icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Deloitte: Rewolucja łupkowa oddziałuje na całą energetykę

ROZMOWA

Firma doradcza Deloitte umieszcza Polskę w grupie państw, które nadal mają szansę, aby stać się łupkowymi potęgami. Zwraca też uwagę w swoim raporcie na wzrost znaczenia USA na rynku energii. Więcej na ten temat opowiadają Wojciech Hann, Partner, lider Środkowoeuropejskiego Zespolu Energii i Zasobow Naturalnych w Deloitte oraz Marek Chlebus, Wicedyrektor w Dziale Doradztwa Finansowego w Deloitte.


Czy amerykańska rewolucja łupkowa zmieni status quo w Europie?

Amerykańska rewolucja łupkowa już istotnie zmieniła sytuację na rynku gazu w Europie, choć wcale nie za sprawą bezpośredniego eksportu amerykańskich węglowodorów na stary kontynent.

Stany Zjednoczone znacząco zmniejszyły import tego surowca zmuszając eksporterów gazu z Bliskiego Wschodu (np. Katar) do poszukiwania nowych rynków zbytu. Znacząca część powstałej nadwyżki trafiła do Europy wpływając na spadek cen gazu na rynku SPOT (rynek dostaw natychmiastowych).

Wspomniany wzrost płynności na rynku SPOT oraz spadek cen poprawiły pozycję państw europejskich w negocjacjach kontraktów długoterminowych na dostawy gazu z Rosji. Przedmiotem negocjacji jest nie tylko obniżka cen surowca, ale i formuły wpływające na kształtowanie się tych cen w długim okresie. Obserwowane jest stopniowe odchodzenie od formuł zakładających indeksację opartą na cenach ropy naftowej na rzecz formuł opartych o bieżące ceny rynkowe.

Czy LNG z USA popłynie do Europy? A może Amerykanie wybiorą inwestycję w autarkię gospodarczą i nie będą masowo eksportować węglowodorów z łupków? Co byłoby korzystniejsze dla amerykańskiej gospodarki?

W Ameryce trwa ożywiona debata publiczna na ten temat.  Przeciwnikami eksportu są obywatele i firmy przemysłowe, które obawiają się wynikającego zeń wzrostu cen. Niskie ceny energii i surowców energetycznych przyczyniają się do wzrostu konkurencyjności firm amerykańskich i ponownej reindustrializacji kraju. Świetnych przykładem tego zjawiska jest branża petrochemiczna, która przed rewolucją łupkową przenosiła produkcję na Bliski Wschód, w poszukiwaniu niższych cen gazu. Obecnie przemysł ten wraca do USA. Ogłoszono tam 150 projektów inwestycyjnych o łącznej wartości powyżej 100 mld dolarów.

Zwolennikami eksportu są oczywiście spółki naftowe. Ograniczenia eksportu i gwałtowny wzrost krajowej podaży surowca, doprowadziły do drastycznego spadku cen gazu – w 2013 roku były one niższe niż 70 dolarów za 1000 m3.

Inwestorzy argumentują, iż tak niskie ceny nie pozwalają im osiągnąć zwrotu z zainwestowanego kapitału, a często nawet pokryć bieżących kosztów poszukiwań i wydobycia. Warto pamiętać, że eksploatacja gazu łupkowego jest dużo droższa od wydobycia surowca ze złóż konwencjonalnych. Eksport węglowodorów do Azji i Europy pozwoliłby spółkom wydobywczym skorzystać z dużo wyższych gazu cen na tamtych rynkach. Z drugiej strony, mniejsza podaż na rynku krajowym przyniosłaby wzrost cen w USA.

W interesie gospodarki amerykańskiej są nie tylko niskie ceny energii, ale też stabilność dostaw surowców energetycznych. Zbyt niska cena gazu sprawi, że inwestorzy nie będą skłonni inwestować w poszukiwania, wydobycie i produkcję, a banki nie będą chciały na tą działalność pożyczać pieniędzy. Mogłoby to doprowadzić do załamania produkcji.

Dlatego prawdopodobnym scenariuszem jest eksport nieprzekraczający istotnie poziomu nadwyżek. Warto zwrócić uwagę, iż Stany Zjednoczone wciąż importują gaz ziemny. Zrównanie popytu krajowego z produkcją prognozowane jest na rok 2017 (w kolejnych 20 latach przewiduje się stopniowy wzrost nadwyżek do poziomu około 20%). Planowane terminale służące do skraplania gazu, bez których nie będzie możliwy istotny wzrost eksportu poza kontynent amerykański, również będą gotowe nie wcześniej niż pod koniec dekady.

