Najważniejsze informacje dla biznesu

Ministerstwo przemysłu chce dwóch elektrowni jądrowych w Polsce. Ale rząd nie ma pieniędzy. Czy za budowę drugiego atomu zapłaci PGE?

Resort potwierdził wczoraj, że w Polsce powstanie druga systemowa elektrownia jądrowa, składająca się z trzech bloków. Jej budowa ma się rozpocząć w 2032 roku, a rozruch pierwszego reaktora ma się odbyć w 2040 roku. Kolejnych dwóch, w latach 2041-2042. Preferowane lokalizacje dla tej gigantycznej inwestycji to Bełchatów i Konin, co może oznaczać, że w budowę zaangażuje się Polska Grupa Energetyczna.

Ministerstwo przemysłu, które od lipca 2024 roku przejęło od resortu klimatu i środowiska nadzór nad rozwojem energetyki jądrowej w naszym kraju przedstawiło główne założenia aktualizacji Programu polskiej energetyki jądrowej (PPEJ). Poprzednia aktualizacja miała miejsce w 2020 roku, i zakładała, że w perspektywie 2045 roku optymalna wielkość mocy jądrowych powinna wynosić około 7,7 GW netto. Ale przypomnijmy, że pierwsza wersja rządowej strategii powstała w 2014 roku, a więc ponad dekadę temu. A elektrowni jak nie było, tak nie ma.

Pierwsza elektrownia już powstaje

Pierwsza elektrownia jądrowa powstaje w lokalizacji Lubiatowo-Kopalino w gminie Choczewo na Pomorzu, a inwestorem jest państwowa spółka Polskie Elektrownie Jądrowe. Jej udział w finansowaniu wyniesie 60 miliardów złotych, co pozwoli na pokrycie 30 procent wydatków devex i capex, resztę mają zapewnić amerykańskie i kanadyjskie agencje kredytów eksportowych oraz banki.

Za około 180 miliardów złotych, w powiecie wejherowskim mają powstać łącznie trzy bloki wyposażone w lekkowodne ciśnieniowe reaktory jądrowe generacji III(+) AP1000, o łącznie 3,75 GW mocy, które dostarczy amerykański koncern Westinghouse. Projekt jest na wstępnym etapie realizacji. W 2025 roku mają rozpocząć się prace przygotowawcze, obejmujące zabezpieczenie terenu, badania geodezyjne, usunięcie roślinności.

Zgodnie z aktualizacją założeń PPEJ, uzyskanie zezwolenia na budowę oraz rozpoczęcie właściwych prac budowlanych (wylanie tzw. betonu jądrowego) zaplanowano na 2028 rok (pierwotnie miał to być 2026 rok). Budowa pierwszego reaktora ma potrwać siedem lat, do 2035 roku. Rok później miałaby się odbyć jego komercjalizacja, czyli regularne dostawy energii.

– Naszym celem jest, żeby pierwszy prąd popłynął z pierwszego bloku pierwszej elektrowni jądrowej w Polsce w 2036 roku – powiedział wczoraj Paweł Gajda, dyrektor Departamentu Energii Jądrowej ministerstwa przemysłu podczas prezentacji założeń do aktualizacji Programu polskiej energetyki jądrowej (PPEJ).

Równocześnie trwałyby prace budowlane przy kolejnych dwóch blokach, które mają być oddane do użytku w  latach 2037-2038.

W centrum Polski powstanie druga elektrownia

Ministerstwo przemysłu potwierdziło wczoraj, że w Polsce powstanie druga systemowa elektrownia jądrowa. Jak poinformował dyrektor Paweł Gajda, zgodnie z zaktualizowanym harmonogramem w 2025 roku resort planuje przeprowadzenie wstępnego badania lokalizacji. Preferowanymi są Bełchatów (województwo łódzkie) i Konin (wielkopolskie), a rezerwowymi Kozienice (mazowieckie) i Połaniec (świętokrzyskie).

