Włoski koncern energetyczny Enel planował opuścić Słowację do końca 2022 roku. Termin został już raz wydłużony o rok, a teraz nawet do 2032 roku. Przyczyną jest wciąż niedokończona budowa elektrowni atomowej Mochovce, 125 kilometrów na wschód od Bratysławy – pisze Marek Pędziwol, współpracownik BiznesAlert.pl.
Ta historia zaczyna się w latach 70. ubiegłego wieku wyborem lokalizacji drugiej słowackiej elektrowni jądrowej. W 1982 roku rusza budowa bloków 1 i 2, pięć lat później zaś bloków 3 i 4. Inwestycja zostaje jednak wstrzymana w 1991 roku z powodu braku środków.
W 1995 roku rząd podejmuje decyzję o dokończeniu budowy pierwszych dwóch bloków typu VVER 440/213, pod warunkiem ich modernizacji. Blok nr 1 zaczyna dostarczać prąd w lipcu 1998 roku, nr 2 zaś w grudniu 1999 roku.
Wznowienie budowy bloków 3 i 4 staje się możliwe dopiero po znalezieniu strategicznego inwestora dla spółki Slovenské elektrárne a.s. (SE), do której należą obie słowackie elektrownie atomowe Jaslovské Bohunice i Mochovce, dwie węglowe Nováky i Vojany, oraz 34 wodne.
Premier się cieszy
Nabywcą SE jest włoski koncern energetyczny Enel. Drugi rząd premiera Mikulasza Dzurindy sprzedaje Włochom 66 procent akcji spółki energetycznej za 839 milionów euro, płatne w dwóch ratach: 20 procent przy podpisaniu umowy 17 lutego 2005 roku, reszta zaś wraz z przejęciem akcji 28 kwietnia 2006 roku. 34 procent akcii SE państwo zachowuje dla siebie.
23 lutego 2007 roku szef Enelu Fulvio Conti i nowy premier Robert Fico oznajmują, że wstrzymana 15 lat wcześniej inwestycja zostaje wznowiona. „Porozumieliśmy się w kwestii dokończenia budowy bloków 3 i 4 elektrowni jądrowej w Mochovcach”, cieszy się Fico w rozmowie z dziennikarzami.
Włosi wyceniają inwestycję na 1,59 miliardów euro, oddanie obu bloków do użytku planują zaś na lata 2012 i 2013. Bardzo optymistycznie, jak się ma już wkrótce okazać. Zarówno jeśli chodzi o cenę, jak i o termin.
Premier się burzy
Gdy 3 listopada 2008 roku Fico, Conti i nowy szef SE Paolo Ruzzini inaugurują prace budowlane przy obu blokach, Enel wycenia ich koszt już na 2,775 miliardów euro. W zaokrągleniu 2,8 miliardów. Od tego momentu aktualny koszt budowy będzie porównywany z tą kwotą, a nie wyceną z sprzed roku.
W styczniu 2012 roku na bloku 3 zostaje zainstalowana pierwsza turbina. „Udane zakończenie montażu turbiny potwierdza, że jesteśmy na dobrej drodze, by zakończyć Mochovce w wyznaczonym terminie”, cieszy się dyrektor SE Ruzzini.
Ale zaledwie kilka tygodni później, na początku marca, szef Enelu Conti informuje, że budowa przeciągnie się do 2014 roku. Premier Fico jest wzburzony i wcale nie kryje zaskoczenia: „Pamiętam różne grafy i tabelki, które nam pokazywali przedstawiciele SE z zapewnieniem, jak szybko to będzie, a nagle się dowiadujemy, że jest roczne opóźnienie”, mówi.
Niedługo później, w połowie kwietnia 2012 roku, Ruzzini oświadcza, że zmiana harmonogramu wpłynie na koszt inwestycji: „Dziś już mówimy o około 3 miliardach euro.” Powodem wzrostu kosztów jest między innymi decyzja o zastosowaniu nowych standardów bezpieczeństwa w Mochovcach.