Czy rozwój sytuacji według scenariusza Deloitte będzie miał znaczenie dla rozwoju energetyki odnawialnej na świecie?

Ceny surowców energetycznych wpływają oczywiście na kształt miksu energetycznego na świecie. Dużo ważniejszymi czynnikami wpływającymi na rozwój energetyki odnawialnej są jednak rozwój technologii w zakresie produkcji oraz magazynowania energii produkowanej przez OZE oraz poziom subwencji uzyskiwanych przez ten sektor.

Jak opisywane przez Państwa zmiany wpłyną na pozycję krajów OPEC i tradycyjnych dostawców gazu jak Rosja czy Norwegia?

Negatywnie. Ich pozycja osłabnie.

Istotny wzrost produkcji węglowodorów planowany jest na kontynencie amerykańskim (USA, Kanada, Meksyk, Brazylia) i w środkowej Azji (Kazachstan). Chiny inwestują znaczne środki w poszukiwania własnych złóż niekonwencjonalnych. Nad własną wersją amerykańskiego sukcesu łupkowego pracują też kraje europejskie – Polska, Zjednoczone Królestwo, Rumunia i Ukraina.

Rozbudowywana jest infrastruktura ułatwiająca globalny handel węglowodorami – rurociągi i terminale przeładunkowe.  Wzrost podaży i możliwość przyjmowania dostaw z różnych kierunków, spowodują istotny wzrost konkurencji, spadek marż i konieczność poszukiwania nowych rynków zbytu przez dotychczasowych liderów.

Rosja będzie stopniowo tracić dominującą pozycję dostawcy ropy i gazu do Europy, wypychana przez dostawy z Bliskiego Wschodu, środkowej Azji oraz Afryki Północnej. W efekcie będzie musiała obrócić się na wschód i tam szukać możliwości zbytu dla części swojej produkcji. Podpisany niedawno kontrakt na dostawy gazu z Rosji do Chin o wartości szacowanej na 400 mld dolarów jest ważnym krokiem w tym kierunku. Wschodniej orientacji rosyjskiego eksportu sprzyjają, nawiasem mówiąc, warunki geologiczne. Większość niezagospodarowanych rosyjskich złóż zlokalizowana jest na wschodniej Syberii.

Czy zmiany opisywane w raporcie doprowadzą do obniżenia ceny energii w Europie?

Ceny energii w Europie kształtowane są w równym stopniu przez ceny surowców, co przez politykę energetyczną i klimatyczną.

Opisywany przez nas przewidywany wzrost podaży węglowodorów na rynku europejskim oraz dywersyfikacja źródeł dostaw wynikająca z budowy infrastruktury importowej oraz integracji sieci przesyłowych powinny przyczynić się do spadku cen surowców energetycznych.

Łupkowa rewolucja wpływa nie tylko na ceny gazu i ropy. Drastyczny spadek cen gazu w Stanach Zjednoczonych Ameryki, spowodował spadek amerykańskiego popytu na węgiel energetyczny. Amerykańscy producenci węgla zostali zmuszeni do zwiększenia eksportu, co przyczyniło się do spadku cen węgla na rynkach światowych. Efektem tego jest obserwowany ostatnio w Europie powrót zainteresowania inwestycjami w elektrownie opalane węglem.

Czynnikiem bardzo mocno wpływającym na poziom cen energii w Europie, będzie prowadzona przez państwa europejskie polityka klimatyczna i energetyczna. Paliwa kopalne mają znaczny udział w europejskim miksie energetycznym, zatem zaostrzenie celów klimatycznych przełoży się na wzrost cen energii poprzez rosnące koszty uprawnień do emisji dwutlenku węgla obciążające producentów. Na ceny energii wpływać też będzie planowana ekspansja odnawialnych źródeł energii. Inwestycje w OZE nie będą możliwe w krótkim (a prawdopodobnie i w średnim) okresie bez subwencji. W obecnym modelu rynku energii w Europie środki niezbędne do sfinansowania tych subwencji są pozyskiwane z opłat nakładanych na dostawców lub dystrybutorów energii, przerzucanych przez nich na odbiorców końcowych energii.

