Forum Energii: Rynek mocy wymaga rewizji

22 października 2019, 11:00 Energetyka

Utrzymanie rynku mocy wymaga istotnych zmian polskiego rynku elektroenergetycznego. Jeżeli ma on pozostać, to musi być instrumentem, który pozwoli rozwiązać inne problemy, nie tylko niezawodność – musi poprawić elastyczność i zmienność popytu – to główne wnioski z raportu ,,Rynek mocy do przeglądu” opracowanego przez Forum Energii.

Prezentacja raportu ,,Rynek mocy do przeglądu" / fot. Piotr Stępiński, BiznesAlert.pl

– Zgodnie z oczekiwaniami rynek miał wesprzeć moce, które są już w systemie elektroenergetycznym. Był dla nich dużym zastrzykiem środków. Wsparł także stare jednostki, nie mieszące się w rynku. Nie wsparł jednak nowych mocy. Zyskał DSR, ale zupełnie nie ma nowych mocy oprócz Elektrowni Ostrołęka C. Jest pewne oczekiwanie, że pojawią się w nowych aukcjach – mówiła.

Autorka raportu zaznaczyła, że w pierwszych aukcjach nie pojawiły się nowe projekty gazowe. – Wygrały projekty już realizowane, takie jak Elektrociepłownia Żerań, Elektrociepłownia Stalowa, lub istniejące – mówiła.

Zwróciła również uwagę na wysokie koszty związane z rynkiem mocy. – Zaciągnięte zobowiązania wynoszą ponad 35 mld złotych. To zostanie doliczone do rachunku. I to już w 2021 roku. Należność za dostawy mocy, która została zakontraktowana na lata 2021-2023, wynosi ponad 5 mld złotych rocznie. To dość dużo, zwłaszcza, że wartość rynku w jednym roku sięga ok. 65 mld złotych – stwierdziła.

Głównym beneficjentem aukcji na rynku mocy jest Polska Grupa Energetyczna, która wygrała ponad połowę kontraktów w każdym roku dostaw. Druga w kolejności jest Enea, która zdobyła 16 procent kontraktów. Na trzecim miejscu jest Tauron – 11 procent. – Dla roku dostaw w ramach rynku mocy zakontraktowano 22,4 GW.

– Nie chcemy jednoznacznie negatywnie oceniać rynku mocy. To jest pomoc publiczna. Duża ingerencja w rynek, ale ma pewne korzyści – mówiła autorka raportu.

Wśród nich wskazała zabezpieczenie mocy w systemie do 2025 roku. – Jednak weryfikacja ich rzeczywistej dostępności na potrzeby operatora systemu przesyłowego nastąpi dopiero w 2021 roku. Rynek mocy to także większa transparentność i urynkowienie pozyskiwania usługi rezerw mocy – powiedziała.

Rynek mocy ma również pewne minusy. – Nakłada on duży, dodatkowy koszt na odbiorców. To również odłożenie w czasie dywersyfikacji miksu energetycznego. Brakuje również działań w kierunku poprawy elastyczności systemy energetycznego. Rynek mocy nie przyczynia się do redukcji emisji CO2 – mówiła dr Gawlikowska-Fyk.

– Niezbędna jest kompleksowa reforma rynku energii, niezależnie od utrzymania rynku mocy. Co dalej z rynkiem mocy? To pytanie co dalej z wizją dla energetyki. Rynek mocy jest funkcją celu, czyli wizji jaką mamy względem polskiej energetyki – dodała.

Jej zdaniem warto zastanowić się czy rynek mocy w obecnej formie ma sens. – Od 1 lipca 2025 roku w ramach rynku mocy, ze wsparcia nie będą mogły skorzystać jednostki wysokoemisyjne, czyli emitujące powyżej 550g/kWh. – To oznacza, że z rynku wypadają jednostki węglowe. Właściwie po 2025 roku będą mogły w nim brać udział tylko elektrownie gazowe. Nie można też bezrefleksyjnie wspierać gazu. To nie ma sensu – podkreśliła dr Gawlikowska-Fyk.

Treść raportu dostępna tutaj.