icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Marszałkowski: Flota rosyjska rośnie w siłę na Bałtyku

Jeszcze dziesięć lat temu niewiele odróżniało Flotę Bałtycką od polskiej Marynarki Wojennej. Dzisiaj coraz wyraźniej zarysowuje się przewaga tej pierwszej. Rosjanie konsekwentnie realizują swoje cele, podczas gdy nam wciąż pozostaje niekończąca się dyskusja – pisze Mariusz Marszałkowski, redaktor BiznesAlert.pl.

Flota Bałtycka

Flota Bałtycka jest jednym z pięciu morskich związków operacyjnych rosyjskiej marynarki wojennej. Związek ten pomimo swej nazwy nie składa się jedynie z komponentu morskiego, ale także lotniczego i lądowego, jednak w poniższym tekście skupię się wyłącznie na jego morskiej charakterystyce.

Flota Bałtycka stacjonuje w trzech bałtyckich portach – Bałtijsku w obwodzie Królewieckim, który jest główną bazą Floty, oraz Kronsztadzie i Łomonosowie w obwodzie Leningradzkim. Flota jest częścią Zachodniego Okręgu Wojskowego.

We Flocie Bałtyckiej zgodnie z danymi podawanymi przez RussianShips.info służą obecnie 54 okręty bojowe, m.in. niszczyciel proj. 966A Nastojczywij, dwie fregaty proj. 11540 Nieustraszymyj oraz Jarosław Mudryj, cztery korwety rakietowe, proj. 20380 Stierieguszczyj, trzy korwety proj. 22800 Karakurt, oraz dwie korwety proj. 21631 Bujan-M. Wszystkie powyższe korwety wyposażone są w pociski Kalibr, zdolne do atakowania celów lądowych na odległości 1500 km. W najbliższych latach, do Floty Bałtyckiej dołączyć ma co najmniej 5 Karakurtów oraz co najmniej trzy nowe okręty podwodne.

Ponadto Flota Bałtycka posiada na swoim wyposażeniu sześć małych jednostek Zwalczania Okrętów Podwodnych (ZOP), sześć małych okrętów rakietowych, 10 trałowców, oraz 15 okrętów desantowych różnych typów.

Fregata Jarosław Mudryj fot. MO FR
Fregata Jarosław Mudryj fot. MO FR

Unowocześnienie morskich sił Rosji na Bałtyku

Flota Bałtycka przez lata uznawana była za jedną z najbardziej zacofanych technologicznie z całej i tak niedoinwestowanej rosyjskiej Marynarki Wojennej. Ten element był też swoją drogą jednym z argumentów przeciwników modernizacji polskiej Marynarki Wojennej, który panował w pierwszej dekadzie XXI wieku. Rosyjska marynarka wojenna na Bałtyku w tamtym czasie praktycznie nie wyróżniała się w zestawieniu z polską MW. Obie floty cierpiały na niedoinwestowanie i brak realnych projektów modernizacyjnych. Jednak sytuacja u naszych wschodnich sąsiadów zmieniła się od początku drugiej dekady XXI wieku. Od 2010 roku do służby we Flocie Bałtyckiej oddano 16 okrętów, w tym korwety, małe okręty rakietowe, okręty desantowe oraz trałowce. Skala przezbrojenia w nowe okręty byłaby większa, gdyby nie aneksja Krymu i wojna na wschodzie Ukrainy, która zmieniła priorytety modernizacyjne rosyjskiej marynarki wojennej.

Od 2014 roku znacznie wzrosło tempo przezbrajania Floty Czarnomorskiej, na której spoczywa ciężar prezencji siły na południowym akwenie tzw. „ciepłego morza”. Do Floty Czarnomorskiej trafiły po 2014 roku wszystkie zamówione w 2011 roku fregaty proj. 11356 Buriewestnik (dostarczono trzy z sześciu, ze względu na problemy z silnikami, które pochodziły z Ukrainy, dwie niedokończone jednostki sprzedane zostały do Indii, jedna niedokończona fregata oczekuje na opracowanie rosyjskiej turbiny), sześć okrętów podwodnych proj. 636.3, cztery okręty proj. 21631 Bujan-M (formalnie sześć, jednak dwa z nich zostały przebazowane do Floty Bałtyckiej) oraz kilkanaście innych okrętów kilku typów dedykowanym różnym zadaniom.