Czy zwiększenie płynności rynku węglowodorów zostanie „wchłonięte” przez Azję i Indie?

Rynki Azjatyckie były odpowiedzialne za lwią cześć wzrostu popytu na węglowodory w ostatniej dekadzie. Podobnie będzie w najbliższej przyszłości. To, czy zwiększony popyt z ich strony zrównoważy wzrost podaży na rynkach światowych, zależeć będzie przede wszystkim od rozwoju sytuacji w Chinach. Kluczowe znaczenie będą miały chińskie decyzje dotyczące miksu energetycznego i znaczenie, jakie będą miały w tym miksie gaz i ropa naftowa w stosunku do węgla, energii atomowej oraz odnawialnych źródeł energii. Chiny inwestują znaczne środki w rozwój własnych niekonwencjonalnych źródeł ropy i gazu. Od sukcesu tych planów zależeć będzie apetyt państwa środka na dostawy z zewnątrz.

Jakie wnioski dla Polski płyną z raportu Deloitte?

Wzrost płynności na rynkach ropy i gazu będzie sprzyjać budowie bezpieczeństwa energetycznego naszego kraju oraz naszych sąsiadów. Aby wykorzystać tę szansę konieczna jest budowa odpowiedniej infrastruktury importowej oraz połączeń pomiędzy systemami przesyłowymi.

Rewolucja łupkowa w Ameryce i związany z nią spadek cen na rynkach LNG z pewnością poprawią pozycję Polski w negocjacjach z Rosją, z której w chwili obecnej sprowadzamy praktycznie 100% ropy naftowej i 2/3 gazu. Zawiodą się jednak Ci, którzy spodziewają się spadku cen gazu na miarę tego, który obserwujemy w ostatnich latach w Stanach Zjednoczonych.

Amerykańskie firmy naftowe walczą o zgodę na eksport gazu po to, aby skorzystać z wyższych cen na rynkach światowych a nie po to, aby poprawić los europejskich podatników. Ceny SPOT gazu w Azji są nadal znacznie wyższe niż w Europie, więc to ona będzie dla wielu producentów preferowanym kierunkiem dostaw.

Rozmawiał Wojciech Jakóbik

ROZMOWA

Firma doradcza Deloitte umieszcza Polskę w grupie państw, które nadal mają szansę, aby stać się łupkowymi potęgami. Zwraca też uwagę w swoim raporcie na wzrost znaczenia USA na rynku energii. Więcej na ten temat opowiadają Wojciech Hann, Partner, lider Środkowoeuropejskiego Zespolu Energii i Zasobow Naturalnych w Deloitte oraz Marek Chlebus, Wicedyrektor w Dziale Doradztwa Finansowego w Deloitte.


Czy amerykańska rewolucja łupkowa zmieni status quo w Europie?

Amerykańska rewolucja łupkowa już istotnie zmieniła sytuację na rynku gazu w Europie, choć wcale nie za sprawą bezpośredniego eksportu amerykańskich węglowodorów na stary kontynent.

Stany Zjednoczone znacząco zmniejszyły import tego surowca zmuszając eksporterów gazu z Bliskiego Wschodu (np. Katar) do poszukiwania nowych rynków zbytu. Znacząca część powstałej nadwyżki trafiła do Europy wpływając na spadek cen gazu na rynku SPOT (rynek dostaw natychmiastowych).

Wspomniany wzrost płynności na rynku SPOT oraz spadek cen poprawiły pozycję państw europejskich w negocjacjach kontraktów długoterminowych na dostawy gazu z Rosji. Przedmiotem negocjacji jest nie tylko obniżka cen surowca, ale i formuły wpływające na kształtowanie się tych cen w długim okresie. Obserwowane jest stopniowe odchodzenie od formuł zakładających indeksację opartą na cenach ropy naftowej na rzecz formuł opartych o bieżące ceny rynkowe.

Czy LNG z USA popłynie do Europy? A może Amerykanie wybiorą inwestycję w autarkię gospodarczą i nie będą masowo eksportować węglowodorów z łupków? Co byłoby korzystniejsze dla amerykańskiej gospodarki?

