Greenflacja: widmo drożyzny na dekady wisi już także nad Polską

15 stycznia 2022, 06:30 Alert

Rekordowe ceny surowców transformacji energetycznej mogą sprawić, że świat wpadnie w greenflację, czyli drożyznę wzmocnioną kursem na ochronę klimatu. Pierwsza ofiara tego zjawiska pojawiła się już w Polsce.

Giełda w Sao Paulo. Fot. Wikimedia Commons
Giełda w Sao Paulo. Fot. Wikimedia Commons

Po mediach niemieckich także francuskie ostrzegają przed zjawiskiem greenflacji. Ekonomiści Niemieckiego Ośrodka Gospodarczego (DIW) cytowani przez BiznesAlert.pl ostrzegali, że wysokie ceny surowców wynikające z kryzysu energetycznego przełożą się na problemy z dostawami komponentów niezbędnych do transformacji sektora, czyli budowy nowych Odnawialnych Źródeł Energii, magazynów energii czy samochodów elektrycznych.

– Ceny dóbr mogą utrzymać się na wysokim poziomie nawet przez dekady, bo firmy wydobywcze nie nadążają za popytem transformacji energetycznej – ostrzega ośrodek Black Rock promujący ową transformację w sektorze inwestycyjnym. Międzynarodowa Agencja Energii obliczyła, że transformacja zwiększy popyt na lit 40 razy, na nikiel 20 raz a na mangan siedem razy. – Jeśli nasze rozwiązanie to samo zazielenianie świata, będziemy mieli znacznie wyższą inflację, bo nie mamy jeszcze technologii potrzebnych do osiągnięcia tego wszystkiego. Czy jesteśmy gotowi na wyższą inflację – pyta analityk Black Rock, Larry Fink.

Co ciekawe, Polska już doświadczyła greenflacji. Wysoki popyt na transformację energetyczną w sektorze indywidualnych źródeł ciepła napędzany programami rządowymi jak Czyste Powietrze w połączeniu z wysokimi cenami usług oraz surowców sprawiły, że Polska Spółka Gazownictwa ogłosiła, że wyczerpała środki na nowe przyłączenia gazowe w Polsce, co oznaczałoby, że bez nowych środków nie zaplanuje nowych instalacji tego typu niezbędnych do dostarczania gazu gospodarstwom domowym albo ciepłowniom. Środki rządowe się pojawią, ale podniosą inflację. Tymczasem wstępna analiza Narodowego Banku Polskiego z prognozą na 2022 rok zakłada średnio 7,6 procent inflacji i jest uznawana za konserwatywną.

NOVethic.fr/Wojciech Jakóbik