Marszałkowski: Polska odwraca się plecami do Bałtyku, chociaż bierze z niego coraz więcej

Zadania Floty Bałtyckiej

Głównym zadaniem Floty Bałtyckiej jest utrzymanie rosyjskiego panowania militarnego nad akwenem Morza Bałtyckiego. Realizuje to poprzez swój komponent morski, ale także lądowy i lotniczy. Okręty z Bałtijska aktywnie uczestniczą w działaniach nie tylko na dedykowanych sobie wodach Morza Bałtyckiego , ale także stale realizują misje w ramach rotacyjnych zespołów zadaniowych rosyjskiej floty na Morzu Śródziemnym. Ponadto, fregaty, m.in. Jarosław Mudryj, odbywają regularne ćwiczenia, m.in. z flotą indyjską, pakistańską czy irańską.

W ostatnich latach Flota Bałtycka aktywnie brała udział w realizacji energetycznych projektów Rosji na Bałtyku. Okręty hydrograficzne uczestniczyły w wytyczaniu trasy budowy gazociągów Nord Stream oraz Nord Stream 2, zaś okręty przeciwminowe uczestniczyły w operacjach trałowania, głównie w obszarze Zatoki Fińskiej, przed etapem konstrukcyjnym obu gazociągów. Sama flota ma również uczestniczyć w późniejszej ochronie instalacji „przed ewentualnymi prowokacjami” co przyznał Michaił Popow, pierwszy zastępca sekretarza rosyjskiej rady bezpieczeństwa.

Jak mogłaby wyglądać taka ochrona? Między innymi poprzez prowadzenie regularnych patroli wzdłuż trasy gazociągu, realizowanych zarówno okrętami nawodnymi jak i podwodnymi. Możliwe, że w początkowym etapie odbywało się to pod przykryciem prowadzonych prac inspekcyjnych czy badawczych realizowanych w okolicach ułożonych rur. Warto w tym miejscu zaznaczyć, że Flota Bałtycka wciąż nie posiada pełnych możliwości realizowania tego typu zadań. Rosja na Bałtyku nadal posiada zbyt mały potencjał, aby odgrywać na nim rolę hegemona. Jak pokazuje jednak przykład Morza Czarnego, w niespełna 6 lat Rosjanie byli w stanie praktycznie przezbroić całą nawodną i podwodną flotę okrętów od fregat, korwet aż po okręty podwodne, nie wliczając innych jednostek towarzyszących.

Okręt Karakurt fot. MO FR
Okręt Karakurt fot. MO FR

Rosyjskie modus operandi dla Polski? Nie

Rosyjska Flota Bałtycka powoli, ale rośnie w siłę czego nie można powiedzieć o polskiej Marynarce Wojennej, która z roku na rok traci swój i tak już nikły potencjał bojowy. Rosjanie systematycznie i konsekwentnie, chociaż nie bez problemów i opóźnień, wdrażają nowe jednostki w skład swoich flotyll. W niekiedy pojawiających się opiniach o modernizacji Floty Bałtyckiej wskazuje się brak nowych, dużych okrętów nawodnych o klasie fregaty, wskazując stan ten jako analogię do ewentualnej polskiej ścieżki modernizacji MW. Nie jest jednak tak, że brak nowych dużych okrętów nawodnych we Flocie Bałtyckiej świadczy o świadomym rezygnowaniu z ich potencjału przez Rosjan. Stan ten wynika z kilku powodów.

Po pierwsze, Rosjanie sami mają problemy z kompletowaniem okrętów tej klasy we własnych morskich związkach operacyjnych, których w odróżnieniu od Polski mają pięć (Flota Północna, Bałtycka, Czarnomorska, Oceanu Spokojnego, Kaspijska). Te, które udaje się zbudować w pierwszej kolejności trafiają do tych obszarów działania, w których ich obecność jest konieczna ze względu na postawiane przed nimi zadania, oraz ze względu na warunki operowania (Arktyka, wody Oceanu Spokojnego).

Po zaspokojeniu potrzeb tamtych teatrów, kolejnym miejscem, do którego zaczną trafiać będzie Bałtyk. Drugim powodem inwestycji w mniejsze okręty jest silna obrona przeciwrakietowa samego Obwodu Królewieckiego. Rosyjskie okręty operujące na Bałtyku, zwłaszcza u wybrzeży Królewca, znajdują się pod parasolem lądowego, wielowarstwowego systemu OPL składającego się z systemów dalekiego, średniego i bliskiego zasięgu. Nie jest zatem ich pierwszoplanowym zadaniem zapewnianie ochrony przeciwlotniczej instalacjom lądowym, co stanowi różnicę w przypadku Polski, która nie posiada rozbudowanej obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej dla infrastruktury na lądzie, a co dopiero, dla okrętów będących w morzu. Inaczej wygląda sytuacja na Morzu Czarnym, gdzie pomimo silnego nasycenia systemami OPL na okupowanym Krymie, Rosjanie inwestują w obecność całego spektrum okrętów z niszczycielami i fregatami włącznie.