W Ameryce trwa ożywiona debata publiczna na ten temat.  Przeciwnikami eksportu są obywatele i firmy przemysłowe, które obawiają się wynikającego zeń wzrostu cen. Niskie ceny energii i surowców energetycznych przyczyniają się do wzrostu konkurencyjności firm amerykańskich i ponownej reindustrializacji kraju. Świetnych przykładem tego zjawiska jest branża petrochemiczna, która przed rewolucją łupkową przenosiła produkcję na Bliski Wschód, w poszukiwaniu niższych cen gazu. Obecnie przemysł ten wraca do USA. Ogłoszono tam 150 projektów inwestycyjnych o łącznej wartości powyżej 100 mld dolarów.

Zwolennikami eksportu są oczywiście spółki naftowe. Ograniczenia eksportu i gwałtowny wzrost krajowej podaży surowca, doprowadziły do drastycznego spadku cen gazu – w 2013 roku były one niższe niż 70 dolarów za 1000 m3.

Inwestorzy argumentują, iż tak niskie ceny nie pozwalają im osiągnąć zwrotu z zainwestowanego kapitału, a często nawet pokryć bieżących kosztów poszukiwań i wydobycia. Warto pamiętać, że eksploatacja gazu łupkowego jest dużo droższa od wydobycia surowca ze złóż konwencjonalnych. Eksport węglowodorów do Azji i Europy pozwoliłby spółkom wydobywczym skorzystać z dużo wyższych gazu cen na tamtych rynkach. Z drugiej strony, mniejsza podaż na rynku krajowym przyniosłaby wzrost cen w USA.

W interesie gospodarki amerykańskiej są nie tylko niskie ceny energii, ale też stabilność dostaw surowców energetycznych. Zbyt niska cena gazu sprawi, że inwestorzy nie będą skłonni inwestować w poszukiwania, wydobycie i produkcję, a banki nie będą chciały na tą działalność pożyczać pieniędzy. Mogłoby to doprowadzić do załamania produkcji.

Dlatego prawdopodobnym scenariuszem jest eksport nieprzekraczający istotnie poziomu nadwyżek. Warto zwrócić uwagę, iż Stany Zjednoczone wciąż importują gaz ziemny. Zrównanie popytu krajowego z produkcją prognozowane jest na rok 2017 (w kolejnych 20 latach przewiduje się stopniowy wzrost nadwyżek do poziomu około 20%). Planowane terminale służące do skraplania gazu, bez których nie będzie możliwy istotny wzrost eksportu poza kontynent amerykański, również będą gotowe nie wcześniej niż pod koniec dekady.

Czy rozwój sytuacji według scenariusza Deloitte będzie miał znaczenie dla rozwoju energetyki odnawialnej na świecie?

Ceny surowców energetycznych wpływają oczywiście na kształt miksu energetycznego na świecie. Dużo ważniejszymi czynnikami wpływającymi na rozwój energetyki odnawialnej są jednak rozwój technologii w zakresie produkcji oraz magazynowania energii produkowanej przez OZE oraz poziom subwencji uzyskiwanych przez ten sektor.

Jak opisywane przez Państwa zmiany wpłyną na pozycję krajów OPEC i tradycyjnych dostawców gazu jak Rosja czy Norwegia?

Negatywnie. Ich pozycja osłabnie.

Istotny wzrost produkcji węglowodorów planowany jest na kontynencie amerykańskim (USA, Kanada, Meksyk, Brazylia) i w środkowej Azji (Kazachstan). Chiny inwestują znaczne środki w poszukiwania własnych złóż niekonwencjonalnych. Nad własną wersją amerykańskiego sukcesu łupkowego pracują też kraje europejskie – Polska, Zjednoczone Królestwo, Rumunia i Ukraina.

Rozbudowywana jest infrastruktura ułatwiająca globalny handel węglowodorami – rurociągi i terminale przeładunkowe.  Wzrost podaży i możliwość przyjmowania dostaw z różnych kierunków, spowodują istotny wzrost konkurencji, spadek marż i konieczność poszukiwania nowych rynków zbytu przez dotychczasowych liderów.

Rosja będzie stopniowo tracić dominującą pozycję dostawcy ropy i gazu do Europy, wypychana przez dostawy z Bliskiego Wschodu, środkowej Azji oraz Afryki Północnej. W efekcie będzie musiała obrócić się na wschód i tam szukać możliwości zbytu dla części swojej produkcji. Podpisany niedawno kontrakt na dostawy gazu z Rosji do Chin o wartości szacowanej na 400 mld dolarów jest ważnym krokiem w tym kierunku. Wschodniej orientacji rosyjskiego eksportu sprzyjają, nawiasem mówiąc, warunki geologiczne. Większość niezagospodarowanych rosyjskich złóż zlokalizowana jest na wschodniej Syberii.

