Wiemy już, że szczyt klimatyczny COP26 w Glasgow nie odbędzie się w grudniu ze względu na pandemię koronawirusa. Mimo to polityka klimatyczna nie przestaje być priorytetem Unii Europejskiej w obliczu recesji gospodarczej. Jakie będą ekonomiczne warunki wprowadzania Europejskiego Zielonego Ładu?
Eksperci twierdzą, że pandemia koronawirusa zmieni oblicze debaty o finansowaniu polityki klimatycznej. Zgodnie z obliczeniami Komisji Europejskiej, cel redukcji emisji gazów cieplarnianych do 2030 roku o 40 procent może kosztować UE 1,5 procent PKB, czyli 260 mld euro inwestycji rocznie. Przywódcy europejscy potwierdzili jednogłośnie, że odbudowa europejskiej gospodarki powinna być przeprowadzona w myśl Europejskiego Zielonego Ładu, ale trudno spodziewać się, że plan ten przetrwa recesję w nienaruszonym stanie.
Europejski Zielony Ład jest interdyscyplinarnym planem – dotyczy on dziedzin takich jak budownictwo, transport czy energetyka. Toczą się wokół niego spory interesów. Jeden z nich dotyczy Funduszu Sprawiedliwej Transformacji o wartości 143 miliardów euro, który ma pomóc regionom silnie dotkniętym przejściem na czystszą gospodarkę w ciągu następnych dziesięciu lat. Nie jest jeszcze jasne, czy Polska, która wciąż wytwarza 80 procent energii z węgla, uzna, że wystarczy to, aby zobowiązać się do ograniczenia emisji CO2 do zera do 2050 roku. Do tej pory Warszawa popierała ogólnounijny cel, ale odmówiła przyjęcia harmonogramu na poziomie krajowym. Komisja rozważała radykalną zmianę sposobu ustalania przejściowych celów klimatycznych, co utrudniłoby rządom na szczeblu krajowym i Parlamentowi Europejskiemu zgłoszenie sprzeciwu. Ale nawet ustalenie celów pośrednich nie będzie możliwe w obliczu nadchodzącej recesji.
Redukcje emisji to tylko część Europejskiego Zielonego Ładu; powodzenie programu zależy również od krajów spoza UE, które podążą tym tropem i zaostrzą własne przepisy dotyczące emisji. UE planuje przeforsować swoje nowe zasady handlu przyjaznego dla środowiska poprzez przyszłe umowy handlowe, ale kryzys związany z koronawirusem prawdopodobnie sprawi, że inwestorzy skupią się na odporności ich łańcuchów dostaw na wstrząsy zewnętrzne. Polska wezwała już do podjęcia nadzwyczajnych środków z UE w celu zabezpieczenia inwestycji w ekologiczne projekty zależne od towarów importowanych z Chin.
Bloomberg/Michał Perzyński