Na horyzoncie polskim pojawia się potencjalny partner projektów morskich farm wiatrowych, który może rzucić wyzwanie innym graczom. Chodzi o niemiecką EnBW.
Polska planuje w projekcie strategii energetycznej (Polityka Energetyczna Polski do 2040 roku), że do końca czwartej dekady XXI wieku będzie miała nawet 10 GW mocy morskich farm wiatrowych. Spółki posiadające koncesje na realizację projektów tego typu na Bałtyku: PGE, PKN Orlen i Polenergia, a także wszelkie inne firmy mogą skorzystać z pomocy partnera zza granicy, który miałby doświadczenie niezbędne do realizacji przedsięwzięcia tej skali i pomógłby obniżyć ceny energii na rynku poslkim. Wśród nich są wymieniane firmy duńskie, niemieckie i norweskie.
Jeden z potencjalnych partnerów to EnBW, firma dotąd mniej znana w Polsce, ale istotna w sektorze energetycznym Niemiec. W jej akcjonariacie znalazł się land Badenii-Witrembergii oraz lokalne podmioty samorządowe. To jeden z największych dostawców energii, gazu i wody zatrudniający ponad 20 tysięcy pracowników. Firma włączyła się w realizację polityki zwrotu energetycznego Energiewende poprzez wygaszanie energetyki jądrowej i rozwój odnawialnej. Transformacja energetyczna w tej firmie odbywa się z powodzeniem, a jej cele są realizowane z wyprzedzeniem.
Strategia spółki zakłada reorganizację portfolio podobną do tej, która jest już widoczna w planach strategicznych polskiej wielkiej czwórki, dywersyfikującej aktywa poprzez sięganie po jak najwięcej zielonych. Plan inwestycyjny EnBW ogłoszony w marcu 2019 roku zakłada wydatek rzędu 12 mld euro w latach 2021-25. Celem będzie modernizacja sieci energetycznej i gazowej, a także projekty odnawialne na całym świecie. Przykładem takiej inwestycji może być przejęcie francuskiego Valeco zajmującego się projektami wiatrowymi (276 MW) i słonecznymi (56 MW) z planem budowy projektów o łącznej mocy 1700 MW. Być może zaangażowanie podobnej skali jest możliwe w Polsce. Wspomniane PGE i PKN Orlen chcą w analogicznym celu dywersyfikacji portfolio wykorzystać między innymi offshore, więc można mówić o wspólnocie celów z EnBW.
Ta niemiecka spółka stawia wiatraki na lądzie i morzu w Republice Federalnej, ale rozważa także inwestycje za granicą: w USA, w Tajwanie czy Polsce. Posiada już aktywa lądowe w Szwecji, Francji i Turcji. Projekt Baltic 1 to pierwszy offshore niemiecki na Bałtyku w pobliżu Półwyspu Fischland Dars Zingst w pobliżu Stralsund o mocy 48,3 MW. Drugi to Baltic 2 na Rugii o mocy 288 MW. EnBW wygrała w pierwszej niemieckiej aukcji Odnawialnych Źródeł Energii dostęp do sieci dla projektu Ha Dreiht, który będzie jedną z największych farm wiatrowych na morzu w Europie o mocy 900 MW działającą bez subsydiów. We wrześniu EnBW ogłosiła ukończenie budowy projektu Albatros. Razem z budowaną farmą Hohe See mają stworzyć największy projekt offshore w Niemczech o łącznej mocy 609 MW do końca 2019 roku.
EnBW deklaruje gotowość do maksymalnego wykorzystania tzw. local contentu, czyli współpracy z lokalnymi podwykonawcami i dostawcami. Każdy projekt zrealizowany przez tę firmę zawiera komponenty dostarczone przez polskich dostawców. Polski sektor stoczniowy i budowlany może w znacznym stopniu zasilić budowę morskich farm wiatrowych. Według wyliczeń przewodniczącego Parlamentarnego Zespołu ds. Morskiej Energetyki Wiatrowej posła Zbigniewa Gryglasa stopień polonizacji sektora offshore na początku jego rozwoju w Polsce może sięgnąć 50 procent.
EnBW/Wojciech Jakóbik
Tekst powstał we współpracy z EnBW
Morawiecka: Pierwsza energia z offshore popłynie w latach 2025-2026