z działalności spółki, zamieszczonych w Krajowych Rejestrze Sądowym miała ona (po korekcie) 364,4 milionów złotych przychodów ze sprzedaży netto i 3,02 miliona straty (wcześniej wykazano 2,9 miliona złotych zysku). Rok później przychody wzrosły do 409,1 miliona złotych a zysk netto wyniósł 5,04 miliona złotych (według danych przekształconych zgodnie z MSR). W 2023 roku było to odpowiednio 312,6 i 1,2 miliona złotych.
W 2024 roku, a więc za rządów obecnej koalicji, wspierającej deklaratywnie zieloną transformację przychody obniżyły się o 28,2 procent do 224,6 miliona złotych, i Polenergia Fotowoltaika zanotowała 47,9 miliona straty netto.
Wspomniane w komunikacie przez zarząd Polenergii istotne spowolnienie na rynku sprzedaży rozwiązań dedykowanych prosumentom widoczne jest w danych ARE już od co najmniej pół roku. O ile średnia liczby podłączanych instalacji w 2024 roku wynosiła blisko 11,8 tysięcy miesięcznie, to w pierwszych pięciu miesiącach tego roku spadła do 7,8 tysiąca sztuk.
Zakup i montaż mikroinstalacji fotowoltaicznych jest dotowany z m.in. z rządowych programów priorytetowych „Mój prąd”, „Energia Plus”, „Agroenergia”. Wcześniej do listopada 2024 roku, jako koszt kwalifikowany uznawano także takie wydatki na panele przy dotacjach w programie „Czyste powietrze”. Po jego powrocie w marcu 2025 roku, już na nowych zasadach, Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, operator programu (i pozostałych) uznał, że zakup i montaż modułów fotowoltaicznych wraz z innymi niezbędnymi urządzeniami nie będą już wspierane bezzwrotnymi dotacjami. Trudno nie zauważyć koincydencji.
W raporcie za pierwszy kwartał 2025 roku, opublikowanym 21 maja zarząd Polenergii podał, że przychody ze sprzedaży instalacji paneli fotowoltaicznych i pomp ciepła w segmencie Obrót i sprzedaż wyniosły 36,8 miliona złotych, o 29,6 procent mniej niż rok wcześniej. Blisko 11 tygodni później poinformował o dokonaniu księgowego odpisu, stanowiącego nawet 93 procent wartości zakupu Edison Energia.
W grudniu 2024 roku kapitał zakładowy Polenergia Fotowoltaika został podwyższony 6-krotnie, do 2,4 miliona złotych. Cena emisyjna udziałów nie została ujawniona, więc nie wiadomo, ile dostała dofinansowania. W sprawozdaniu zarządu z działalności za 2024 roku jest informacja, że spółka pozyskała 10 milionów złotych pożyczki od jedynego akcjonariusza, która ma zabezpieczać ewentualne sytuacje okresowych wahań płynnościowych. Firma ma też z powodzeniem realizować proces ściągania należności wynikających z prefinansowania instalacji, objętych dotacjami z NFGWiOŚ (pisownia oryginalna).
Krajowy plan w dziedzinie energii i klimatu do 2030 roku przewiduje, że w Polsce do 2030 roku będzie 2 miliony prosumentów. W tym tempie, jaki wynika z danych ARE może się to uda się osiągnąć, ale będzie to o włos. Czy jednak tak powinno wsparcie rządu dla szybszej transformacji energetycznej, że wicelider rynku fotowoltaiki prosumenckiej ma gigantyczne straty i dostaje finansową kroplówkę od udziałowca?
Tomasz Brzeziński