Misja Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej ma w tym tygodniu odwiedzić Elektrownię Zaporoże okupowaną przez Rosjan. Choć wciąż nie ma zagrożenia radiacyjnego, Ukraińcy ostrzegają, że chmura radioaktywna po ewentualnej katastrofie wywołanej działaniami zbrojnymi Rosji sięgnęłaby także jej terenów.
– Czas nastał. Misja wsparcia i asysty MAEA (ISAMZ) wyruszyła w drogę. Musimy bronić bezpieczeństwa i standardów największej elektrowni jądrowej na Ukrainie i w Europie. Z dumą przewodzę misji, która odwiedzi Zaporoże później w tym tygodniu – poinformował szef MAEA Rafael Grossi.
Rosjanie okupują Zaporoską Elektrownię Jądrową od marca 2022 roku. Ukraińscy pracownicy Energoatomu są celem prześladowań: tortur i uprowadzeń. Ta firma ostrzega, że gdyby wskutek działań rosyjskich doszło do katastrofy jądrowej, południowo-wschodnie wiatry dominujące w okolicy zniosłyby chmurę radioaktywną nad południowo-wschodnią Ukrainę oraz dalekie obszary Rosji. Energoatom opublikował prognozę rozchodzenia się takiej chmury 29 sierpnia. Dosięgnęłaby Rostowa nad Donem oraz Krasnodaru w Rosji.
Ministerstwo spraw zagranicznych Ukrainy ostrzega, że „Rosjanie zamienili Zaporoże w bazę wojskową i zagrażają całemu kontynentowi”. Póki co jednak nie doszło do skażenia. Państwowa Agencja Atomistyki uspokaja, że nie ma zagrożenia radiacyjnego w Polsce. – PAA nie odnotowała żadnych niepokojących wskazań aparatury pomiarowej. Obecnie na terenie RP nie ma zagrożenia dla zdrowia i życia ludzi oraz dla środowiska – podała Agencja.
MAEA/Energoatom/Państwowa Agencja Atomistyki/Wojciech Jakóbik