Wojskowi słuchacze Akademii Sztuki Wojennej, przygotowujący się do roli attaché obrony odwiedzili Fabrykę Broni „Łucznik”. Na miejscu zapoznali się z planami rozwojowymi spółki, jej oferta i wypróbowali na strzelnicy polską broń strzelecką.
Kandydaci na attaché obrony Rzeczpospolitej odwiedzili Fabrykę Broni „Łucznik” w Radomiu. Jest to element przygotowania się do objęcia funkcji dyplomatycznej przez obecnych słuchaczy Akademii Sztuki Wojennej (ASZ). Goście zapoznali się z ofertą polskiego przemysłu zbrojeniowego, planami rozwoju spółki i technologiami stosowanymi w zakładzie przy produkcji broni strzeleckiej.
– Jako firma produkująca swoje wyroby także na eksport zdajemy sobie sprawę, jak ważne jest właściwe reprezentowanie naszego kraju za granicą. Wizyty przyszłych attaché obrony są dla nas bardzo ważne i cenne. Dają możliwość zapoznania ich uczestników z naszymi konstrukcjami, ale także z procesami produkcyjnymi- mówi Wojciech Arndt, prezes Łucznika. – Zależy nam, aby oficerowie, którzy będą pełnić zagraniczne misje dyplomatyczne, mieli pełny obraz polskiego przemysłu zbrojeniowego.
Spółka zwraca uwagę, że głównym zadaniem dyplomacji obronnej jest kształtowanie wojskowych relacji między państwami. Kadencja attaché obrony trwa trzy lub cztery lata. Do jego obowiązku należy kierowanie personelem ataszatu obrony w celu doradztwa wojskowego. Jako przedstawiciele, żołnierze delegowani do tej funkcji, przedstawiają stanowisko ministerstwa obrony narodowej. Polscy attaché obrony są obecnie w pięćdziesięciu krajach na świecie.
– Żyjemy w dynamicznych czasach, w których przemysł zbrojeniowy przeżywa rozwój, a nasza armia, podobnie jak i pozostałe, przechodzi duże zmiany, także w kwestii uzbrojenia. Wizyta przyszłych attaché obrony daje nam możliwość pokazania, że jesteśmy gotowi na nowe wyzwania, mamy duży potencjał produkcyjny i możemy konkurować z firmami z całego świata – wyjaśnia Seweryn Figurski, członek zarządu Łucznik.
Spotkanie zakończyło się na strzelnicy, gdzie słuchaczom ASZ zaprezentowano broń produkowaną w Łuczniku, a następnie mogli wypróbować ją w praktyce.
Fabryka Broni „Łucznik” / Marcin Karwowski