icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Furgalski: Poprawić ofertę komunikacji publicznej

Liczba pasażerów w zeszłym roku była najniższa od 10 lat mimo licznych inwestycji w tabor i infrastrukturę.

– Teraz za komunikację nie możemy się wstydzić, jest ona jednym z lepiej ocenianych produktów, które dostarczają miasta – mówi w wypowiedzi dla portalu Transport Publiczny Adrian Furgalski, wiceprezes Zespołu Doradców Gospodarczych TOR.

Jego zdaniem dalej należy poprawiać ofertę komunikacji. Nie można też zapominać o drobnych z pozoru sprawach, jak np. biletomaty we wszystkich pojazdach. Jak wynika z danych GUS-u w zeszłym roku z komunikacji miejskiej skorzystało ok. 3,6 mld osób – to najmniej od 10 lat. Najgorzej sytuacja wygląda w mniejszych miastach. Dobrze wypada tutaj Warszawa, w której wciąż 61% ankietowanych codziennie jeździ komunikacją miejską.
Jednocześnie jednak cały czas przybywa samochodów na stołecznych ulicach.

– Szaleństwo zakupu samochodu to problem Polski. Mamy zarejestrowanych aktualnie 26 mln samochodów, podczas gdy w 1990 r. było to 5 mln pojazdów. Mimo pewnych przekłamań ta liczba rośnie – mówi Adrian Furgalski. Jak dodaje, dla klasy średniej wciąż obciachem wydaje się korzystanie z komunikacji miejskiej.

– W Londynie czy Paryżu to obciachem jest, gdy dyrektor banku spóźni się na spotkanie, bo stał w korku – twierdzi Furgalski. – Jednak jakość komunikacji podnosi się. Wydatki na nowy tabor i infrastrukturę są olbrzymie. Teraz czasami opłaca się jeszcze jechać trochę dłużej prywatnym samochodem, ale to „trochę dłużej” będzie się zwiększać z powodu zatłoczenia i wraz z uprzywilejowaniem komunikacji miejskiej. Rozpoczęcie teraz bardziej masowej akcji do korzystania z komunikacji jest opłacalne.

Spory potencjał widać w dojazdach do aglomeracji – pokazała to Warszawa. Liczba pasażerów Kolei Mazowieckich wzrasta, a Szybka Kolej Miejska wyprzedziła w statystykach PKP Intercity. Ok. 20% osób poruszających się po Warszawie korzysta z biletów jednorazowych i czasowych.

– Jest to grupa mniejsza, ale tutaj jest potencjał wzrostu. Takie „przeproszenie się” z komunikacją nie zafunkcjonuje, jeżeli wprowadzimy nagłe zakazy i retorsje, jak opłaty za wjazd do centrum. Wraz z poprawą komunikacji publicznej trzeba zmieniać mentalność i stopniowo przekonywać ludzi – mówi Adrian Furgalski. Trzeba kontynuować poprawę oferty komunikacji (nowy tabor, atrakcyjne rozkłady).

Źródło: www.transport-publiczny.pl

Liczba pasażerów w zeszłym roku była najniższa od 10 lat mimo licznych inwestycji w tabor i infrastrukturę.

– Teraz za komunikację nie możemy się wstydzić, jest ona jednym z lepiej ocenianych produktów, które dostarczają miasta – mówi w wypowiedzi dla portalu Transport Publiczny Adrian Furgalski, wiceprezes Zespołu Doradców Gospodarczych TOR.

Jego zdaniem dalej należy poprawiać ofertę komunikacji. Nie można też zapominać o drobnych z pozoru sprawach, jak np. biletomaty we wszystkich pojazdach. Jak wynika z danych GUS-u w zeszłym roku z komunikacji miejskiej skorzystało ok. 3,6 mld osób – to najmniej od 10 lat. Najgorzej sytuacja wygląda w mniejszych miastach. Dobrze wypada tutaj Warszawa, w której wciąż 61% ankietowanych codziennie jeździ komunikacją miejską.
Jednocześnie jednak cały czas przybywa samochodów na stołecznych ulicach.

– Szaleństwo zakupu samochodu to problem Polski. Mamy zarejestrowanych aktualnie 26 mln samochodów, podczas gdy w 1990 r. było to 5 mln pojazdów. Mimo pewnych przekłamań ta liczba rośnie – mówi Adrian Furgalski. Jak dodaje, dla klasy średniej wciąż obciachem wydaje się korzystanie z komunikacji miejskiej.

– W Londynie czy Paryżu to obciachem jest, gdy dyrektor banku spóźni się na spotkanie, bo stał w korku – twierdzi Furgalski. – Jednak jakość komunikacji podnosi się. Wydatki na nowy tabor i infrastrukturę są olbrzymie. Teraz czasami opłaca się jeszcze jechać trochę dłużej prywatnym samochodem, ale to „trochę dłużej” będzie się zwiększać z powodu zatłoczenia i wraz z uprzywilejowaniem komunikacji miejskiej. Rozpoczęcie teraz bardziej masowej akcji do korzystania z komunikacji jest opłacalne.

Spory potencjał widać w dojazdach do aglomeracji – pokazała to Warszawa. Liczba pasażerów Kolei Mazowieckich wzrasta, a Szybka Kolej Miejska wyprzedziła w statystykach PKP Intercity. Ok. 20% osób poruszających się po Warszawie korzysta z biletów jednorazowych i czasowych.

– Jest to grupa mniejsza, ale tutaj jest potencjał wzrostu. Takie „przeproszenie się” z komunikacją nie zafunkcjonuje, jeżeli wprowadzimy nagłe zakazy i retorsje, jak opłaty za wjazd do centrum. Wraz z poprawą komunikacji publicznej trzeba zmieniać mentalność i stopniowo przekonywać ludzi – mówi Adrian Furgalski. Trzeba kontynuować poprawę oferty komunikacji (nowy tabor, atrakcyjne rozkłady).

Źródło: www.transport-publiczny.pl

Najnowsze artykuły