Gazprom nie poddaje się na Sachalinie pomimo sankcji USA

29 września 2015, 08:30 Alert

(Kommiersant/Wojciech Jakóbik)

Sachalin 2. Grafika: Gazprom

Zdaniem wicedyrektora Gazpromu Aleksandra Miedwiediewa sankcje USA, którymi zostały objęte projekty na złożu Jużno-Kirinskoje nie zaszkodziły planom firmy związanym z tymi pokładami.

– Nie będzie tragicznych skutków dla naszego przedsięwzięcia i w tym przypadku – przekonywał Rosjanin.

Na początku sierpnia USA wprowadziły sankcje zabraniające wsparcia finansowego i technicznego dla wydobycia na szelfie w pobliży wyspy Sachalin. Gazprom i europejski Shell planowały rozpocząć wydobycie w ramach projektu Sachalin-3, który ze względu na obostrzenia Waszyngtonu został odcięty od pieniędzy i sprzętu. Choć współpraca spółek nie została zerwana, zamrożono ją, co w praktyce oznacza porażkę projektu.

Gazprom dalej uznaje rozbudowę terminala LNG na Sachalinie za priorytet działalności na wyspie. Rozwój wydobycia z Shellem miał mu zapewnić nowy gaz, dzięki któremu możliwe byłoby uruchomienie trzeciej fazy funkcjonowania gazoportu i zwiększenie jego przepustowości o 5,4 mln ton LNG rocznie do 16,2 mln ton w 2021 roku.

Miedwiediew przyznał, że choć Gazprom nie rozmawia na ten temat, ocenia jako interesującą perspektywę wykupienia projektu Sachalin-1 od Rosnieftu, który został objęty sankcjami USA i nie może kontynuować prac na wyspie. Jednocześnie firma Miedwiediewa odcięła mu dostęp do gazociągów Sachalinu, których jest operatorem za pośrednictwem spółki-córki o nazwie Sachalin Energy. – Nie prowadzimy rozmów ale potencjał takich zakupów jest – przyznał przedstawiciel Gazpromu.

Więcej: USA uderzają w czuły punkt Gazpromu. Europa milczy