EnergetykaOnetOpinieRozmowyŚrodowiskoWęgiel. energetyka węglowaWykop

Hetmański: Opłaty z rozporządzenia metanowego powinny wrócić do górnictwa i finansować zmiany (ROZMOWA)

Kopalnia. Fot. Flickr

Kopalnia. Fot. Flickr

Ostatni protest górników w Warszawie pod kątem kosztów organizacyjnych i nieobecności w pracy mógł kosztować więcej niż roczne opłaty za emisje metanu – to pokazuje priorytety. Polski rząd powinien sprawić, aby po podniesieniu opłaty z tytułu rozporządzenia metanowego te pieniądze wróciły do branży i sfinansowały potrzebne inwestycje – ocenia Michał Hetmański, prezes Instratu, w rozmowie z BiznesAlert.pl.

BiznesAlert.pl: Czy Polska przespała negocjacje rozporządzenia metanowego?

Michał Hetmański: Nie chodzi tylko o to czy nasz rząd był aktywny w negocjacjach i na którym etapie, tylko co my chcemy osiągnąć. Proponowana regulacja nie oznacza katastrofy dla polskiego górnictwa i nie doprowadzi do niekontrolowanego zamknięcia kopalń, jeśli polski rząd i spółki górnicze już dziś dobrze przygotują się do tego, co znamy mniej więcej od 2 lat. Rozporządzenie wyznacza próg emisji, po przekroczeniu którego przedsiębiorstwa górnicze będą płacić kary (już dzisiaj płacą opłaty środowiskowe), ale UE nie wyznacza ich wysokości. Przedstawiciele rządu i branża nieprzypadkowo zapominają w publicznych wypowiedziach dodać, że tę opłatę ustalać będą oni sami, jak każde inne państwo członkowskie. Łatwo ministerstwu w Warszawie powiedzieć górnikom na Śląsku, że to Bruksela ukarała polskie kopalnie i nałożyła na nie rzekomo miliardowe kary – to nieuczciwe podejście.

Czy regulacje w obecnym kształcie to faktycznie wyrok na kopalnie w Polsce?

Tak jak mówiłem, rozporządzenie nie jest żadnym wyrokiem. W porównaniu z pierwotną wersją rozporządzenia próg wypuszczanie gazu do atmosfery wzrósł dziesięciokrotnie z 0,5 do 5 ton metanu na tysiąc ton wydobytego węgla, co pokazuje moim zdaniem możliwość szukania kompromisu.

Ember Climate szacuje, że zmiany w rozporządzeniu przyczynią się do emisji dodatkowych 2,2 mln ton metanu do 2050 – to ekwiwalent 125 procent polskich emisji CO2 objętymi systemem EU ETS w 2021 roku. Jednostka podlegająca progom emisji zmieniła się z poszczególnych kopalń na “kopalnie i operatorów”. Ta zmiana może spowodować problemy przy interpretacji przepisów i zniweczyć ambicje ograniczenia emisji metanu poprzez kreatywną księgowość. W ramach istniejących grup takie uśrednienie już rozmywa odpowiedzialność, a w przyszłości potencjalne połączenie operatorów o zróżnicowanej emisyjności (np. niemetanowych złoży LW Bogdanka i wysokoemisyjnych zasobów PGG) może pomóc kopalniom osiągnąć próg emisyjności ustanowiony przez regulacje bez istotnych zmian w zarządzaniu procesem wydobycia.

Jakie są Państwa rekomendacje?

Proponujemy ustanowienie ambitnych opłat, które uwzględnią środowiskowy i społeczny wpływ emisji metanu oraz umożliwią finansowanie koniecznych inwestycji. Obecnie opłaty za emisje metanu są skandalicznie niskie i wynoszą jedynie 34 grosze za tonę metanu. Sami dostawcy technologii odmetanowania przyznają, że to nie zachęca skutecznie do inwestycji.

Dla przykładu powiem ile to wynosi – w 2022 roku sektor górniczy zapłacił za emisję metanu wg tej stawki ok. 130 tys. złotych, co stanowi ok. 0,2 procent wszystkich opłat środowiskowych odprowadzanych przez górnictwo w Polsce – to znikomy koszt i pora, aby go kopalnie w końcu uwzględniły. Ostatni protest górników w Warszawie pod kątem kosztów organizacyjnych i nieobecności w pracy mógł kosztować więcej niż roczne opłaty za emisje metanu – to pokazuje priorytety. Polski rząd powinien sprawić, aby po podniesieniu opłaty te pieniądze wróciły do branży (jak w ramach systemu ETS) i sfinansowały potrzebne inwestycje.