Trzecim powodem jest umiejscowienie Bałtyku w szerszej, geograficznej perspektywie. Morze Bałtyckie jest zamkniętym akwenem dla rosyjskiego swobodnego dostępu w czasie kryzysu lub wojny przez Cieśniny Duńskie. Rozwiązaniem tego problemu jest inwestycja w mniejsze jednostki, o stosunkowo niewielkim tonażu i głębokości zanurzenia. Takie okręty jak korwety Bujan-M czy Karakurt mogą w sytuacjach kryzysowych zostać przebazowane na Bałtyk z Morza Kaspijskiego lub Azowskiego, m.in. poprzez rosyjskie kanały śródlądowe. To podejście pozwala na elastyczne rozkładanie sił i środków pomiędzy rożne teatry działań bez ryzyka utraty jednostki bądź wczesnej dekonspiracji działań Rosji. Warto zaznaczyć, że takie działania był testowane m.in. w kwietniu 2020 roku, kiedy dwa okręty Bujan-M zostały przebazowane z Morza Kaspijskiego na Bałtyk w celu wzięcia udziału w morskiej paradzie w Petersburgu organizowanej na cześć Dnia Zwycięstwa.

Specyfika Floty Bałtyckiej jest inna niż polskiej Marynarki Wojennej. Stąd różne podejście do sposobu i tempa jej modernizacji. W czasie kiedy my dyskutujemy nad sensem posiadania MW, Rosjanie po cichu i konsekwentnie realizują swoje założenia. Warto brać z nich przykład, jednak nie warto powielać ich rozwiązań, które cechują się innymi uwarunkowaniami.

 

Marszałkowski: Polska uniezależnia się w energetyce, ale zwiększa zależność od… Bałtyku

Jeszcze dziesięć lat temu niewiele odróżniało Flotę Bałtycką od polskiej Marynarki Wojennej. Dzisiaj coraz wyraźniej zarysowuje się przewaga tej pierwszej. Rosjanie konsekwentnie realizują swoje cele, podczas gdy nam wciąż pozostaje niekończąca się dyskusja – pisze Mariusz Marszałkowski, redaktor BiznesAlert.pl.

Flota Bałtycka

Flota Bałtycka jest jednym z pięciu morskich związków operacyjnych rosyjskiej marynarki wojennej. Związek ten pomimo swej nazwy nie składa się jedynie z komponentu morskiego, ale także lotniczego i lądowego, jednak w poniższym tekście skupię się wyłącznie na jego morskiej charakterystyce.

Flota Bałtycka stacjonuje w trzech bałtyckich portach – Bałtijsku w obwodzie Królewieckim, który jest główną bazą Floty, oraz Kronsztadzie i Łomonosowie w obwodzie Leningradzkim. Flota jest częścią Zachodniego Okręgu Wojskowego.

We Flocie Bałtyckiej zgodnie z danymi podawanymi przez RussianShips.info służą obecnie 54 okręty bojowe, m.in. niszczyciel proj. 966A Nastojczywij, dwie fregaty proj. 11540 Nieustraszymyj oraz Jarosław Mudryj, cztery korwety rakietowe, proj. 20380 Stierieguszczyj, trzy korwety proj. 22800 Karakurt, oraz dwie korwety proj. 21631 Bujan-M. Wszystkie powyższe korwety wyposażone są w pociski Kalibr, zdolne do atakowania celów lądowych na odległości 1500 km. W najbliższych latach, do Floty Bałtyckiej dołączyć ma co najmniej 5 Karakurtów oraz co najmniej trzy nowe okręty podwodne.

Ponadto Flota Bałtycka posiada na swoim wyposażeniu sześć małych jednostek Zwalczania Okrętów Podwodnych (ZOP), sześć małych okrętów rakietowych, 10 trałowców, oraz 15 okrętów desantowych różnych typów.

