– W latach 70. 75 procent energii elektrycznej w Szwecji pochodziło ze źródeł kopalnych. Wtedy zaczął się proces odchodzenia od nich, który trwa od dzisiaj. Polska może dokonać transformacji szybciej – powiedział ambasador Królestwa Szwecji w Warszawie Stefan Gullgren podczas konferencji „Scandinavian-Polish Energy Debate”.
Panel dyskusyjny na wydarzeniu był okazją do wymiany doświadczeń z procesu dekarbonizacji oraz rozbudowy odnawialnych źródeł energii w Skandynawii i w Polsce: – Dzisiaj głównym źródłem energii w Szwecji są elektrownie wodne i farmy wiatrowe. Duże obszary w Szwecji nie są zamieszkane, tam chcemy rozbudowywać farmy wiatrowe. Tam będzie to tańsze – powiedział Gullgren.
Dyplomata przypomniał, że hydroenergetyka i wiatr stanowią razem 60 procent szwedzkiego miksu energetycznego: – W pozostałych 40 procentach dominuje atom, nowe elektrownie mogą być budowane, ale muszą same być rentowne; rząd nie będzie ich wspierał. Patrząc na geograficzne położenie Szwecji może to dziwić, ale rozwija się też fotowoltaika, a rząd wspiera pomysły na energetykę prosumencką. Ponadto w sektorze ciepłownictwa ważnym źródłem jest biomasa – mówił ambasador Szwecji w Polsce.
.- Regulacje i wsparcie przyczynią się do zwiększenia udziału źródeł odnawialnych w Polsce, a sektor prywatny i publiczny muszą iść tu ręka w rękę. Jestem pewien, że Polsce może znacznie szybciej udać się to, co u nas trwało wiele lat – powiedział Gullgren.
Dyplomata zauważył, że społeczeństwo rozumie, że porzucenie węgla jest konieczne z powodów ekonomicznych i środowiskowych: – Rośnie świadomość społeczna – młodzież nie chce pracować dla firm, które zanieczyszczają środowisko. Trzeba łączyć konkurencyjność z cięciem emisji gazów cieplarnianych. Na polskim rynku już teraz działają najlepsze szwedzkie firmy IKEA, Volvo, Eriksson, oraz wiele innych. W życie weszły tu rozwiązania, które działają u nas – powiedział.