Amerykańskie władze wyraziły zgodę na wykorzystanie rezerw ropy naftowej. Decyzja została podjęta w związku ze zniszczeniami spowodowanymi przez huragan Harvey, który nawiedził południe Stanów Zjednoczonych. Przez niszczycielski żywioł moce produkcyjne amerykańskich rafinerii spadły o ok. 15 proc. – donosi portal UPI.
W środę stan rezerw strategicznych wynosił 678,9 mln baryłek. W czwartek Departament Energii wydał zgodę na uszczuplenie tego zapasu o 200 tys. baryłek. Ropa ma zostać przepompowana rurociągiem do rafinerii w Lake Charles w Luizjanie.
– Nasz resort będzie reagował na potrzeby i analizował trafiające do nas wnioski o wykorzystanie strategicznej rezerwy ropy – powiedział UPI Jess Szymanski, rzecznik Departamentu Energii.
Wstrzymana produkcja w rafineriach
Amerykanie wprowadzili strategiczną rezerwę „czarnego złota” w 1975 roku w czasie kryzysu paliwowego, spowodowanego nałożonym dwa lata wcześniej embargiem ze strony państw OPEC. Zakaz eksportu ropy do Stanów Zjednoczonych był związany z toczącą się wówczas wojną izraelsko-arabską.
Rozmiar rezerwy został ustalony na maksymalnie 713,5 mln baryłek. Po raz ostatni zapasy wykorzystano w 2011 roku, gdy doszło do przerw w dostawach ropy, wynikających z trwającej wówczas arabskiej wiosny.
Przez huragan Harvey w ostatnich dniach nie działała część rafinerii na południu Stanów Zjednoczonych. W środę wieczorem niektóre z zakładów wznowiły pracę, jednak przemysł naftowy w tym rejonie cały czas działa na zwolnionych obrotach. Jak podaje UPI, część rurociągów nadal nie działa lub przesyła mniejsze niż zwykle wolumeny surowca. Mogą to odczuć odbiorcy w rejonie Wielkich Jezior oraz na północnym wschodzie kraju. Jak przypomina UPI, w czasie zeszłorocznej awarii rurociągu Colonial Pipeline ceny benzyny w niektórych stanach skoczyły o ok. 10 proc.
Wójcik: Po huraganie Harvey USA mają kłopot z restartem przerobu ropy
UPI