Kuffel: 2017 rok pod znakiem dyskusji, zmian i kryzysów w energetyce

19 grudnia 2017, 07:30 Energetyka

Mijający rok w europejskim sektorze energetycznym można opisać trzema słowami: dyskusje, zmiany i kryzysy. Niestety, te określenia nie są jednocześnie kategoriami – większość wydarzeń z 2017 roku może zostać opisana tymi trzema wyrazami na raz! – pisze Magdalena Kuffel, współpracownik BiznesAlert.pl.

Kryzys energetyczny

Zacznijmy od francuskiego kryzysy energetycznego, a dokładniej od wyłączenia z obiegu elektrowni atomowych, które miały błędy konstrukcyjne. Od października 2016, prawie 1/3 reaktorów przeszło do tryby offline, a Francja z największego importera prądu na świecie (Francja zarabiała na eksporcie prądu około 3 miliardy euro rocznie) musiała zdać się na pomoc państw ościennych. Problem nie tylko rozpoczął ogólnoeuropejską debatę na temat bezpieczeństwa reaktorów atomowych, ale również wyeksponował problem międzynarodowych połączeń i współzależności rynków energetycznych. Po pierwsze, w sytuacji kryzysowej, współpraca między Francją a krajami ościennymi (przede wszystkim Wielką Brytanią oraz Włochami) okazała się kluczowa i zapewniła zdecydowanie zmniejszone prawdopodobieństwo blackoutu. Z drugiej jednak strony, częstsze niż zazwyczaj korzystanie z interconnectorów pokazało, jak wiele z tych rozwiązań jest przestarzałych  i ile naprawdę „potrafią udźwignąć”. I nie zawsze były to pozytywne niespodzianki. Nie wspominając o wzroście średnich cen prądu w południowej części Europy. Nie jest jeszcze pewne w jaki sposób eksplozja w Baumgarten wpłynie na rynek (przede wszystkim w Austrii i we Włoszech), ale najprawdopodbniej jej konsekwencje będą odczuwalne na początku nadchodzącego roku.

Nord Stream 2

Dyskusje, zmiany i kryzysy mogą również opisać sytuację odnośnie rurociągu Nord Stream 2. Od kiedy w 2015 roku Gazprom (oraz pięć spółek partnerskich z państw członkowskich UE) ogłosił, że buduje drugą linię gazociągu o łącznej wartości 9,5 mld euro, która ma odpowiadać za dostarczenie dodatkowych 55 mld metrów sześciennych gazu ziemnego z Rosji do Niemiec, dyskusja na jego temat jest bardziej niż burzliwa. Od tego czasu pojawiła się szeroka debata na temat implikacji dla polityki zagranicznej, bezpieczeństwa i klimatu, której Polska jest aktywnym uczestnikiem. Unia Europejska analizuje projekt pod kątem prawa konkurencji, a w międzyczasie, Europa dzieli się na jego zwolenników i przeciwników.

Ogromne dyskusje to również Pakiet Zimowy, który mimo, iż został zaprezentowany pod koniec listopada 2016 roku, popularność zyskał rok później. Ilość rozmów, analiz oraz zmian, które proponuje dokument jest długa i nie tylko nakierowuje Europę na nowe tory, jeśli chodzi o sektor energetyczny, ale również powoduje “zamieszanie” wśród klientów finalnych. Klienci, którzy będą mieli większe kompetencje i którzy są bardziej aktywni, to plan jaki przygotowała Unia i który ma zrewolucjonizować aktualny system. Zmianę można podsumować jako zmianę z systemu scentralizowanego i działającego „jednokierunkowo” na zdecentralizowany i „dwukierunkowy” (który pozwala na zaangażowanie producentów [firm energetycznych], ale również odbiorców finalnych, którzy również mogą produkować i – przede wszystkim – przechowywać prąd za pomocą magazynów). W tej chwili dokument jest w dalszym ciągu na etapie poprawek, więc jego ostateczny kształt nie jest jeszcze znany.

Zwrot globalny

W 2017 roku, można było również zaobserwować ogromne zmiany w „porządku” europejskiego rynku energetycznego. Po raz pierwszy zdecydowano się na budowę morskiej elektrowni wiatrowej bez pomocy finansowej. Konstrukcja farmy wiatrowej bez dotacji (przez duńską firmę Dong Energy , która jest odpowiedzialna za budowę ponad ¼ morskich farm wiatrowych na świecie) jest przełomem w zakresie konkurencyjności morskiej energetyki wiatrowej i ukazuje potencjał tej technologii. Projekt powinien zostać ukończony do 2024 roku.

Co się działo poza Europą? Musimy skierować naszą uwagę przede wszystkim na Stany Zjednoczone. W czerwcu nowo wybrany prezydent Donald Trump oświadczył, że USA zaprzestanie wszelkiej współpracy w ramach porozumienia paryskiego (2015), mającego na celu łagodzenia zmiany klimatu. Trump argumentował swoją decyzję troską o amerykańską gospodarkę i obawę, iż państwo, na czele którego stoi, będzie w „trwale niekorzystnej sytuacji”. Mimo, iż już podczas kampanii prezydenckiej Trump zobowiązał się do wycofania się z paktu, trudno było nie oprzeć się wrażeniu, iż nikt na arenie międzynarodowej nie sądził, że te deklaracje staną się rzeczywistością. Najwcześniejsza możliwa data „praktycznego wycofania się”  Stanów Zjednoczonych może mieć miejsce 4 listopada 2020 r., cztery lata po wejściu w życie umowy. Do momentu, w którym wycofanie się z paktu będzie miało charakter wiążący, Stany Zjednoczone będę najprawdopodobniej zobowiązane do utrzymania zobowiązań wynikających z umowy, takich jak wymóg dalszego zgłaszania emisji do Organizacji Narodów Zjednoczonych.

Burzliwe (w dosłownym tego słowa znaczeniu) lato nie skończyło się na odważnych decyzjach prezydenta Trumpa. Pod koniec sierpnia huragan Harvey siał spustoszenie w południowo-wschodnim Teksasie i południowo-zachodniej części stanu Luizjana, wyłączając z obiegu wiele rafinerii oraz punktów handlu gazem i ropą. Podczas szaleństwa huraganu,  najbardziej dotknięte zostały rafinerie (ponad 16% całkowitej produkcji w USA została zatrzymana, wg. Goldman Sachs) oraz handel ropą (prawie 22% produkcji ropy w Zatoce Meksykańskiej zostało wstrzymane). Naturalnie, spowodowało to wahania w cenach (związane przede wszystkim z kurczącymi się rezerwami surowców), jednak krótko po przejściu huraganu ceny wróciły do normy.

Zwrot w Polsce?

A co się działo na rodzimym podwórku? 2017 rok upłynął przede wszystkim w świetle dyskusji na temat gazociągu Nord Stream 2, nowelizacji prawa dot. efektywności energetycznej, budowy nowych mocy wytwórczych (jak elektrownia Dolna Odra) oraz przejęcia aktywów EDF w Polsce (co zostało nazwane „repolonizacją sektora energetycznego”). To również okres dyskusji z UE, chociażby na temat konstrukcji polskiego rynku mocy oraz poziomu smogu, który wystraszył nie tylko mieszkańców południowej Polski podczas ubiegłego okresu zimowego.

Jak wyglądało podejście do „zielonej energii” w chylącym się ku końcowi roku? W 2017 roku Polska zrobiła krok milowy w stronę mniej emisyjnej produkcji prądu. Minister energii zadeklarował, iż inwestycje w energetykę po 2025 roku nie będą bloków węglowych.