icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Hetmański: Opłaty z rozporządzenia metanowego powinny wrócić do górnictwa i finansować zmiany (ROZMOWA)

Ostatni protest górników w Warszawie pod kątem kosztów organizacyjnych i nieobecności w pracy mógł kosztować więcej niż roczne opłaty za emisje metanu – to pokazuje priorytety. Polski rząd powinien sprawić, aby po podniesieniu opłaty z tytułu rozporządzenia metanowego te pieniądze wróciły do branży i sfinansowały potrzebne inwestycje – ocenia Michał Hetmański, prezes Instratu, w rozmowie z BiznesAlert.pl.

BiznesAlert.pl: Czy Polska przespała negocjacje rozporządzenia metanowego?

Michał Hetmański: Nie chodzi tylko o to czy nasz rząd był aktywny w negocjacjach i na którym etapie, tylko co my chcemy osiągnąć. Proponowana regulacja nie oznacza katastrofy dla polskiego górnictwa i nie doprowadzi do niekontrolowanego zamknięcia kopalń, jeśli polski rząd i spółki górnicze już dziś dobrze przygotują się do tego, co znamy mniej więcej od 2 lat. Rozporządzenie wyznacza próg emisji, po przekroczeniu którego przedsiębiorstwa górnicze będą płacić kary (już dzisiaj płacą opłaty środowiskowe), ale UE nie wyznacza ich wysokości. Przedstawiciele rządu i branża nieprzypadkowo zapominają w publicznych wypowiedziach dodać, że tę opłatę ustalać będą oni sami, jak każde inne państwo członkowskie. Łatwo ministerstwu w Warszawie powiedzieć górnikom na Śląsku, że to Bruksela ukarała polskie kopalnie i nałożyła na nie rzekomo miliardowe kary – to nieuczciwe podejście.

Czy regulacje w obecnym kształcie to faktycznie wyrok na kopalnie w Polsce?

Tak jak mówiłem, rozporządzenie nie jest żadnym wyrokiem. W porównaniu z pierwotną wersją rozporządzenia próg wypuszczanie gazu do atmosfery wzrósł dziesięciokrotnie z 0,5 do 5 ton metanu na tysiąc ton wydobytego węgla, co pokazuje moim zdaniem możliwość szukania kompromisu.

Ember Climate szacuje, że zmiany w rozporządzeniu przyczynią się do emisji dodatkowych 2,2 mln ton metanu do 2050 – to ekwiwalent 125 procent polskich emisji CO2 objętymi systemem EU ETS w 2021 roku. Jednostka podlegająca progom emisji zmieniła się z poszczególnych kopalń na “kopalnie i operatorów”. Ta zmiana może spowodować problemy przy interpretacji przepisów i zniweczyć ambicje ograniczenia emisji metanu poprzez kreatywną księgowość. W ramach istniejących grup takie uśrednienie już rozmywa odpowiedzialność, a w przyszłości potencjalne połączenie operatorów o zróżnicowanej emisyjności (np. niemetanowych złoży LW Bogdanka i wysokoemisyjnych zasobów PGG) może pomóc kopalniom osiągnąć próg emisyjności ustanowiony przez regulacje bez istotnych zmian w zarządzaniu procesem wydobycia.

Jakie są Państwa rekomendacje?

Proponujemy ustanowienie ambitnych opłat, które uwzględnią środowiskowy i społeczny wpływ emisji metanu oraz umożliwią finansowanie koniecznych inwestycji. Obecnie opłaty za emisje metanu są skandalicznie niskie i wynoszą jedynie 34 grosze za tonę metanu. Sami dostawcy technologii odmetanowania przyznają, że to nie zachęca skutecznie do inwestycji.

Dla przykładu powiem ile to wynosi – w 2022 roku sektor górniczy zapłacił za emisję metanu wg tej stawki ok. 130 tys. złotych, co stanowi ok. 0,2 procent wszystkich opłat środowiskowych odprowadzanych przez górnictwo w Polsce – to znikomy koszt i pora, aby go kopalnie w końcu uwzględniły. Ostatni protest górników w Warszawie pod kątem kosztów organizacyjnych i nieobecności w pracy mógł kosztować więcej niż roczne opłaty za emisje metanu – to pokazuje priorytety. Polski rząd powinien sprawić, aby po podniesieniu opłaty te pieniądze wróciły do branży (jak w ramach systemu ETS) i sfinansowały potrzebne inwestycje.

Istnieją technologiczne możliwości ograniczenia emisji metanu umożliwiające jego produktywne wykorzystanie. Międzynarodowa Agencja Energetyczna szacuje, że 20% emisji metanu kopalnianego w Polsce można uniknąć bez poniesienia kosztów netto. Natomiast dostępne technologie są w stanie zredukować 65 procent emisji. Polskie kopalnie mogą inwestować w technologie redukujące emisje metanu z szybów wentylacyjnych poprzez utlenianie, czyli przy niskim stężeniu metanu. Takie technologie są wykorzystywane w kopalniach Australii, Chin i Stanów Zjednoczonych. UE aktywnie wspiera finansowo rozwój technologii redukcji emisji metanu – JSW otrzymała ostatnio 11 mln euro na realizację Programu Redukcji Metanu.

