Derski: Nie taki pakiet klimatyczny straszny

17 lutego 2014, 10:30 Energetyka

– Za miesiąc przywódcy państw Unii Europejskiej zajmą się projektem nowej polityki energetyczno-klimatycznej UE do 2030 roku. Głównym celem Pakietu 2030 ma być dalsza redukcja emisji dwutlenku węgla przez wspólnotę – o 40 proc. do 2030 roku, podczas gdy do końca tej dekady zobowiązaliśmy się do redukcji o 20 proc – pisze Bartłomiej Derski z WysokieNapiecie.pl.
– Z naszych informacji wynika, że polski rząd nie wypracował jeszcze stanowiska, z jakim premier Donald Tusk pojedzie na szczyt, ale wicepremier Janusz Piechociński już zdążył poinformować europejskich kolegów, że Polska „nie wyklucza weta” unijnej propozycji – informuje Derski.

– Pytanie o to, czy taka strategia ma sens nie jest bezzasadne. Wyższy cel redukcji CO2 oznacza dla energetyki i przemysłu miliardowe koszty (jakie dokładnie nie wiadomo, bo rząd takiej analizy nie przedstawił), a w efekcie wyższe ceny prądu i pogorszenie konkurencyjności naszej gospodarki – ocenia autor komentarza. – Jednak koszty unijnej polityki wcale nie muszą być tak duże. Polska sama zredukuje emisję CO2 bez dodatkowych bodźców.

W tym kontekście Derski wymienia mniej emisyjne nowe bloki elektrowni węglowych, nowe elektrociepłownie gazowe oraz rozwój energetyki odnawialnej.

– Nieoficjalnie mówi się, że do połowy przyszłej dekady taka samoistna redukcja emisji powinna wynieść ok. 27 proc. A po oddaniu elektrowni atomowej i uwzględnieniu kolejnych inwestycji w nowe elektrownie prawdopodobnie zmniejszymy ją w granicach unijnej średniej – według Komisji Europejskiej bez dodatkowych nakładów w całej UE do 2030 roku emisja CO2 spadnie o 32 proc – wylicza.

Źródło: WysokieNapiecie.pl