Po zamknięciu dla ruchu newralgicznego w Warszawie skrzyżowania ulic: Świętokrzyskiej i Nowy Świat wskutek robót związanych z końcowym etapem budowy II linii metra na trasach objazdowych (Marszałkowska od Królewskiej od Al. Jerozolimskich oraz Kredytowa, Jasna, Szpitalna, Krucza) tworzą się gigantyczne korki. Czas przejazdu autobusami na tych trasach zwiększył się co najmniej dwukrotnie.
– Dlaczego tak się dzieje może odpowiedzieć warszawski inżynier ruchu drogowego – wicedyrektor Biura Drogownictwa i Komunikacji urzędu stołecznego, Janusz Galas – uważa w rozmowie z naszym portalem Michał Grodzki (PiS), radny Miasta Warszawy.
W jego opinii wiadomo, że niektóre decyzje dotyczące rozwiązywania problemów komunikacyjnych w stolicy bywają nieprzemyślane. Część urzędników ratusza czy kierownicy poszczególnych budów mają roszczenia trochę na wyrost.
– Np. w trakcie budowy metra na Ursynowie udawało się robić przejazdy tramwajowe nad wykopami – przypomina stołeczny radny. Tymczasem podczas budowy II linii metra takie rozwiązania okazują się niemożliwe do przeprowadzenia. Najchętniej zamyka się całe trasy, jak np. Most Śląsko-Dąbrowski, bądź pozostawia ledwie jeden pas jezdni dla ruchu samochodów. A jakoś nie zauważyłem szczególnego wykorzystywania przez ciężarówki wykonujące roboty na tym moście pasa specjalnie im dedykowanego.
Zdaniem Michała Grodzkiego wprowadzane podczas kolejnych inwestycji drogowych rozwiązania typu zamykanie całych odcinków i wytyczane tras objazdowych nie zawsze są przemyślane i do końca potrzebne.
– Najlepszym rozwiązaniem byłoby prowadzenie tych wszystkich niezbędnych prac na drogach stolicy w trakcie weekendów – mówi dalej stołeczny radny. – W przypadku prac na skrzyżowaniu Nowego Świata i Świętokrzyskiej nałożył się ostatni tydzień wakacji, podczas którego większa część warszawiaków wraca do domów. A równocześnie wciąż nie maleje liczba wycieczek po Warszawie i ilość turystów zwiedzających miasto.
W opinii Grodzkiego najcięższym okresem dla przeprowadzania prac drogowych jest początek października, gdy rozpoczyna się rok akademicki. Z tego punktu widzenia lepiej więc przeprowadzać remonty drogowe jeszcze przed tym okresem.
– Boje się jednak, że nie zostaną one skończone przed 1 października i mieszkańcy Warszawy wciąż będą borykać się z utrudnieniami, a wówczas miasto tego po prostu nie zniesie – pesymistycznie ocenia na zakończenie sytuację Michał Grodzki.