Wdrożenie rozporządzenia znacznie poprawi raportowanie emisji metanu, ponieważ wyznacza konkretne standardy oraz zakłada powstanie publicznej bazy danych o emisjach metanu w UE. Dziś różnice w raportowaniu pomiędzy instytucjami sięgają blisko 40%, co pokazuje, że te dodatkowe unijne regulacje są potrzebne, bo instytucje państwowe nie mają pełnego oglądu nad tym, skąd ten metan się wydobywa dzisiaj i jaki mamy plan na redukcję emisji.

Skąd brać surowce krytyczne do transformacji energetycznej i czy zależność od Chin to argument przeciwko niej?

To dobre pytanie i dlatego w projekcie rozporządzenia jest mowa o imporcie surowców z zagranicy. Kluczowa jest też sprawa monitorowania śladu węglowego przyjeżdżających do Europy produktów pod kątem nie tylko standardowego CO2, ale właśnie metanu. Hitem eksportowym UE i USA są regulacje i standardy, ale łatwo je rozmyć nie pilnując ich wdrożenia. Jak zwykle dobre intencje mogą zostać rozmyte i mam nadzieję, że instytucje Komisji Europejskiej będą monitorować temat śladu węglowego importowanych surowców.

Pojawia się często taki argument, że do wiatraków potrzebujemy stali, a ta jest z koksu – to prawda, ale globalnie ok. 0,6 procenta zapotrzebowania na stal pochodzi z samych wiatraków (dane World Steel Association oraz S&P). To moim zdaniem nadwyrężony argument i trzeba przyglądać się tym zależnościom – liczę na to, że w polskim rządzie zbudowana zostanie regularna świadomość i monitoring tematu zależności handlowej w handlu technologiami, a nie tylko surowcami, kluczowymi do transformacji energetycznej.

Jak pokazał ostatni kryzys, mieliśmy jako państwo problemy z śledzeniem handlu naszego polskiego złota i importowanego węgla na bieżąco, a co dopiero z prognozowaniem i aktywną polityką świadomego kształtowania udziału zagranicznych technologii kluczowych do transformacji energetycznej.

Rozmawiał Wojciech Jakóbik

Rogala: Rozporządzenie metanowe bije w umowę społeczną z górnikami

Ostatni protest górników w Warszawie pod kątem kosztów organizacyjnych i nieobecności w pracy mógł kosztować więcej niż roczne opłaty za emisje metanu – to pokazuje priorytety. Polski rząd powinien sprawić, aby po podniesieniu opłaty z tytułu rozporządzenia metanowego te pieniądze wróciły do branży i sfinansowały potrzebne inwestycje – ocenia Michał Hetmański, prezes Instratu, w rozmowie z BiznesAlert.pl.

BiznesAlert.pl: Czy Polska przespała negocjacje rozporządzenia metanowego?

Michał Hetmański: Nie chodzi tylko o to czy nasz rząd był aktywny w negocjacjach i na którym etapie, tylko co my chcemy osiągnąć. Proponowana regulacja nie oznacza katastrofy dla polskiego górnictwa i nie doprowadzi do niekontrolowanego zamknięcia kopalń, jeśli polski rząd i spółki górnicze już dziś dobrze przygotują się do tego, co znamy mniej więcej od 2 lat. Rozporządzenie wyznacza próg emisji, po przekroczeniu którego przedsiębiorstwa górnicze będą płacić kary (już dzisiaj płacą opłaty środowiskowe), ale UE nie wyznacza ich wysokości. Przedstawiciele rządu i branża nieprzypadkowo zapominają w publicznych wypowiedziach dodać, że tę opłatę ustalać będą oni sami, jak każde inne państwo członkowskie. Łatwo ministerstwu w Warszawie powiedzieć górnikom na Śląsku, że to Bruksela ukarała polskie kopalnie i nałożyła na nie rzekomo miliardowe kary – to nieuczciwe podejście.

Czy regulacje w obecnym kształcie to faktycznie wyrok na kopalnie w Polsce?

Tak jak mówiłem, rozporządzenie nie jest żadnym wyrokiem. W porównaniu z pierwotną wersją rozporządzenia próg wypuszczanie gazu do atmosfery wzrósł dziesięciokrotnie z 0,5 do 5 ton metanu na tysiąc ton wydobytego węgla, co pokazuje moim zdaniem możliwość szukania kompromisu.

