Rozbudowa Elektrowni Ostrołęka: Rynek mocy albo katastrofa

29 sierpnia 2018, 08:45 Alert

Nowy blok węglowy w Elektrowni Ostrołęka nie poradzi sobie bez rynku mocy. To wsparcie może być jednak zagrożone. Czy inwestorzy zaryzykują mimo to?

Elektrownia Ostrołęka. Wizualizacja bloku C na węgiel. Fot. Energa
Elektrownia Ostrołęka. Wizualizacja bloku C na węgiel. Fot. Energa

Z raportu ośrodka Carbon Tracker wynika, że bez wsparcia rynku mocy nowy blok węglowy Elektrowni Ostrołęka może przynieść inwestorom do 1,7 mld euro straty. Tymczasem wsparcie z tego tytułu może być zagrożone, bo Ostrołęka C będzie jedną z najdroższych mocy wystawionych w aukcji, a w ciągu piętnastu lat obowiązywania ewentualnego kontraktu może wejść w życie ograniczenie wsparcia z rynku mocy dla jednostek emitujących więcej niż 550 g CO2/kWh.

Całkowity koszt kapitałowy rozbudowy Elektrowni Ostrołęka o blok C stanowi odpowiednio 70 i 65 procent wartości spółek inwestujących w projekt, czyli Energi i Enei. Zdaniem Carbon Trackera oznacza to, że budowa jest dla nich wysoce ryzykowna. – Będzie to prawdopodobnie nowa jednostka węglowa w Polsce i katastrofa finansowo-ekonomiczna – piszą autorzy raportu.

Energa wezwała Walne Zgromadzenie udziałowców do głosowania w sprawie zaangażowania w rozbudowę Elektrowni Ostrołęka. Odbędzie się ono 3 września. Tymczasem w Enerdze zmieniają się prezesi. Ze stanowiska prezesa po niecałym miesiącu odszedł Arkadiusz Siwko. Obecna obowiązki prezesa pełni Alicja Klimiuk.

Carbon Tracker/Wojciech Jakóbik

Hann: Atom, Ostrołęka? Policzmy to (ROZMOWA)