– Wiele państw UE zgodziło się na cele OZE, które są nieosiągalne. Łatwo decydować się na cele polityczne, zupełnie niepoparte analizami. Wtedy sprawa wygląda gorzej, kiedy przychodzi do realizacji tych celów – powiedział wiceminister energii Tomasz Dąbrowski na panelu „Polska energetyka na drodze do energetyki niskoemisyjnej” podczas Ogólnopolskiego Szczytu Energetycznego w Gdańsku. BiznesAlert.pl jest patronem medialnym wydarzenia.
– Projekt PEP2040 został przedstawiony do konsultacji społecznych, każdy może się z nim zapoznać. Zainicjowało to dyskusję w przestrzeni publicznej. Różnice polegają głównie na tempie odchodzenia od paliw kopalnych i propozycjach, co powinno je zastąpić. Chcieliśmy stworzyć plan transformacji, która odbędzie się po jak najniższym koszcie dla gospodarki. Założyliśmy obecność energetyki jądrowej, rozwój OZE i spadek emisyjności polskiej gospodarki. Podstawowym priorytetem było zapewnienie bezpieczeństwa dostaw energii – powiedział Dąbrowski.
– Ulegamy mitom rozprzestrzenianym przez różnego rodzaju środowiska. Spotykamy się z wrażeniem, że Polska jest największym emitentem, a to jest nieprawda. Jeśli chodzi o emisje CO2 w wartościach bezwględnych, Polska jest dopiero na 5. miejscu, przed nami są Niemcy, Wielka Brytania, Francja i Hiszpania. W wydobyciu węgla również nie jesteśmy na pierwszym miejscu, bo tutaj liderem również są Niemcy. Tymczasem to Niemcy są postrzegane jako kraje „zielone”. Warto o tym pamiętać, ponieważ dyskusja o energetyce wygląda inaczej, kiedy powołujemy się na twarde dane – mówił wiceminister energii.
– Jeśli chodzi o wytwarzanie rozproszone, zainicjowane zostały różne programy, które miały pokazać, że to dobry kierunek. Do tego typu inwestycji nie jest żadne zaangażowanie rządu. Ludzie sami inwestują, staje się to ich hobby i sami produkują energię na własne potrzeby – mówił Dąbrowski.
Polityk odniósł się też do rynku mocy: – Nie był on wprowadzony po to, by utrzymać węgiel, tylko po to, by utrzymać pewien poziom mocy wytwórczych w systemie. Widzimy, że rynek sam dostosowuje się do ogólnoeuropejskich trendów, zawartych m. in. w pakiecie zimowym – powiedział.
Dodał, że wiele państw UE zgodziło się na cele OZE, które są nieosiągalne. – Łatwo decydować się na cele polityczne, zupełnie niepoparte analizami. Wtedy sprawa wygląda gorzej, kiedy przychodzi do realizacji tych celów – stwierdził.
Dąbrowski powiedział, że przed 2030 rokiem, kiedy w bilansie pojawi się atom, powstaną morskie farmy wiatrowe i nowe moce wiatrowe: – To nie jest tak, że atom jest warunkiem tego, by cała strategia się powiodła. W debacie publicznej pojawiają się głosy, że cele redukcji emisji nie powinny być realizowane przez energetykę jądrową – zauważył.