Ember Climate szacuje, że zmiany w rozporządzeniu przyczynią się do emisji dodatkowych 2,2 mln ton metanu do 2050 – to ekwiwalent 125 procent polskich emisji CO2 objętymi systemem EU ETS w 2021 roku. Jednostka podlegająca progom emisji zmieniła się z poszczególnych kopalń na “kopalnie i operatorów”. Ta zmiana może spowodować problemy przy interpretacji przepisów i zniweczyć ambicje ograniczenia emisji metanu poprzez kreatywną księgowość. W ramach istniejących grup takie uśrednienie już rozmywa odpowiedzialność, a w przyszłości potencjalne połączenie operatorów o zróżnicowanej emisyjności (np. niemetanowych złoży LW Bogdanka i wysokoemisyjnych zasobów PGG) może pomóc kopalniom osiągnąć próg emisyjności ustanowiony przez regulacje bez istotnych zmian w zarządzaniu procesem wydobycia.

Jakie są Państwa rekomendacje?

Proponujemy ustanowienie ambitnych opłat, które uwzględnią środowiskowy i społeczny wpływ emisji metanu oraz umożliwią finansowanie koniecznych inwestycji. Obecnie opłaty za emisje metanu są skandalicznie niskie i wynoszą jedynie 34 grosze za tonę metanu. Sami dostawcy technologii odmetanowania przyznają, że to nie zachęca skutecznie do inwestycji.

Dla przykładu powiem ile to wynosi – w 2022 roku sektor górniczy zapłacił za emisję metanu wg tej stawki ok. 130 tys. złotych, co stanowi ok. 0,2 procent wszystkich opłat środowiskowych odprowadzanych przez górnictwo w Polsce – to znikomy koszt i pora, aby go kopalnie w końcu uwzględniły. Ostatni protest górników w Warszawie pod kątem kosztów organizacyjnych i nieobecności w pracy mógł kosztować więcej niż roczne opłaty za emisje metanu – to pokazuje priorytety. Polski rząd powinien sprawić, aby po podniesieniu opłaty te pieniądze wróciły do branży (jak w ramach systemu ETS) i sfinansowały potrzebne inwestycje.

Istnieją technologiczne możliwości ograniczenia emisji metanu umożliwiające jego produktywne wykorzystanie. Międzynarodowa Agencja Energetyczna szacuje, że 20% emisji metanu kopalnianego w Polsce można uniknąć bez poniesienia kosztów netto. Natomiast dostępne technologie są w stanie zredukować 65 procent emisji. Polskie kopalnie mogą inwestować w technologie redukujące emisje metanu z szybów wentylacyjnych poprzez utlenianie, czyli przy niskim stężeniu metanu. Takie technologie są wykorzystywane w kopalniach Australii, Chin i Stanów Zjednoczonych. UE aktywnie wspiera finansowo rozwój technologii redukcji emisji metanu – JSW otrzymała ostatnio 11 mln euro na realizację Programu Redukcji Metanu.

Wdrożenie rozporządzenia znacznie poprawi raportowanie emisji metanu, ponieważ wyznacza konkretne standardy oraz zakłada powstanie publicznej bazy danych o emisjach metanu w UE. Dziś różnice w raportowaniu pomiędzy instytucjami sięgają blisko 40%, co pokazuje, że te dodatkowe unijne regulacje są potrzebne, bo instytucje państwowe nie mają pełnego oglądu nad tym, skąd ten metan się wydobywa dzisiaj i jaki mamy plan na redukcję emisji.

Skąd brać surowce krytyczne do transformacji energetycznej i czy zależność od Chin to argument przeciwko niej?

To dobre pytanie i dlatego w projekcie rozporządzenia jest mowa o imporcie surowców z zagranicy. Kluczowa jest też sprawa monitorowania śladu węglowego przyjeżdżających do Europy produktów pod kątem nie tylko standardowego CO2, ale właśnie metanu. Hitem eksportowym UE i USA są regulacje i standardy, ale łatwo je rozmyć nie pilnując ich wdrożenia. Jak zwykle dobre intencje mogą zostać rozmyte i mam nadzieję, że instytucje Komisji Europejskiej będą monitorować temat śladu węglowego importowanych surowców.

Pojawia się często taki argument, że do wiatraków potrzebujemy stali, a ta jest z koksu – to prawda, ale globalnie ok. 0,6 procenta zapotrzebowania na stal pochodzi z samych wiatraków (dane World Steel Association oraz S&P). To moim zdaniem nadwyrężony argument i trzeba przyglądać się tym zależnościom – liczę na to, że w polskim rządzie zbudowana zostanie regularna świadomość i monitoring tematu zależności handlowej w handlu technologiami, a nie tylko surowcami, kluczowymi do transformacji energetycznej.

Jak pokazał ostatni kryzys, mieliśmy jako państwo problemy z śledzeniem handlu naszego polskiego złota i importowanego węgla na bieżąco, a co dopiero z prognozowaniem i aktywną polityką świadomego kształtowania udziału zagranicznych technologii kluczowych do transformacji energetycznej.

Rozmawiał Wojciech Jakóbik

Rogala: Rozporządzenie metanowe bije w umowę społeczną z górnikami

Najnowsze artykuły