Rozmowy z Polską mogą przesądzić o losie ceny maksymalnej ropy z Rosji

2 grudnia 2022, 06:00 Alert

Reuters ustalił, że strony G7 są o włos od porozumienia w sprawie wprowadzenia ceny maksymalnej ropy z Rosji. To porozumienie kompromisowe ograniczające przychody Rosjan, ale nie blokujące podaży tego paliwa na rynku. Rosjanie grożą zakręceniem kurka, a Polacy domagają się niższego pułapu.

Przemówienie Władimira Putina. Fot. YouTube.
Przemówienie Władimira Putina. Fot. YouTube.

Strony G7, czyli Francja, Japonia, Kanada, USA, Wielka Brytania, Włochy oraz Unia Europejska, są blisko porozumienia o cenie maksymalnej ropy z Rosji w wysokości 60 dolarów za baryłkę według źródła Reutersa związanego z rozmowami na ten temat. Układ zawiera także mechanizm utrzymywania ceny maksymalnej pięć procent poniżej ceny rynkowej ropy.

Kompromis zakłada wprowadzenie pułapu 60 dolarów, choć najbardziej ambitne propozycje pochodzące z Polski i krajów bałtyckich to 30 dolarów. Cena baryłki rosyjskiej Urals kosztuje około 60 dolarów, więc taka cena maksymalna jedynie częściowo ograniczy przychody Rosji. Rosjanie mimo to grożą zakręceniem kurka z dostawami państwom, które wprowadzą cenę maksymalną. Z kolei mechanizm ten zakłada, że dostawy nieobjęte ceną maksymalną nie dostaną ubezpieczenia ładunku i nie będą mogły dotrzeć na Zachód.

Źródła BiznesAlert.pl w rządzie i polskim sektorze naftowym kalkulują, że prezydent Rosji Władimir Putin nie zdecyduje się na zakręcenie kurka z dostawami na Zachód, bo wciąż sprzedaż do Azji nie jest opłacalną alternatywą. Rosjanie są zmuszeni sprzedawać tam ropę z przeceną sięgającą 30 dolarów na baryłce, czyli w cenie jeszcze niższej niż 60 dolarów założone w ramach ceny maksymalnej. Potwierdzają to dane Bloomberga, który oszacował, że rosyjski Urals jest sprzedawany do Azji w cenie 52 dolarów za baryłkę, czyli o prawie 34 dolary (39 procent) taniej od europejskiego Brent. Rosjanie tracą w ten sposób około 4 mld dolarów miesięcznie na utraconych przychodach.

Porozumienie o cenie maksymalnej ma zostać ogłoszone najpóźniej w poniedziałek, piątego grudnia, kiedy Unia Europejska wprowadza embargo na dostawy morskie z Rosji. Spór o pułap ceny maksymalnej ropy z udziałem Polski oraz krajów bałtyckich nie pozwolił nadal przyjąć jej w Unii Europejskiej. Polacy i Niemcy deklarują porzucenie ropy z Rosji dostarczanej Ropociągiem Przyjaźń do końca 2022 roku. Ich resorty klimatu podpisały umowę o współpracy w tym zakresie pierwszego grudnia 2022 roku. Unia chce odpowiedzieć ceną maksymalną w ramach kolejnego pakietu sankcji za inwazję Rosji na Ukrainie zapoczątkowaną w lutym 2022 roku.

Kommiersant/Reuters/Bloomberg/Wojciech Jakóbik

Jakóbik: Polska potrzebuje większych magazynów gazu (ANALIZA)