Stachura: Elektromobilność w Europie mdleje przez niedobór magnezu

21 lipca 2022, 07:30 Elektromobilność

Niedobór półprzewodników powoduje poważne problemy w europejskim i amerykańskim sektorze motoryzacyjnym. Skutkuje opóźnieniami, a nawet zatrzymaniem produkcji w niektórych fabrykach samochodów elektrycznych. Nadszedł nowy kryzys związany z niedoborem magnezu i innych surowców. To palący problem, z którym Europa musi sobie poradzić jak najszybciej – pisze Jędrzej Stachura, redaktor BiznesAlert.pl.

fot. Pixabay

W ostatnich miesiącach obserwujemy wzrost cen produktów, od telefonów komórkowych po samochody elektryczne. Kolejni producenci ujawniają, że walczą z kryzysem. Ich trudna sytuacja wiąże się z niedoborem półprzewodników, bez których nie może istnieć elektronika, motoryzacja czy branża AGD. Obecnie chipy są podstawowymi komponentami wielu produktów, zarówno komputerów, smartfonów i ogólnie urządzeń elektronicznych, jak i branży motoryzacyjnej oraz AGD, która dzięki innowacjom montuje inteligentne funkcje.

Niedobory rozpoczęły się w grudniu 2021 roku. W wyniku pandemii koronawirusa nastąpiło spowolnienie produkcji i zerwanie globalnych łańcuchów dostaw, podczas gdy jednocześnie wzrosło zapotrzebowanie na urządzenia elektroniczne.

Najpierw ucierpiała branża motoryzacyjna, która do dziś nie powróciła do stanu sprzed pandemii. W kwietniu amerykański Ford zamknął na kilka tygodni sześć fabryk w Stanach Zjednoczonych z powodu braku mikroprocesorów. General Motors, Nissan i Stellantis spowolniły lub przerwały produkcję. Z trudnościami mierzyli się również producenci sprzętów AGD. W marcu Whirlpool ujawnił, że w był w stanie zaspokoić 90 procent popytu i teraz obawia się, że głód chipowy, przy obecnych marżach zysku, długim cyklu życia sprzętu AGD i stagnacji na rynku nieruchomości spowoduje, iż ceny będą dalej rosnąć.

Eksperci sektora elektromobilności alarmują, że wraz z rosnącymi cenami surowców potrzebnych do produkcji akumulatorów, ceny pojazdów elektrycznych nie mogą się ustabilizować i nie stanie się to w najbliższej przyszłości. Drogie surowce, niepewność rynku i łańcucha dostaw sprawiają, że globalny plan dekarbonizacji poprzez elektromobilność musi, przynajmniej w najbliższych miesiącach, zjechać na boczny tor.

Bajczuk: Szkodliwość samochodów elektrycznych to mit (ROZMOWA)

Nowy kryzys

Brak półprzewodników nadal powoduje więc ból głowy światowego przemysłu motoryzacyjnego. To jednak nie wszystko. Europa nie zdążyła sobie jeszcze poradzić z tym kryzysem, a już nadszedł nowy, spowodowany załamaniem się łańcucha dostaw magnezu. Zagraża on nie tylko gałęzi elektromobilności, ale całemu rynkowi motoryzacji. Magnez jest kluczowym metalem w tym przemyśle, wykorzystywanym do produkcji różnych stopów, np. aluminium. Największym dostawcą do Europy są Chiny, które do tej pory zaspokajały 95 procent zapotrzebowania. Teraz z powodu koronawirusa zostały praktycznie całkowicie wstrzymane. Przykładem, który dobrze oddaje skalę problemu jest fakt, że Renault było zmuszone do zawieszenia produkcji modelu ZOE, czyli swojego elektryka.

Magnez jest dziś importowany po cenie nawet siedmiokrotnie wyższej niż na początku roku. Europejskie Stowarzyszenie Producentów Samochodów (ACEA) alarmuje, że sektor w niedalekiej przyszłości może się zmierzyć z dramatycznymi konsekwencjami. Szaleje cena niklu, czyli kluczowego elementu produkcji akumulatorów na potrzeby pojazdów elektrycznych. Osiągnęła ona najwyższy poziom od dziesięciu lat. Na początku 2022 roku wartość trzymiesięcznego kontraktu na nikiel (na Londyńskiej Giełdzie Metali) podskoczyła aż o 4,4 procent, do 22745 dolarów za tonę. Jest to najwyższy poziom od połowy 2011 roku.

Problemy Elona Muska

Gorszy czas notuje również Tesla. W drugim kwartale 2022 roku była zmuszona do ograniczenia produkcji o 15 procent w związku z koronawirusem w Chinach i zamknięciem fabryki w Szanghaju. Firma Elona Muska może w związku z tym odnotować swój pierwszy kwartalny spadek od ponad roku. Kilka dni temu szef Tesli poinformował, że fabryki w Niemczech i Teksasie tracą miliardy dolarów ze względu na utrudnienia związane z łańcuchem dostaw i przeszkody w produkcji ogniw akumulatorowych.

Według FactSet, amerykańska firma prawdopodobnie zanotuje zysk na poziomie 1,9 miliarda dolarów, czyli znacznie poniżej oczekiwań (3,3 miliarda dolarów w pierwszych trzech miesiącach 2022 roku). Ta sytuacja budzi obawy inwestorów, którzy zastanawiają się, czy Tesla będzie w stanie osiągnąć założenia produkcyjne na 2022 rok. Musk przewidywał, że w tym roku uda się wyprodukować 1,5 miliona elektryków, czyli 60 procent więcej niż rok wcześniej. Obecnie Wall Street szacuje, że potentat elektromobilności może mieć problemy z „dobiciem” do 1,4 miliona sztuk. W ostatnich tygodniach Tesla redukuje liczbę pracowników i tłumaczy ten ruch zbyt dużą kadrą. New Street Research obliczył, że w drugim kwartale 2022 roku firma wydała na odprawy około 100 milionów dolarów. Te turbulencje wokół Tesli powodują, że od stycznia jej akcje spadły o około jedną trzecią.

Zawał motoryzacji

Jeszcze kilka lat temu trudno było sobie wyobrazić, że zamawiamy samochód a otrzymujemy go za rok albo wcale. Dziś nikogo to nie dziwi. Eksperci przewidują, że w ciągu kilku miesięcy Europie skończą się zapasy magnezu. Jego brak może skutkować zatrzymaniem pracy fabryk, co wiąże się również z ostrą redukcją miejsc pracy. Unia Europejska ma więc o czym myśleć i musi zrobić wszystko, aby rozwiązać problem nadchodzącego zawału motoryzacji.

Powyższe problemy są przykładem ryzyka, które podejmuje Europa, uzależniając gospodarkę od importu z Chin. Strategia ta wymaga refleksji, być może równie głębokiej, jak w przypadku importu surowców z Rosji.

Polacy nie są gotowi na zakup samochodu elektrycznego (INFOGRAFIKA)