Fregata Jarosław Mudryj fot. MO FR
Fregata Jarosław Mudryj fot. MO FR

Unowocześnienie morskich sił Rosji na Bałtyku

Flota Bałtycka przez lata uznawana była za jedną z najbardziej zacofanych technologicznie z całej i tak niedoinwestowanej rosyjskiej Marynarki Wojennej. Ten element był też swoją drogą jednym z argumentów przeciwników modernizacji polskiej Marynarki Wojennej, który panował w pierwszej dekadzie XXI wieku. Rosyjska marynarka wojenna na Bałtyku w tamtym czasie praktycznie nie wyróżniała się w zestawieniu z polską MW. Obie floty cierpiały na niedoinwestowanie i brak realnych projektów modernizacyjnych. Jednak sytuacja u naszych wschodnich sąsiadów zmieniła się od początku drugiej dekady XXI wieku. Od 2010 roku do służby we Flocie Bałtyckiej oddano 16 okrętów, w tym korwety, małe okręty rakietowe, okręty desantowe oraz trałowce. Skala przezbrojenia w nowe okręty byłaby większa, gdyby nie aneksja Krymu i wojna na wschodzie Ukrainy, która zmieniła priorytety modernizacyjne rosyjskiej marynarki wojennej.

Od 2014 roku znacznie wzrosło tempo przezbrajania Floty Czarnomorskiej, na której spoczywa ciężar prezencji siły na południowym akwenie tzw. „ciepłego morza”. Do Floty Czarnomorskiej trafiły po 2014 roku wszystkie zamówione w 2011 roku fregaty proj. 11356 Buriewestnik (dostarczono trzy z sześciu, ze względu na problemy z silnikami, które pochodziły z Ukrainy, dwie niedokończone jednostki sprzedane zostały do Indii, jedna niedokończona fregata oczekuje na opracowanie rosyjskiej turbiny), sześć okrętów podwodnych proj. 636.3, cztery okręty proj. 21631 Bujan-M (formalnie sześć, jednak dwa z nich zostały przebazowane do Floty Bałtyckiej) oraz kilkanaście innych okrętów kilku typów dedykowanym różnym zadaniom.

Marszałkowski: Polska odwraca się plecami do Bałtyku, chociaż bierze z niego coraz więcej

Zadania Floty Bałtyckiej

Głównym zadaniem Floty Bałtyckiej jest utrzymanie rosyjskiego panowania militarnego nad akwenem Morza Bałtyckiego. Realizuje to poprzez swój komponent morski, ale także lądowy i lotniczy. Okręty z Bałtijska aktywnie uczestniczą w działaniach nie tylko na dedykowanych sobie wodach Morza Bałtyckiego , ale także stale realizują misje w ramach rotacyjnych zespołów zadaniowych rosyjskiej floty na Morzu Śródziemnym. Ponadto, fregaty, m.in. Jarosław Mudryj, odbywają regularne ćwiczenia, m.in. z flotą indyjską, pakistańską czy irańską.

W ostatnich latach Flota Bałtycka aktywnie brała udział w realizacji energetycznych projektów Rosji na Bałtyku. Okręty hydrograficzne uczestniczyły w wytyczaniu trasy budowy gazociągów Nord Stream oraz Nord Stream 2, zaś okręty przeciwminowe uczestniczyły w operacjach trałowania, głównie w obszarze Zatoki Fińskiej, przed etapem konstrukcyjnym obu gazociągów. Sama flota ma również uczestniczyć w późniejszej ochronie instalacji „przed ewentualnymi prowokacjami” co przyznał Michaił Popow, pierwszy zastępca sekretarza rosyjskiej rady bezpieczeństwa.

Jak mogłaby wyglądać taka ochrona? Między innymi poprzez prowadzenie regularnych patroli wzdłuż trasy gazociągu, realizowanych zarówno okrętami nawodnymi jak i podwodnymi. Możliwe, że w początkowym etapie odbywało się to pod przykryciem prowadzonych prac inspekcyjnych czy badawczych realizowanych w okolicach ułożonych rur. Warto w tym miejscu zaznaczyć, że Flota Bałtycka wciąż nie posiada pełnych możliwości realizowania tego typu zadań. Rosja na Bałtyku nadal posiada zbyt mały potencjał, aby odgrywać na nim rolę hegemona. Jak pokazuje jednak przykład Morza Czarnego, w niespełna 6 lat Rosjanie byli w stanie praktycznie przezbroić całą nawodną i podwodną flotę okrętów od fregat, korwet aż po okręty podwodne, nie wliczając innych jednostek towarzyszących.

