– Grupa Tauron nie podjęła jeszcze żadnych decyzji w związku z przegłosowaną przez Radę Unii Europejską reformą systemu handlu emisjami, na mocy której liczba certyfikatów będzie ograniczona, co przełoży się na ich koszt dla wielkiego przemysłu. – Zgodnie z naszą wiedzą polski rząd, ministerstwo energii, prowadzi konsultacje, na które składa się pakiet wielu propozycji – powiedział portalowi BiznesAlert.pl prezes Grupy Tauron, Filip Grzegorczyk.
Tauron czeka na rozstrzygnięcie losu rynku mocy
Jak podkreślił faktem jest jednak, że na mocy już istniejących przepisów Grupa Tauron w 2016 roku nie miała praktycznie praw do emisji, które zostały „hurtowo” zużytkowane wcześniej. Podobnie jak ze zmianami w kwestii handlu emisjami, Grupa Tauron nie planuje obecnie zmian w strategii w kwestii tzw. rynku mocy. – Pochodzimy do wszelkich propozycji w sposób konserwatywny. Lepiej jest nie założyć pewnych rozwiązań i później pozytywnie się zaskoczyć niż odwrotnie. Wierzmy jednak, że rozwiązania rynku mocy zostaną wprowadzone i wówczas wyniki grupy znacząco się poprawią. Mamy w dyspozycji „moce”, które czekają i są dla przykładu używane pod szczytowo. Rynek mocy znacznie by nam w tym zakresie pomógł – powiedział Grzegorczyk. Jak podkreśliło rynek mocy to bardzo dobra inicjatywa, trzeba jednak przekonać do niej jeszcze partnerów w Brukseli.
Mechanizm rynku mocy polega na tym, że producenci energii otrzymują pieniądze nie tylko za energię dostarczoną, ale też za gotowość jej dostarczenia. Według szacunków ministerstwa energii koszty to ok. 2-3 mld zł rocznie (zostaną dopisane do naszych rachunków za energię elektryczną). Obecnie projekt polskiego rynku mocy znajduje się w notyfikacji w Komisji Europejskiej.
Tauron nie wyklucza pozyskania kolejnych środków z Planu Junckera
Grupa Tauron jest w Polsce pierwszą spółką, która będzie partycypować w Planie Junckera. Pozyskane środki w ramach obligacji hybrydowych będą przeznaczone na realizację zadań inwestycyjnych w obszarze dystrybucji, polegających na przyłączaniu nowych odbiorców do sieci dystrybucyjnej średniego i niskiego napięcia.- Pracujemy nad kolejnymi projektami. Chcemy emitować obligacje, szczególnie te hybrydowe ze względu na długi okres ich zapadalności oraz zaliczanie ich znacznej części do kapitału a nie do długu firmy. Będziemy podejmować działania, aby pozyskać kolejne finansowanie. Nie wykluczamy kolejnego wsparcia z Europejskiego Banku Inwestycyjnego –mówił prezes Grupy Tauron. Jak dodał pozyskiwanie środków z instytucji publicznych leży w zakresie zainteresowania podmiotu.
Na pytanie czy proponowany w tzw. pakiecie zimowym limit emisji CO2 na poziomie 550g/kwh dla wsparcia z rynku mocy wpływa na wybór projektów, które mają być wspierane przez EBI prezes Grzegorczyk przyznał, że ma to wpływ, bo środki jakie pozyskała dotychczas Grupa Tauron z EBI są przeznaczone na modernizację i rozwój sieci dystrybucyjnej, a nie projekty generacji węglowej.
Pod koniec zeszłego roku Grupa Tauron pozyskała jako pierwsza spółka w Polsce i w Europie wsparcie w ramach Planu Junckera. Dotyczy one emisji obligacji hybrydowych (podporządkowanych) o wartości 190 mln euro, obejmowanych przez Europejski Bank Inwestycyjny.
Główną korzyścią dla spółki płynącą z nowego finansowania jest wyłączenie obligacji podporządkowanych z kalkulacji wskaźnika zadłużenia, stanowiącego kowenant w dokumentacji finansowej spółki, oraz możliwość zaliczenia przez agencję ratingową 50 proc. tego finansowania jako kapitału. Dodatkowo o atrakcyjności tego narzędzia dla firmy świadczy długi okres zapadalności nowego finansowania, jak i atrakcyjne oprocentowanie wyemitowanych obligacji w stosunku do innych emisji tego typu instrumentów.
Grzegorczyk: Drogi węgiel i przejęcie Kopalni Brzeszcze poprawiły kondycję Taurona