Opór Danii może podnieść koszty Nord Stream 2 o pięć procent

7 lutego 2018, 07:15 Alert

Jeżeli Dania nie zgodzi się na poprowadzenie Nord Stream 2 przez jej wody terytorialne, Gazprom zrewiduje szlak i zapłaci więcej za realizację projektu. Nie jest jasne, czy może go opóźnić.

Nord Stream i jego niemiecka odnoga, OPAL. Grafika: BiznesAlert.pl
Nord Stream i jego niemiecka odnoga, OPAL. Grafika: BiznesAlert.pl

Pięć procent w górę

Z wyliczeń kontraktora kontrowersyjnego projektu Nord Stream 2 wynika, że ewentualne odrzucenie wniosku o budowę gazociągu na wodach terytorialnych Danii może zwiększyć koszty, ale nie zatrzyma inwestycji.

Według Allseas zatrudnionego przy realizacji spornego gazociągu Nord Stream 2, ewentualna odmowa Danii będzie oznaczała podniesienie kosztów budowy o około 5 procent. Są one szacowane na 9,5 mld euro. – Można poprowadzić ten gazociąg przez wody międzynarodowe, szwedzkie i niemieckie – przekonuje prezes Allseas Edward Heerema w rozmowie z Reutersem.

– To mała, dodatkowa długość, należy wykonać pewne wykopy. Koszty nie będą większe niż pięć procent całości, mniej niż pięć procent – zapewniał Reutersa. Nie jest to nowa deklaracja, bo cytowany przez BiznesAlert.pl Paul Corcoran ze spółki Nord Stream 2 AG przyznawał już w przeszłości, że opór Danii może podnieść koszty gazociągu. Mówił jednak również o opóźnieniu, o którym nie wspomina prezes Allseas.

Chociaż zgoda na poprowadzenie go przez wody terytorialne została przyznana w Niemczech, to potrzebne są kolejne zgody niemieckie i analogiczne w Szwecji oraz Danii. Budowa gazociągu ma ruszyć zgodnie z założeniami jego architektów latem tego roku.

Konsorcjum przyznaje: Dania może opóźnić Nord Stream 2

Dania pozostaje nieprzejednana?

Spółka Nord Stream 2 AG należąca do Gazpromu i ministerstwo spraw zagranicznych Rosji przekonuje, że Dania nie zaszkodzi projektowi. Od Nowego Roku w Danii obowiązuje prawo, które pozwala władzom ocenić zasadność danej inwestycji z punktu widzenia polityki bezpieczeństwa przy ocenie wniosku o poprowadzenie jej po wodach terytorialnych kraju. Tymczasem Duńczycy krytykują politykę Rosji, która ich zdaniem zagraża bezpieczeństwu na Morzu Bałtyckim. Spotkanie Ławrowa z jego duńskim odpowiednikiem Andersem Samuelsenem nie przyniosło przełomu w tym zakresie. Przed rozmowami Samuelsen ocenił, że jego kraj „potępia” politykę Rosji względem państw bałtyckich i na Morzu Bałtyckim, o czym pisał BiznesAlert.pl.

Reuters/Wojciech Jakóbik

Konsorcjum przyznaje: Dania może opóźnić Nord Stream 2