Grajcarek: Na ratowanie górnictwa pieniędzy publicznych raczej nie będzie (ROZMOWA)

22 czerwca 2015, 10:30 Energetyka

Reforma górnictwa węgla kamiennego ma – jak zapowiedział rząd w lutym b.r.- być finansowana z środków publicznych.  Na konferencji „Pomoc państwowa” , zorganizowanej przez firmę Kagan & Partners 15 czerwca eksperci Komisji Europejskiej i specjalistycznych instytucji krajowych prezentowali warunki, przy jakich pomoc publiczna, a raczej pomoc państwa może być udzielana branżom lub przedsiębiorstwom wymagającym głębokiej naprawy.

Prawie wszyscy byli zgodni, że taka pomoc w myśl przepisów unijnych może być udzielana wyłącznie na restrukturyzację oznaczającą wygaszanie danej branży lub firmy. Pojawiło się też pytanie czy zapowiadana przez rząd pomoc publiczna dla reformowanego ( a nie likwidowanego) górnictwa uzyska  notyfikację Komisji Europejskiej.  O tę notyfikację Polska miała się już zwrócić do Brukseli, jednak po pierwsze – nie wiadomo czy mamy odpowiedź Brukseli, po drugie – nie ma potwierdzenia, że rząd wystąpił do KE o notyfikację.  O te problemy spytaliśmy Kazimierza Grajcarka, szefa Sekretariatu Górnictwa Energetyki NSZZ Solidarność, członka komisji ds. programu reformy górnictwa powołanej przez rząd.

– Nowa Kompania Węglowa ma rozpocząć działalność na koniec lipca lub początek sierpnia tego roku.  Czy to oznacza dla górnictwa węgla kamiennego, że rysują się perspektywy poprawy kondycji tej branży?

Szanse na poprawę w gospodarce są niemal zawsze, rynek to różne perspektywy.  Ale najpierw trzeba je dostrzec, potem mieć koncepcję i wolę, żeby je wykorzystać. To leży w zadaniach, w obowiązkach rządu w ramach przyjętej polityki gospodarczej. Może być jednak tak, że te zadania, te obowiązki zostaną podjęte pozornie. Wtedy perspektyw nie ma żadnych. I tak trzeba obiektywnie patrzeć na wszystkie dotychczasowe działania rządu PO-PSL wobec górnictwa. Naprawdę np. nie było potrzeby, aby powoływać Nową Kompanię Węglową, żeby ratować górnictwo węgla kamiennego.

Ale ta nowa struktura jest i żeby dobrze funkcjonowała – jej zarząd i prezes muszą odpowiadać nie tylko za wydobycie, ale także za sprzedaż. To wymaga odpolitycznienia firmy, powołanie i działalność jej zarządu nie mogą zależeć od politycznych wyborów i politycznych decyzji, przeciwnie, oni działają na rynku i muszą mieć pełną autonomię włącznie z prowadzeniem dialogu z partnerami społecznymi. To odpolitycznienie powinno być celem reformy polskiego górnictwa.

Na tę reformę potrzebne są środki finansowe. Skąd wziąć te środki? Przepisy Unii Europejskiej nie przewidują raczej, aby państwo przekazywało środki publiczne na ratowanie jakieś branży czy firmy. Jest to możliwe w zasadzie, gdy te środki są przeznaczone na restrukturyzację, czyli raczej na likwidację niż na reformę.

Reforma górnictwa jest konieczna, ale nie musimy korzystać z pomocy Unii Europejskiej, żeby ją zrealizować. Jeśli będzie dobry biznes plan i sprawny profesjonalny zarząd – nie będzie problemu znalezienie partnera finansującego reformę. Każdy bank skredytuje działalność, gwarantującą sukces w postaci zysku. Środki mogą też pochodzić od innego partnera, z energetyki związanej z górnictwem. To wszystko jest do wynegocjowania, jeśli program reformy będzie racjonalny.

Warunek jest jeden – nie przeszkadzać górnictwu. Rynek europejski jest dużym rynkiem, to zapotrzebowanie na 200 mln ton węgla rocznie. I polskie górnictwo może mieć sukcesy na tym rynku nie ograniczając się tylko do dostaw krajowych. Konieczne są jednak dwa warunki – po pierwsze Unia Europejska powinna wprowadzić obowiązek zakupu certyfikatów CO2 dla importerów. Po drugie –  ceny węgla wydobywanego w Europie muszą być konkurencyjne na rynku. To wymaga obniżenia kosztów głównie przez zwiększenie wydobycia. Rynek europejski – jak już wspomniałem – potrzebuje węgla, trzeba stworzyć mechanizmy, sprawiające, że będzie to węgiel z Europy, w pierwszym rzędzie z Polski, jako węgiel tańszy.

Rząd jednak liczy na pokrycie kosztów reformy przede wszystkim ze środków publicznych. Skierował wniosek do Brukseli o notyfikację programu reformy górnictwa, jednak nie wiadomo co dalej. Czy Pan coś wie o losach tego wniosku?

Programu reformy górnictwa jeszcze nie ma. Więc Komisja Europejska nie ma czego notyfikować, bez programu notyfikacja jest niemożliwa. Program, o który Pani pyta dopiero powstaje w powołanej przez rząd komisji, która składa się z przedstawicieli menadżerów, związków górniczych i polityków. Jako szef Sekretariatu Górnictwa i Energetyki NSZZ Solidarność jestem w tej komisji i wiem, że program reformowania górnictwa dopiero tworzymy.

Nie ma obaw, że zanim powstanie ten program może wybuchnąć „bomba węglowa”?

– Nie sądzę, aby było takie zagrożenie. Rząd nie zawiesi wspierania górnictwa, dopóki trwają prace nad przygotowaniem reformy i jej wdrażania. Górnicy obecnie nie mają powodów do większego niezadowolenia. A na przyszłość – jestem przekonany, że projekt reformy będzie raczej na tyle satysfakcjonujący wszystkich zainteresowanych, że nie dostarczy powodów do wybuchu bomby węglowej.

Rozmawiała Teresa Wójcik