Przyjęty w 2020 roku Program polskiej polityki jądrowej także wskazywał, jako szczególnie atrakcyjne lokalizacje centralne, w których obecnie znajdują się duże elektrownie systemowe m.in. Bełchatów oraz Pątnów. Z uwagi na położenie, rozwiniętą sieć przesyłową, transportową oraz fakt, że budowa na tych terenach siłowni jądrowej po wygaszeniu eksploatowanych jednostek na węgiel brunatny pozwoli na utrzymanie miejsc pracy. Szacuje się, że budowa jednego bloku wymaga zatrudnienia łącznie 3¬4 tysięcy pracowników. Zgodnie z metodologią MAEA zatrudnienie przy eksploatacji elektrowni jednoblokowej można oszacować na 500-700 osób, a dla dwublokowej wynosi około 1000 osób. W drugiej elektrowni pracować więc może 1500 pracowników.

Pozostałe potencjalne lokalizacje także znajdowały się liście PPEJ2020, która liczyła w sumie 24 pozycji, i były to: Chełmno, Choczewo, Chotcza, Dębogóra, Gościeradów, Karolewo, Kopań, Kozienice, Krzymów, Krzywiec, Lisowo, Małkinia, Nieszawa, Nowe Miasto, Pniewo, Pniewo-Krajnik, Połaniec, Stępnica 1, Stepnica 2, Tczew, Warta-Klempicz, Wiechowo, Wyszków. Resort przemysłu więc wybrał tylko dwie z nich.

Ruszają przygotowania do drugiej inwestycji

W tym roku ma się rozpocząć wstępny dialog z potencjalnymi partnerami (w postępowaniu konkurencyjnym), bo druga siłownia nie będzie powstawać wyłącznie za publiczne pieniądze, jak pierwsza. Planuje się, że do końca roku inwestor wystąpi o wydanie decyzji zasadniczej dla potencjalnych lokalizacji elektrowni (wcześniej wydawało je ministerstwo klimatu i środowiska), aby otrzymać ją w 2026 roku.

W przyszłym roku miałby nastąpić wybór partnera strategicznego, co może oznaczać, że za wcześniejsze prace przygotowawcze byłby odpowiedzialny inny podmiot/inwestor. Po ustaleniu z nim modelu biznesowego w 2027 roku, zaplanowano wystąpienie z wnioskiem notyfikacyjnym do Komisji Europejskiej, co oznacza, że państwo wesprze projekt pośrednio, na przykład udzielając gwarancji, czy zapewniając odbiór energii po ustalonej cenie (w ramach dwukierunkowego kontraktu różnicowego).

Zgodnie z aktualnym harmonogramem w 2032 roku zaplanowano rozpoczęcie budowy pierwszego bloku. Jego rozruch ma się odbyć w 2040 roku. Kolejnych dwóch reaktorów w latach 2041-2042.

Klucze w rękach Polskiej Grupy Energetycznej?

Obie wskazane przez resort przemysłu lokalizacje związane są z kontrolowaną przez skarb państwa Polską Grupą Energetyczną, liderem krajowego rynku elektroenergetycznego. PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna ma w Bełchatowie największą elektrownię cieplną w Polsce, o mocy 5,1 GW, która pokrywa około 20 procent zapotrzebowania na energię w naszym kraju.

Paliwem jest jednak węgiel brunatny wydobywany w pobliskiej odkrywce, co wiąże się z dużą emisyjnością CO2, z czym walczy Komisja Europejska. Dlatego Elektrownia Bełchatów ma być od 2030 roku stopniowo przez pięć lat wyłączana, co oznacza konieczność dostosowania poziomu zatrudnienia do mniejszej produkcji energii i węgla. Redukcja etatów przez PGE GiEK wymuszona unijną polityką klimatyczną szacowana jest na 18 tysięcy osób (dla Bełchatowa i Turowa). Rozpoczęcie budowy elektrowni jądrowej w lokalizacji obok Bełchatowa dałaby szansę na zatrudnienie części zwolnionych pracowników.

Druga lokalizacja, czyli Konin także jest w rękach PGE. Jest ona właścicielem 50 procent akcji w spółce PGE PAK Energia Jądrowa, która miałaby zbudować w okolicach Konina dwublokową elektrownię jądrową o mocy 2,8 GW. Dostawcą technologii miał być koreański koncern Korea Hydro & Nuclear Power. W połowie grudnia 2024 roku zarząd PGE złożył ZE PAK propozycję odkupu 50 procent akcji w tym joint venture, na co ma wyłączność do końca czerwca 2025 roku. Porozumienie z KHNP wygasa we wrześniu 2025 roku.