Premier nie wierzy
Pod koniec września 2012 roku rzecznika SE z entuzjazmem informuje o zakończeniu kolejnych ważnych etapów budowy bloku 3.
Po posiedzeniu rządu w przedostatni dzień stycznia 2013 roku minister gospodarki Tomász Malatinský oznajmia, że blok 3 zostanie oddany do użytku w 2014, a blok 4 w 2015 roku. „Przyznam się, że nie wierzę w te daty”, mówi następnego dnia jego szef Fico w parlamencie.
W marcu 2013 roku Conti oznajmia, że „ostateczny” koszt rozbudowy elektrowni Mochowce wyniesie 3,8 miliardów euro. 1 sierpnia akcjonariusze (Enel i państwo) akceptują dodatki do kontraktów z kluczowymi dostawcami o łącznej wartości 260 milionów euro. Do pokrycia wzrostu kosztów brakuje jeszcze pół miliarda.
We wrześniu przeczucia premiera się potwierdzają: Spółka SE zwraca się do Urzędu Nadzoru Nuklearnego ÚJD o wpisanie do pozwolenia na budowę obu bloków zmiany terminu zakończenia inwestycji z 31 grudnia 2015 roku na 31 grudnia 2016 roku.
Premier się złości
W marcu 2015 agencja prasowa SITA informuje, że według budżetu uchwalonego przez akcjonariuszy SE budowa obu bloków będzie kosztować 4,6 miliardów euro.
Tymczasem już w lipcu 2014 Enel oficjalnie oznajmia, że zamierza sprzedać swoje udziały w SE. W grudniu 2015 roku ich połowę, czyli 33 procent akcji SE kupuje czeska spółka Energetický a průmyslový holding (EPH). Drugą połowę zobowiązuje się przejąć po dokończeniu rozbudowy elektrowni Mochovce. Kwotę transakcji ustalono na 750 milionów euro za wszystkie udziały Enelu, przy czym może zostać ona skorygowana na podstawie zapisanego w umowie zestawu kryteriów.
Nim doszło do podpisania kontraktu między Enelem a EPH słowacki rząd rozważał wzmocnienie swej pozycji w SE, na przykład przez odkupienie 17 procent akcji (co dawałoby państwu absolutną większość 51 procent). „Mnie w tym momencie w ogóle nie obchodzi, co Włosi chcą, a czego nie chcą. Nas interesuje dokończenie budowy trzeciego i czwartego bloku w Mochowcach. Mnie nie interesuje, że Włosi potrzebują dekonsolidować księgi rachunkowe, to jest ich wewnętrzny problem”, mówił na konferencji prasowej po posiedzeniu rządu pod koniec sierpnia 2015 roku.
Grzanie reaktorów
W 2016 roku rozpoczynają się kontrole poszczególnych instalacji na bloku 3, włącznie z samym reaktorem.
W styczniu 2017 roku zaawansowanie budowy bloku 3 wzrasta do 94 procent, bloku 4 – do 80 procent. Wzrasta też, po raz kolejny, do 5,4 miliardów euro wycena kosztów ich budowy.
W sierpniu 2018 roku, po ponad pięciu tygodniach, dobiega końca pierwsze kompleksowe testowanie bloku 3 „na zimno”. Sprawdzana była przede wszystkim szczelność obiegu pierwotnego, do którego została wtłoczona woda pod ciśnieniem 135 atmosfer, podgrzana do temperatury 120°C.
Kolejne testowanie, już na gorąco, trwa dwanaście tygodni i kończy się w połowie marca 2019 roku. Ciśnienie wody w obiegu pierwotnym wynosiło tym razem niemal 190 atmosfer i było o ponad połowę wyższym od roboczego, temperatura zaś 140°C. Test był dwukrotnie przerywany w celu usunięcia wykrytych usterek.
Gorące testowanie to najważniejszy etap budowy elektrowni. Jego pozytywny wynik jest warunkiem wydania zgody przez nadzór nuklearny ÚJD na rozpoczęcie załadunku paliwa do reaktora.