Okręt Karakurt fot. MO FR
Okręt Karakurt fot. MO FR

Rosyjskie modus operandi dla Polski? Nie

Rosyjska Flota Bałtycka powoli, ale rośnie w siłę czego nie można powiedzieć o polskiej Marynarce Wojennej, która z roku na rok traci swój i tak już nikły potencjał bojowy. Rosjanie systematycznie i konsekwentnie, chociaż nie bez problemów i opóźnień, wdrażają nowe jednostki w skład swoich flotyll. W niekiedy pojawiających się opiniach o modernizacji Floty Bałtyckiej wskazuje się brak nowych, dużych okrętów nawodnych o klasie fregaty, wskazując stan ten jako analogię do ewentualnej polskiej ścieżki modernizacji MW. Nie jest jednak tak, że brak nowych dużych okrętów nawodnych we Flocie Bałtyckiej świadczy o świadomym rezygnowaniu z ich potencjału przez Rosjan. Stan ten wynika z kilku powodów.

Po pierwsze, Rosjanie sami mają problemy z kompletowaniem okrętów tej klasy we własnych morskich związkach operacyjnych, których w odróżnieniu od Polski mają pięć (Flota Północna, Bałtycka, Czarnomorska, Oceanu Spokojnego, Kaspijska). Te, które udaje się zbudować w pierwszej kolejności trafiają do tych obszarów działania, w których ich obecność jest konieczna ze względu na postawiane przed nimi zadania, oraz ze względu na warunki operowania (Arktyka, wody Oceanu Spokojnego).

Po zaspokojeniu potrzeb tamtych teatrów, kolejnym miejscem, do którego zaczną trafiać będzie Bałtyk. Drugim powodem inwestycji w mniejsze okręty jest silna obrona przeciwrakietowa samego Obwodu Królewieckiego. Rosyjskie okręty operujące na Bałtyku, zwłaszcza u wybrzeży Królewca, znajdują się pod parasolem lądowego, wielowarstwowego systemu OPL składającego się z systemów dalekiego, średniego i bliskiego zasięgu. Nie jest zatem ich pierwszoplanowym zadaniem zapewnianie ochrony przeciwlotniczej instalacjom lądowym, co stanowi różnicę w przypadku Polski, która nie posiada rozbudowanej obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej dla infrastruktury na lądzie, a co dopiero, dla okrętów będących w morzu. Inaczej wygląda sytuacja na Morzu Czarnym, gdzie pomimo silnego nasycenia systemami OPL na okupowanym Krymie, Rosjanie inwestują w obecność całego spektrum okrętów z niszczycielami i fregatami włącznie.

Trzecim powodem jest umiejscowienie Bałtyku w szerszej, geograficznej perspektywie. Morze Bałtyckie jest zamkniętym akwenem dla rosyjskiego swobodnego dostępu w czasie kryzysu lub wojny przez Cieśniny Duńskie. Rozwiązaniem tego problemu jest inwestycja w mniejsze jednostki, o stosunkowo niewielkim tonażu i głębokości zanurzenia. Takie okręty jak korwety Bujan-M czy Karakurt mogą w sytuacjach kryzysowych zostać przebazowane na Bałtyk z Morza Kaspijskiego lub Azowskiego, m.in. poprzez rosyjskie kanały śródlądowe. To podejście pozwala na elastyczne rozkładanie sił i środków pomiędzy rożne teatry działań bez ryzyka utraty jednostki bądź wczesnej dekonspiracji działań Rosji. Warto zaznaczyć, że takie działania był testowane m.in. w kwietniu 2020 roku, kiedy dwa okręty Bujan-M zostały przebazowane z Morza Kaspijskiego na Bałtyk w celu wzięcia udziału w morskiej paradzie w Petersburgu organizowanej na cześć Dnia Zwycięstwa.

Specyfika Floty Bałtyckiej jest inna niż polskiej Marynarki Wojennej. Stąd różne podejście do sposobu i tempa jej modernizacji. W czasie kiedy my dyskutujemy nad sensem posiadania MW, Rosjanie po cichu i konsekwentnie realizują swoje założenia. Warto brać z nich przykład, jednak nie warto powielać ich rozwiązań, które cechują się innymi uwarunkowaniami.

 

Marszałkowski: Polska uniezależnia się w energetyce, ale zwiększa zależność od… Bałtyku

Najnowsze artykuły