Wskazanie obu lokalizacji przez resort przemysłu zapewne cieszy PGE. Nie udało się nam wczoraj uzyskać komentarza, która z nich byłaby preferowana.

W Połańcu i Kozienicach duże elektrownie węglowe ma inna spółka energetyczna, kontrolowana przez skarb państwa, poznańska Enea. Jej strategia nie przewiduje budowy dużych systemowych elektrowni jądrowych. Elektrownia w Połańcu ma być zazieleniana przez współspalanie biomasy, a Kozienicach planowano budowę bloków gazowych, gdzie z czasem współspalano by wodór.

Nie zabraknie mocy w podstawie?

Przywoływane w poprzedniej wersji PPEJ 2020 prognozy Polskich Sieci Elektroenergetycznych, operatora systemu przesyłowego wskazują, że największe odstawienia jednostek węglowych będą miały miejsce w latach 2030-2040. Właśnie w tym okresie miały być uruchomiane pierwsze bloki jądrowe, które będą pracowały w podstawie obciążenia krajowego systemu elektroenergetycznego.

Aktualizacja PPEJ przewiduje rozpoczęcie komercyjnej eksploatacji pierwszego bloku pierwszej elektrowni jądrowej na Pomorzu w 2036 roku, a produkcja energii w kolejnych dwóch blokach w nadmorskiej lokalizacji ruszy w 2037 i 2038 roku, w środku dekady może dojść do dużych perturbacji w systemie, albo trzeba będzie utrzymać bloki węglowe.

Ministerstwo przemysłu zakłada, że zakończenie budowy pierwszego bloku w drugiej lokalizacji wraz z rozruchem nastąpi za piętnaście lat w 2040 roku, a dwóch kolejnych bloków w latach 2041-2042, a więc dwa lata po horyzoncie nakreślonym przez PSE.

Tomasz Brzeziński

Francja pozostaje w grze jako dostawca paliwa do polskiej elektrowni jądrowej

Resort potwierdził wczoraj, że w Polsce powstanie druga systemowa elektrownia jądrowa, składająca się z trzech bloków. Jej budowa ma się rozpocząć w 2032 roku, a rozruch pierwszego reaktora ma się odbyć w 2040 roku. Kolejnych dwóch, w latach 2041-2042. Preferowane lokalizacje dla tej gigantycznej inwestycji to Bełchatów i Konin, co może oznaczać, że w budowę zaangażuje się Polska Grupa Energetyczna.

Ministerstwo przemysłu, które od lipca 2024 roku przejęło od resortu klimatu i środowiska nadzór nad rozwojem energetyki jądrowej w naszym kraju przedstawiło główne założenia aktualizacji Programu polskiej energetyki jądrowej (PPEJ). Poprzednia aktualizacja miała miejsce w 2020 roku, i zakładała, że w perspektywie 2045 roku optymalna wielkość mocy jądrowych powinna wynosić około 7,7 GW netto. Ale przypomnijmy, że pierwsza wersja rządowej strategii powstała w 2014 roku, a więc ponad dekadę temu. A elektrowni jak nie było, tak nie ma.

Pierwsza elektrownia już powstaje

Pierwsza elektrownia jądrowa powstaje w lokalizacji Lubiatowo-Kopalino w gminie Choczewo na Pomorzu, a inwestorem jest państwowa spółka Polskie Elektrownie Jądrowe. Jej udział w finansowaniu wyniesie 60 miliardów złotych, co pozwoli na pokrycie 30 procent wydatków devex i capex, resztę mają zapewnić amerykańskie i kanadyjskie agencje kredytów eksportowych oraz banki.

Za około 180 miliardów złotych, w powiecie wejherowskim mają powstać łącznie trzy bloki wyposażone w lekkowodne ciśnieniowe reaktory jądrowe generacji III(+) AP1000, o łącznie 3,75 GW mocy, które dostarczy amerykański koncern Westinghouse. Projekt jest na wstępnym etapie realizacji. W 2025 roku mają rozpocząć się prace przygotowawcze, obejmujące zabezpieczenie terenu, badania geodezyjne, usunięcie roślinności.

