Aleksandra Gawlikowska-Fyk komentuje wyniki szczytu klimatycznego Rady Europejskiej.
Kto zyska na rozproszeniu na całą Unię Europejską odpowiedzialności za zmniejszenie emisji CO2? Zdaniem ekspertki Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych podkreśla, że dyskusja na temat podziału obciążeń nie jest jeszcze rozstrzygnięta. – Cel jest taki, że cała Unia Europejska ograniczy emisje CO2 o co najmniej 40 proc. do 2030 r. względem roku 1990 r. Ten 40-procentowy cel redukcji dwutlenku węgla to główny element porozumienia w sprawie nowych ram unijnej polityki klimatycznej po roku 2020. Mechanizmy służące dochodzeniu do tego celu nie zmieniły się, (dyrektywa ETS) tyle że ścieżka dochodzenia jest ambitniejsza, oznacza przyspieszenie – zwiększenie redukcji emisji o 10 proc., które ma być osiągnięte w zaledwie 10 lat. Jeśli natomiast chodzi o podział odpowiedzialności, to rzeczywiście, do dyskusji pozostało ile konkretnie redukcji przypada na każdy z krajów Unii, ale to dotyczy sektora non-ETS. Trzeba mówić o osiągnięciu kompromisu, który przewiduje, że mniej zamożne kraje UE (z PKB poniżej 60 proc. średniej unijnej), w tym Polska, będą mniej obciążone kosztami tego ambitnego celu polityki klimatycznej UE. Kompromis przewiduje, że mniej zamożne kraje UE (z PKB poniżej 60 proc. średniej unijnej) – wśród nich Polska – będą mogły przekazywać darmowe pozwolenia na emisję CO2 elektrowniom oraz przemysłowi energochłonnemu do 2030 r. O taki kompromis zabiegała Polska, tym warunkując zgodę na podpisanie porozumienia – wskazuje Gawlikowska-Fyk.
– Ostateczne porozumienie przewiduje, że udział energii ze źródeł odnawialnych w całkowitym zużyciu energii elektrycznej w UE wyniesie co najmniej 27 proc. w 2030 r . Cel ten będzie wiążący na poziomie całej Unii, ale nie dla poszczególnych państw członkowskich. Taka propozycja zakłada większą dowolność dla państw członkowskich w porównaniu do systemu, który jeszcze do 2020 r. nas obowiązuje – dodaje w rozmowie z BiznesAlert.pl. – W konkluzjach ustalono, że efektywność energetyczna zwiększy się o co najmniej 27 proc., cel ten będzie niewiążący. W konkluzjach zapisano, że nie może on podważać systemu ETS, co jest wytłumaczeniem takiej, a nie innej decyzji.
– Należy jednak podkreślić, że główny cel to duże zmniejszenie emisji, które ma być osiągnięte w różnych sektorach. W mojej ocenie jeden wiążący unijny cel ma zapewnić większą swobodę państwom członkowskim, ale bez wątpienia jest ambitnym zadaniem – podkreśla nasza rozmówczyni.