Prezes NBP Adam Glapiński przyznał, że na Radę Polityki Pieniężnej wywierano presję – m.in. ze strony deweloperów – by wcześniej obniżyć stopy procentowe. Jak podkreślił, decyzja o ich cięciu była jednak wynikiem prognoz spadającej inflacji, a nie nacisków z zewnątrz.
Prezes Narodowego Banku Polskiego Adam Glapiński, odnosząc się do niedawnej decyzji Rady Polityki Pieniężnej o obniżeniu stóp procentowych, podkreślił, że była ona podyktowana przesłankami makroekonomicznymi, a nie presją wywieraną przez zewnętrzne grupy interesu. Jak zaznaczył, RPP podjęła decyzję na podstawie prognoz inflacyjnych, które wskazują na szybki i trwały spadek dynamiki cen w nadchodzących miesiącach.
– W przeszłości presja była duża, przede wszystkim ze strony deweloperów – powiedział Glapiński. Według niego, branża nieruchomości była szczególnie zainteresowana wcześniejszym cięciem stóp procentowych, ponieważ niższy koszt kredytu mógłby pobudzić popyt na mieszkania. Prezes NBP wskazał jednak, że tego typu działania, forsowane przez sektor prywatny, nie mogą wpływać na niezależną politykę pieniężną państwa.
Glapiński zaznaczył również, że choć rynek nieruchomości znajduje się pod presją – głównie z powodu nadpodaży mieszkań i ograniczonej zdolności kredytowej Polaków – to działania NBP muszą kierować się dobrem całej gospodarki. Podkreślił przy tym, że bank centralny nie może reagować na krótkoterminowe interesy pojedynczych grup, nawet jeśli są one wpływowe.
Decyzja o obniżeniu stóp procentowych o 0,75 punkta procentowego była zaskoczeniem dla wielu analityków, ale Glapiński bronił tego posunięcia, twierdząc, że było ono dobrze uzasadnione danymi i zgodne z mandatem NBP w zakresie stabilności cen. Jak dodał, kolejne decyzje będą uzależnione od napływających danych makroekonomicznych, a nie od politycznych czy branżowych nacisków.
PAP / Mateusz Gibała