Istnieją technologiczne możliwości ograniczenia emisji metanu umożliwiające jego produktywne wykorzystanie. Międzynarodowa Agencja Energetyczna szacuje, że 20% emisji metanu kopalnianego w Polsce można uniknąć bez poniesienia kosztów netto. Natomiast dostępne technologie są w stanie zredukować 65 procent emisji. Polskie kopalnie mogą inwestować w technologie redukujące emisje metanu z szybów wentylacyjnych poprzez utlenianie, czyli przy niskim stężeniu metanu. Takie technologie są wykorzystywane w kopalniach Australii, Chin i Stanów Zjednoczonych. UE aktywnie wspiera finansowo rozwój technologii redukcji emisji metanu – JSW otrzymała ostatnio 11 mln euro na realizację Programu Redukcji Metanu.

Wdrożenie rozporządzenia znacznie poprawi raportowanie emisji metanu, ponieważ wyznacza konkretne standardy oraz zakłada powstanie publicznej bazy danych o emisjach metanu w UE. Dziś różnice w raportowaniu pomiędzy instytucjami sięgają blisko 40%, co pokazuje, że te dodatkowe unijne regulacje są potrzebne, bo instytucje państwowe nie mają pełnego oglądu nad tym, skąd ten metan się wydobywa dzisiaj i jaki mamy plan na redukcję emisji.

Skąd brać surowce krytyczne do transformacji energetycznej i czy zależność od Chin to argument przeciwko niej?

To dobre pytanie i dlatego w projekcie rozporządzenia jest mowa o imporcie surowców z zagranicy. Kluczowa jest też sprawa monitorowania śladu węglowego przyjeżdżających do Europy produktów pod kątem nie tylko standardowego CO2, ale właśnie metanu. Hitem eksportowym UE i USA są regulacje i standardy, ale łatwo je rozmyć nie pilnując ich wdrożenia. Jak zwykle dobre intencje mogą zostać rozmyte i mam nadzieję, że instytucje Komisji Europejskiej będą monitorować temat śladu węglowego importowanych surowców.

Pojawia się często taki argument, że do wiatraków potrzebujemy stali, a ta jest z koksu – to prawda, ale globalnie ok. 0,6 procenta zapotrzebowania na stal pochodzi z samych wiatraków (dane World Steel Association oraz S&P). To moim zdaniem nadwyrężony argument i trzeba przyglądać się tym zależnościom – liczę na to, że w polskim rządzie zbudowana zostanie regularna świadomość i monitoring tematu zależności handlowej w handlu technologiami, a nie tylko surowcami, kluczowymi do transformacji energetycznej.

Jak pokazał ostatni kryzys, mieliśmy jako państwo problemy z śledzeniem handlu naszego polskiego złota i importowanego węgla na bieżąco, a co dopiero z prognozowaniem i aktywną polityką świadomego kształtowania udziału zagranicznych technologii kluczowych do transformacji energetycznej.

Rozmawiał Wojciech Jakóbik

Duńczycy sprzedadzą PGNiG gaz na potrzeby Baltic Pipe


Powiązane artykuły

ropa wydobycie ropy

USA kontra OPEC+: Nafta, napięcia i niepewność

Spadające ceny ropy i decyzje OPEC+ o zwiększeniu wydobycia zmuszają amerykańskich producentów do ograniczania inwestycji i cięcia kosztów. Przedstawiciele sektora...

Rewolucja w Paryżu; strefy czystego powietrza zniesione

We Francji zostaną zniesione miejskie strefy niskiej emisji (LEZ). Auta spalinowe, które nie spełniają wyśrubowanych norm emisji spalin znowu będą...
Elektrociepłownia Pruszków. Fot. PGNiG Termika.

PGNiG obniży ceny gazu. Odbiorcy zapłacą ponad 10 procent mniej

URE zatwierdziło nową taryfę PGNiG, która obniży koszty gazu. Oszczędzą zarówno osoby prywatne, wspólnoty jak i podmioty objęte ochroną taryfową...

Udostępnij:

Facebook X X X