– Sytuacja wynikająca z zaostrzającej się polityki klimatycznej zmusza nas do podjęcia radykalnych działań, ale nie tylko nas. My takie działania już podjęliśmy i konsekwentnie będziemy je realizować. Jesteśmy świadomi, że nowe cele klimatyczne będą przedstawione ostatecznie do końca roku. Wiemy, że koszty zostaną przerzucone na energetykę. Jesteśmy pewni, że sobie z tym poradzimy – powiedział prezes PGE Wojciech Dąbrowski podczas konferencji wynikowej.
Cel emisji a cena uprawień
Prezes Dąbrowski został zapytany o zwiększenie celów redukcji emisji CO2 zakładanych przez Komisję. Powiedział, że spółka jest w pełni świadoma zachodzących zmian. – Uważnie śledzimy to, co dzieje się w Brukseli. Mamy tam swoje biuro, a także działamy poprzez Polski Komitet Energii Elektrycznej. Bierzemy pod uwagę różne scenariusze. Komisja zakłada podniesienie celu redukcji emisji CO2 z 40 do co najmniej 55 procent, a także rekomenduje podniesienie celu OZE z 32 do 38 procent na poziomie UE. Według założeń Komisji przyjęcie celu redukcji 55 procent w 2030 roku ma prowadzić do wzrostu cen uprawnień o emisji CO2 na poziomie 60 euro na tonę – powiedział.
– Już wcześniej centrum analiz KOBIZE wyliczyło, że podniesienie celu może prowadzić do jeszcze większego wzrostu cen emisji, nawet do 76 euro za tonę. Obecnie to ok. 27 euro za tonę. Sytuacja zmusza do podjęcia radykalnych działań, ale nie tylko nas – przyznał Dąbrowski.
– My takie działania już podjęliśmy i konsekwentnie będziemy je realizować. Jesteśmy świadomi, że nowe cele klimatyczne zostaną przedstawione ostatecznie do końca roku. Wiemy, że koszty zostaną przerzucone na energetykę. Jesteśmy pewni, że sobie z tym poradzimy. Liczymy, że pozyskamy na ten cel środki zewnętrzne z UE. Strona rządowa prowadzi w tym zakresie rozmowy, my jako branża będziemy aktywni, aby pozyskać jak najwięcej środków na nowe inwestycje OZE – zakończył.
Opracował Bartłomiej Sawicki
PGE chce transformować Bełchatów i sprzedawać tylko zieloną energię