Zgodnie z aktualizacją założeń PPEJ, uzyskanie zezwolenia na budowę oraz rozpoczęcie właściwych prac budowlanych (wylanie tzw. betonu jądrowego) zaplanowano na 2028 rok (pierwotnie miał to być 2026 rok). Budowa pierwszego reaktora ma potrwać siedem lat, do 2035 roku. Rok później miałaby się odbyć jego komercjalizacja, czyli regularne dostawy energii.

– Naszym celem jest, żeby pierwszy prąd popłynął z pierwszego bloku pierwszej elektrowni jądrowej w Polsce w 2036 roku – powiedział wczoraj Paweł Gajda, dyrektor Departamentu Energii Jądrowej ministerstwa przemysłu podczas prezentacji założeń do aktualizacji Programu polskiej energetyki jądrowej (PPEJ).

Równocześnie trwałyby prace budowlane przy kolejnych dwóch blokach, które mają być oddane do użytku w  latach 2037-2038.

W centrum Polski powstanie druga elektrownia

Ministerstwo przemysłu potwierdziło wczoraj, że w Polsce powstanie druga systemowa elektrownia jądrowa. Jak poinformował dyrektor Paweł Gajda, zgodnie z zaktualizowanym harmonogramem w 2025 roku resort planuje przeprowadzenie wstępnego badania lokalizacji. Preferowanymi są Bełchatów (województwo łódzkie) i Konin (wielkopolskie), a rezerwowymi Kozienice (mazowieckie) i Połaniec (świętokrzyskie).

Przyjęty w 2020 roku Program polskiej polityki jądrowej także wskazywał, jako szczególnie atrakcyjne lokalizacje centralne, w których obecnie znajdują się duże elektrownie systemowe m.in. Bełchatów oraz Pątnów. Z uwagi na położenie, rozwiniętą sieć przesyłową, transportową oraz fakt, że budowa na tych terenach siłowni jądrowej po wygaszeniu eksploatowanych jednostek na węgiel brunatny pozwoli na utrzymanie miejsc pracy. Szacuje się, że budowa jednego bloku wymaga zatrudnienia łącznie 3¬4 tysięcy pracowników. Zgodnie z metodologią MAEA zatrudnienie przy eksploatacji elektrowni jednoblokowej można oszacować na 500-700 osób, a dla dwublokowej wynosi około 1000 osób. W drugiej elektrowni pracować więc może 1500 pracowników.

Pozostałe potencjalne lokalizacje także znajdowały się liście PPEJ2020, która liczyła w sumie 24 pozycji, i były to: Chełmno, Choczewo, Chotcza, Dębogóra, Gościeradów, Karolewo, Kopań, Kozienice, Krzymów, Krzywiec, Lisowo, Małkinia, Nieszawa, Nowe Miasto, Pniewo, Pniewo-Krajnik, Połaniec, Stępnica 1, Stepnica 2, Tczew, Warta-Klempicz, Wiechowo, Wyszków. Resort przemysłu więc wybrał tylko dwie z nich.

Ruszają przygotowania do drugiej inwestycji

W tym roku ma się rozpocząć wstępny dialog z potencjalnymi partnerami (w postępowaniu konkurencyjnym), bo druga siłownia nie będzie powstawać wyłącznie za publiczne pieniądze, jak pierwsza. Planuje się, że do końca roku inwestor wystąpi o wydanie decyzji zasadniczej dla potencjalnych lokalizacji elektrowni (wcześniej wydawało je ministerstwo klimatu i środowiska), aby otrzymać ją w 2026 roku.

W przyszłym roku miałby nastąpić wybór partnera strategicznego, co może oznaczać, że za wcześniejsze prace przygotowawcze byłby odpowiedzialny inny podmiot/inwestor. Po ustaleniu z nim modelu biznesowego w 2027 roku, zaplanowano wystąpienie z wnioskiem notyfikacyjnym do Komisji Europejskiej, co oznacza, że państwo wesprze projekt pośrednio, na przykład udzielając gwarancji, czy zapewniając odbiór energii po ustalonej cenie (w ramach dwukierunkowego kontraktu różnicowego).

