– Dziś, w sytuacji stabilizującego się rynku energii, mrożenie cen musi być stopniowo wygaszane – powiedziała ministra klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska w rozmowie z Gazetą Wyborczą.
– Interwencje cenowe stosowane były w okresie kryzysu energetycznego. Dziś, w sytuacji stabilizującego się rynku energii, mrożenie cen musi być stopniowo wygaszane – powiedziała minister klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska na łamach Gazety Wyborczej.
Obywatele i koszty
– W tym procesie trzeba uwzględnić różne sytuacje życiowe obywateli i obywatelek, żeby dostrzec to, czy będą oni w stanie opłacić rachunki. Dlatego też w odróżnieniu od poprzedników różnicujemy zasady wsparcia dla odbiorców energii elektrycznej i wprowadziliśmy bon energetyczny, wsparcie z progiem dochodowym, z którego skorzystało ponad 2,4 mln gospodarstw domowych – dodała minister.
Paulina Hennig-Kloska w rozmowie z Gazetą zaznaczyła, że początkowe koszty osłon kształtowały się na poziomie 33 mld złotych. – W przyszłym roku szacujemy, że w maksymalnym pakiecie (osłonowym – przyp. red.) byłoby to pięć miliardów złotych – zapowiedziała.
W połowie października 2024 roku ministerstwo klimatu i środowiska podkreślało, że chce utrzymać mechanizm mrożenia cen energii w 2025 roku. Obecnie ustawa określa maksymalną cenę energii elektrycznej m.in. dla gospodarstw domowych na poziomie 500 złotych/MWh. Dokument obowiązuje do 31 grudnia 2024 roku.
Gazeta Wyborcza / Jędrzej Stachura
Zamrożenie cen energii w 2025 roku to koszt ponad 4 miliardów złotych