Czy zmiany opisywane w raporcie doprowadzą do obniżenia ceny energii w Europie?

Ceny energii w Europie kształtowane są w równym stopniu przez ceny surowców, co przez politykę energetyczną i klimatyczną.

Opisywany przez nas przewidywany wzrost podaży węglowodorów na rynku europejskim oraz dywersyfikacja źródeł dostaw wynikająca z budowy infrastruktury importowej oraz integracji sieci przesyłowych powinny przyczynić się do spadku cen surowców energetycznych.

Łupkowa rewolucja wpływa nie tylko na ceny gazu i ropy. Drastyczny spadek cen gazu w Stanach Zjednoczonych Ameryki, spowodował spadek amerykańskiego popytu na węgiel energetyczny. Amerykańscy producenci węgla zostali zmuszeni do zwiększenia eksportu, co przyczyniło się do spadku cen węgla na rynkach światowych. Efektem tego jest obserwowany ostatnio w Europie powrót zainteresowania inwestycjami w elektrownie opalane węglem.

Czynnikiem bardzo mocno wpływającym na poziom cen energii w Europie, będzie prowadzona przez państwa europejskie polityka klimatyczna i energetyczna. Paliwa kopalne mają znaczny udział w europejskim miksie energetycznym, zatem zaostrzenie celów klimatycznych przełoży się na wzrost cen energii poprzez rosnące koszty uprawnień do emisji dwutlenku węgla obciążające producentów. Na ceny energii wpływać też będzie planowana ekspansja odnawialnych źródeł energii. Inwestycje w OZE nie będą możliwe w krótkim (a prawdopodobnie i w średnim) okresie bez subwencji. W obecnym modelu rynku energii w Europie środki niezbędne do sfinansowania tych subwencji są pozyskiwane z opłat nakładanych na dostawców lub dystrybutorów energii, przerzucanych przez nich na odbiorców końcowych energii.

Czy zwiększenie płynności rynku węglowodorów zostanie „wchłonięte” przez Azję i Indie?

Rynki Azjatyckie były odpowiedzialne za lwią cześć wzrostu popytu na węglowodory w ostatniej dekadzie. Podobnie będzie w najbliższej przyszłości. To, czy zwiększony popyt z ich strony zrównoważy wzrost podaży na rynkach światowych, zależeć będzie przede wszystkim od rozwoju sytuacji w Chinach. Kluczowe znaczenie będą miały chińskie decyzje dotyczące miksu energetycznego i znaczenie, jakie będą miały w tym miksie gaz i ropa naftowa w stosunku do węgla, energii atomowej oraz odnawialnych źródeł energii. Chiny inwestują znaczne środki w rozwój własnych niekonwencjonalnych źródeł ropy i gazu. Od sukcesu tych planów zależeć będzie apetyt państwa środka na dostawy z zewnątrz.

Jakie wnioski dla Polski płyną z raportu Deloitte?

Wzrost płynności na rynkach ropy i gazu będzie sprzyjać budowie bezpieczeństwa energetycznego naszego kraju oraz naszych sąsiadów. Aby wykorzystać tę szansę konieczna jest budowa odpowiedniej infrastruktury importowej oraz połączeń pomiędzy systemami przesyłowymi.

Rewolucja łupkowa w Ameryce i związany z nią spadek cen na rynkach LNG z pewnością poprawią pozycję Polski w negocjacjach z Rosją, z której w chwili obecnej sprowadzamy praktycznie 100% ropy naftowej i 2/3 gazu. Zawiodą się jednak Ci, którzy spodziewają się spadku cen gazu na miarę tego, który obserwujemy w ostatnich latach w Stanach Zjednoczonych.

Amerykańskie firmy naftowe walczą o zgodę na eksport gazu po to, aby skorzystać z wyższych cen na rynkach światowych a nie po to, aby poprawić los europejskich podatników. Ceny SPOT gazu w Azji są nadal znacznie wyższe niż w Europie, więc to ona będzie dla wielu producentów preferowanym kierunkiem dostaw.

Rozmawiał Wojciech Jakóbik

Najnowsze artykuły