Zgodnie z aktualnym harmonogramem w 2032 roku zaplanowano rozpoczęcie budowy pierwszego bloku. Jego rozruch ma się odbyć w 2040 roku. Kolejnych dwóch reaktorów w latach 2041-2042.

Klucze w rękach Polskiej Grupy Energetycznej?

Obie wskazane przez resort przemysłu lokalizacje związane są z kontrolowaną przez skarb państwa Polską Grupą Energetyczną, liderem krajowego rynku elektroenergetycznego. PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna ma w Bełchatowie największą elektrownię cieplną w Polsce, o mocy 5,1 GW, która pokrywa około 20 procent zapotrzebowania na energię w naszym kraju.

Paliwem jest jednak węgiel brunatny wydobywany w pobliskiej odkrywce, co wiąże się z dużą emisyjnością CO2, z czym walczy Komisja Europejska. Dlatego Elektrownia Bełchatów ma być od 2030 roku stopniowo przez pięć lat wyłączana, co oznacza konieczność dostosowania poziomu zatrudnienia do mniejszej produkcji energii i węgla. Redukcja etatów przez PGE GiEK wymuszona unijną polityką klimatyczną szacowana jest na 18 tysięcy osób (dla Bełchatowa i Turowa). Rozpoczęcie budowy elektrowni jądrowej w lokalizacji obok Bełchatowa dałaby szansę na zatrudnienie części zwolnionych pracowników.

Druga lokalizacja, czyli Konin także jest w rękach PGE. Jest ona właścicielem 50 procent akcji w spółce PGE PAK Energia Jądrowa, która miałaby zbudować w okolicach Konina dwublokową elektrownię jądrową o mocy 2,8 GW. Dostawcą technologii miał być koreański koncern Korea Hydro & Nuclear Power. W połowie grudnia 2024 roku zarząd PGE złożył ZE PAK propozycję odkupu 50 procent akcji w tym joint venture, na co ma wyłączność do końca czerwca 2025 roku. Porozumienie z KHNP wygasa we wrześniu 2025 roku.

Wskazanie obu lokalizacji przez resort przemysłu zapewne cieszy PGE. Nie udało się nam wczoraj uzyskać komentarza, która z nich byłaby preferowana.

W Połańcu i Kozienicach duże elektrownie węglowe ma inna spółka energetyczna, kontrolowana przez skarb państwa, poznańska Enea. Jej strategia nie przewiduje budowy dużych systemowych elektrowni jądrowych. Elektrownia w Połańcu ma być zazieleniana przez współspalanie biomasy, a Kozienicach planowano budowę bloków gazowych, gdzie z czasem współspalano by wodór.

Nie zabraknie mocy w podstawie?

Przywoływane w poprzedniej wersji PPEJ 2020 prognozy Polskich Sieci Elektroenergetycznych, operatora systemu przesyłowego wskazują, że największe odstawienia jednostek węglowych będą miały miejsce w latach 2030-2040. Właśnie w tym okresie miały być uruchomiane pierwsze bloki jądrowe, które będą pracowały w podstawie obciążenia krajowego systemu elektroenergetycznego.

Aktualizacja PPEJ przewiduje rozpoczęcie komercyjnej eksploatacji pierwszego bloku pierwszej elektrowni jądrowej na Pomorzu w 2036 roku, a produkcja energii w kolejnych dwóch blokach w nadmorskiej lokalizacji ruszy w 2037 i 2038 roku, w środku dekady może dojść do dużych perturbacji w systemie, albo trzeba będzie utrzymać bloki węglowe.

Ministerstwo przemysłu zakłada, że zakończenie budowy pierwszego bloku w drugiej lokalizacji wraz z rozruchem nastąpi za piętnaście lat w 2040 roku, a dwóch kolejnych bloków w latach 2041-2042, a więc dwa lata po horyzoncie nakreślonym przez PSE.

Tomasz Brzeziński

Francja pozostaje w grze jako dostawca paliwa do polskiej elektrowni jądrowej

Najnowsze artykuły