Sprzeciw urzędu
Z powodu wielkiej liczby niedoróbek i niedociągnięć wykrytych podczas testowania ÚJD tej zgody jednak nie wydaje. „Nie pozwolimy na załadowanie paliwa jądrowego do reaktora i rozpoczęcie uruchamiania bloku jądrowego dopóki nie zostaną usunięte”, decyduje urząd we wrześniu 2019 roku. Obawia się bowiem, „że mógłby przejawić się efekt synergii większej liczby pozornie niepowiązanych ze sobą mniejszych niedociągnięć, co potencjalnie spowodowałoby komplikacje podczas uruchamiania reaktora”.
W październiku 2019 roku rozpoczyna się kolejne rozgrzewanie obiegu prymarnego. Inspektorzy ÚJD dochodzą do wniosku, że w związku z zakresem czynności, jakie trzeba jeszcze wykonać, blok 3 mógłby zacząć być uruchamiany w drugim kwartale 2020 roku.
„Idzie to całkiem nieźle”
Po wyborach z 29 lutego 2020 roku zmienia się rząd. Smer odchodzi do opozycji, władzę przejmuje szeroka koalicja partii, które dotychczas były w opozycji, poza faszyzującą skrajną prawicą.
2 grudnia 2020 minister gospodarki Richard Sulík oświadcza, że blok 3 jest już praktycznie gotowy. Wykonane zostały wszystkie testy. „Każdy z nich został zaakceptowany. Myślę, że idzie to całkiem nieźle. W ciągu ostatnich sześciu miesięcy poczyniono postępy. Jak tylko blok otrzyma wszystkie pozwolenia, elektrownia będzie mogła ładować paliwo jądrowe”, mówi Sulík.
3 grudnia 2020 roku jego zastępca, sekretarz stanu Karol Galek informuje, że koszt dwóch „nowych” reaktorów znów wzrósł o pół miliarda na 6,2 miliardów euro.
Enel zostaje
22 grudnia wieczorem Enel wydaje w Rzymie komunikat prasowy, w którym informuje o porozumieniu modyfikującym kontrakt z EPH z grudnia 2015 roku o zakupie udziałów w SE przez czeską spółkę. Enel zobowiązuje się w nim zagwarantować kredyty na budowę bloków 3 i 4 do maksymalnej kwoty 570 milionów euro, z czego 270 milionów euro już zresztą wypłacił, gdy koszt budowy wzrósł z 5,4 do 5,7 miliardów euro. Ponieważ Enel już wcześniej zapewnił spółce SE kredyty w wysokości 700 milionów euro, łączna kwota dofinansowania ze strony włoskiego właściciela może osiągnąć 1,27 miliardów euro. Po raz pierwszy swoją część dorzuci także EPH, który ma zapewnić kredyt w wysokości 200 milionów euro.
Finansowanie rozbudowy Mochovców przez współwłaścicieli elektrownii okazało się jedyną możliwością sfinalizowania budowy, ponieważ banki odmówiły udzielania kredytów na ten cel.
W podpisanej tuż przed świętami umowie Enel zobowiązał się pozostać co najmniej do momentu dokończenia i przetestowania bloku 4, a najpóźniej do roku 2032. Wtedy będzie mógł odejść, nawet jeśli budowa tego bloku nie zostanie jeszcze zakończona.
Czas pokaże
Obecny koszt rozbudowy Mochovców – 6,2 miliardów koron – oznacza, że będzie ona co najmniej 2,2 razy droższa niż szacowano w momencie wznowienia budowy bloków 3 i 4 w listopadzie 2008 roku, i prawie 3,3 razy droższa niż Enel szacował w lutym 2007 roku. Dokładnie tak samo, też 3,3 razy, podrożały elektrownie jądrowe Hinkley Point C w Wielkiej Brytanii i Flamanville we Francji.
Budowa bloku 3 elektrowni jądrowej Mochovce trwa już trzy razy, a bloku 4 dwa i pół razy dłużej niż planowano. Czas pokaże, czy w ogóle zaczną one kiedyś produkować prąd…