Zadaniem przywrócenia elektrowniom wiatrowym ich należnego statusu oraz zwalczenia nieprawdziwych stereotypów na ich temat zajęło się Stowarzyszenie „Z energią o prawie” z Torunia informujące o swej kampanii.
We wtorek siódmego lutego w Sejmie odbyła się debata nad propozycją nowelizacji tzw. „ustawy odległościowej” zwaną także od jednego z jej ważniejszych postanowień „ustawą 10H”. Akt prawny od długiego czasu wzbudza kontrowersje i pozostaje kością niezgody między zwolennikami i przeciwnikami liberalizacji zasad stawiania nowych elektrowni wiatrowych przy budynkach i siedzibach ludzkich.
Jedną z przyjętych do projektu ustawy zmian jest zwiększenie minimalnej odległości w jakiej muszą znajdować się siłownie wiatrowe od zabudowań mieszkalnych z 500 do 700 metrów. Część opinii publicznej, na czele z branżą onshore wind spodziewała się zmniejszenia tego dystansu, mówiono nawet o 200 metrach.
Wydaje się, że taka właśnie decyzja posłów wynika w dużym stopniu z istniejących w społeczeństwie mitach i nieuzasadnionych obawach dotyczących energetyki wiatrowej i w szczególności działania „wiatraków”. Zadaniem przywrócenia elektrowniom wiatrowym ich należnego statusu oraz zwalczenia nieprawdziwych stereotypów na ich temat zajęło się Stowarzyszenie „Z energią o prawie” z Torunia w raporcie dostępnym na jego stronie.
W przygotowanym przez siebie obszernym raporcie Stowarzyszenie odniosło się wprost do przywoływanych przez posłów różnych partii opinii, jakoby wiatraki wypływały negatywnie na zdrowie ludzi i zwierząt (wręcz „mieliły ptaki”), powodowały brak komfortu życia i destabilizację sieci, były nieopłacalne w budowie, powodowały ogromny ślad węglowy, były podatne na pożary etc. Niektórzy posłowie wyrażali opinię, że bazując na obecnej sytuacji w Niemczech i Holandii wiatraki nie są odpowiedzią na kryzys energetyczny, a ich największymi orędownikami są „niedouczone dzieci w służbie dezinformacji wiatrakowej.”
Praca opracowana została w oparciu o opracowania i raporty dotyczące elektrownie wiatrowe, przy czym wykorzystano zarówno te pozytywnej jak i negatywnej ocenie. W naukowym, poparty licznymi danymi wywodzie autorzy raportu odnosili się kolejno do wszystkich obiekcji zgłaszanych przez polityków. W taki sposób możliwe było skonfrontowanie ich z rzetelnymi badaniami i analizami wpływu turbin wiatrowych na środowisko, ludzi i system energetyczny, które wprost przeczyły większość tez wygłaszanych z mównicy sejmowej.
Warto zaznaczyć, że opracowanie przygotowała w całości organizacja non-profit. „Misją Stowarzyszenia „Z energia o prawie” jest między innymi edukowanie społeczeństwa w zakresie energetyki. Jako organizacja postanowiliśmy zadbać o jakość dyskusji publicznej i przeanalizować wszystkie mity które zostały w ostatnim czasie rzucone pod kątem energetyki wiatrowej” – powiedział Aleksander Tretyn, prezes Stowarzyszenia.
Z energią o prawie