– Zmiany, które nas czekają, można porównać do rewolucji z XIX wieku, ale chcemy ich dokonywać w innym duchu niż wtedy. Chcemy, by były inkluzywne, zamiast stać się ofiarą tych celów – powiedziała wicepremier i minister rozwoju Jadwiga Emilewicz podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego 2020.
Inwestycje i uciekający pociąg
Minister zaznaczyła, że Polska będzie największym beneficjentem środków przeznaczonych na transformację. – Nie jest tak bez powodu – około 80 procent energii pochodzi z paliw kopalnych i jest to bezprecedensowa sytuacja w porównaniu z innymi państwami europejskimi. Nie chcemy gonić uciekającego pociągu, chcemy sami zbudować fundamenty rozwoju gospodarki na następne dekady. Chcemy inwestować w generację energii elektrycznej, jeśli popatrzymy na ostatnie dwa lata widzimy, że Polacy pokochali energię odnawialną. To jest wybór cywilizacyjny, chcemy poprawić naszą jakość życia. Chcemy zmienić regulacje w zakresie lądowej energetyki wiatrowej – powiedziała.
Jadwiga Emilewicz dodała, że Polska przygotowuje się także do projektów OZE. – Chcę powiedzieć inwestorom, że jesteśmy w stanie zapewnić tani i czysty prąd. Naszym celem jest to, aby w Polsce powstał łańcuch wartości dla OZE. Ważne, aby tworzyć regulacje na granicach Unii Europejskiej, nie chcemy, by Europa stała się skansenem gospodarczym. Produkcja wodoru przy użyciu OZE to także przyszłość i chcemy wziąć udział w tym projekcie – przyznała.
Wicepremier uważa, że w transformacji energetycznej należy premiować postawę praca za pracę. – Na Śląsku w sektorze wydobywczym zatrudnionych jest 70 tysięcy osób, a każde z nich wiąże się z trzema kolejnymi miejscami pracy. Musimy tych ludzi przekwalifikować, bez tego nie uzyskamy akceptacji społecznej i zmiany, które proponujemy, będą oderwane od ludzi – powiedziała.
Opracował Michał Perzyński
Emilewicz: Neutralność klimatyczna Polski do 2050 roku może okazać się niemożliwa