Rosyjski miliarder domaga się 15 miliardów dolarów od Luksemburga

24 maja 2024, 10:15 Alert

Rosyjski miliarder Mikhail Fridman domaga się odszkodowania od Luksemburga za aktywa o wartości 15,8 miliarda dolarów, co jest reakcją na sankcje związane z działaniami Rosji na Ukrainie. Jest to pierwszy oligarcha, który żąda rekompensaty na podstawie traktatu o ochronie inwestorów, po swoim niedawnym sukcesie w zakwestionowaniu niektórych podstaw sankcji UE.

Fot: LetterOne Group

Spór rozpoczęty w lutym dotyczy niejasnego traktatu z 1989 roku, który chroni aktywa inwestorów przed wywłaszczeniem i podobnymi środkami. Jeśli sprawa Fridmana zakończy się sukcesem, mógłby on otrzymać znaczną wypłatę. Jego decyzja odzwierciedla najnowszy zwrot w jego batalii prawnej przeciwko zachodnim sankcjom, która nasiliła się po jego powrocie do Moskwy w październiku zeszłego roku, po tym jak początkowo krytykował inwazję Putina na Ukrainę ze swojej bazy w Londynie.

Strategia Fridmana polega na pozbyciu się udziału w Alfa-Banku, największym prywatnym banku w Rosji, w celu osłabienia pozostałego uzasadnienia dla sankcji UE. Jego aktywa, trzymane przez pojazdy z siedzibą w Luksemburgu, stanowią istotę jego roszczenia o odszkodowanie. Jeśli Luksemburg nie ureguluje sprawy w ciągu sześciomiesięcznego okresu karencji, Fridman planuje eskalację sprawy przed sąd. Zgodnie z postanowieniami traktatu, Fridman może prowadzić spór przed sądem arbitrażowym w Sztokholmie lub zgłosić arbitraż ad hoc przez Uncitral, komisję ONZ ds. prawa handlowego. Chociaż rząd Luksemburga przyznał się do roszczeń Fridmana, powstrzymał się od dalszych komentarzy.

Obserwatorzy widzą krok Fridmana jako część szerszej taktyki, którą promuje Putin, wykorzystując wyzwania prawne do podważenia reżimu sankcji. Pomimo pozostawania pod sankcjami Wielkiej Brytanii, UE i USA obok partnerów takich jak Petr Aven, German Khan i Alexei Kuzmichev, niedawne zwycięstwa prawne Fridmana sugerują zmianę sytuacji na jego korzyść. Wyrok przeciwko Fridmanowi i Avenowi dotyczy tylko sankcji nałożonych między lutym 2022 a marcem 2023 roku, pozostawiając miejsce na dalsze manewry prawne. W miarę jak Fridman postępuje z procesem sądowym, jego wynik może mieć daleko idące konsekwencje dla skuteczności międzynarodowych sankcji.

Fridman jest znanym inwestorem w sektorze energetycznym w Norwegii poprzez swoje zaangażowanie w „L1 Energy”, firmę należącą do jego grupy inwestycyjnej „LetterOne”. „L1 Energy” prowadzi inwestycje w różne projekty związane z przemysłem energetycznym, takie jak poszukiwania i wydobycie ropy naftowej i gazu, oraz rozwój odnawialnych źródeł energii. Jednak warto zauważyć, że Fridman jest objęty sankcjami nałożonymi przez działania Rosji na Ukrainie. Te sankcje mają wpływ na jego działalność biznesową, ograniczając dostęp do niektórych rynków czy też utrudniając realizację określonych transakcji.

Financial Times / Mateusz Gibała

Jakóbik: Rosja może zagrać licznikami i zaserwować kryzys paliwowy przed wakacjami