Inoziemcew: Sankcje na węgiel nie działają, trzeba uderzyć w Gazprom

15 września 2022, 12:30 Bezpieczeństwo

Obecna unijna polityka sankcji wobec Rosji jest fundamentalnie błędna. Unia Europejska powinna ją gruntownie przeorientować, wprowadzając surowe restrykcje gospodarcze wobec Gazpromu, aby zademonstrować swoją gotowość do konfrontacji z ulubioną firmą Kremla – mówi Władysław Inoziemcew, dyrektor Centrum Studiów Postindustrialnych w wypowiedzi dla Independent.

Zwały węgla. Fot. Węglokoks
Zwały węgla. Fot. Węglokoks

Kryzys spowodowany inwazją na Ukrainę uderza w Europę

Wojna na Ukrainie spowodowała potężny kryzys energetyczny w Europie. Wielu europejskich przywódców już ogłosiło, że nadchodząca zima może być katastrofalna, a średni rachunek za media dla brytyjskiego gospodarstwa domowego wzrośnie ponad dwukrotnie. 

– Unia Europejska zapłaci do 300 mld euro więcej za import energii w 2022 roku w porównaniu z danymi z 2021 roku. Teraz jest oczywiste, że udział brudnych paliw, takich jak węgiel i ropa naftowa, w bilansie energetycznym UE wzrośnie – tłumaczy Władysław Inoziemcew.

Wprowadzono złą politykę sankcyjną, co pozwoliło Gazpromowi na manipulację cenami

Według eksperta Europa nieodpowiednio zareagowała na rosyjska agresję na Ukrainę. Zamiast użyć sankcji przeciwko Gazpromowi, unieszkodliwiając tym samym największą państwową spółkę, decydenci unijni postanowili wprowadzić embargo na węgiel.

– Europa zareagowała niemal nielogicznie – można by sobie wyobrazić, że gdyby celem Brukseli było ukaranie Władimira Putina i jego najbliższych sojuszników, można by oczekiwać natychmiastowego ogłoszenia bezpośrednich i krytycznych sankcji wobec Gazpromu. Firma wnosi 14,1 procent dochodów do  budżetu federalnego Rosji – zauważa Inoziemcew.

– Jednak wbrew oczekiwaniom Europa powstrzymała się od sankcji wobec rosyjskiego gazu i pozwoliła Gazpromowi na zorganizowanie kontrofensywy, zmniejszając dostawy i powodując dramatyczny wzrost cen gazu, który od końca czerwca ustanawia nowe rekordy 18 razy – dodaje.

– Zamiast tego Europa wprowadziła częściowe embargo na rosyjską ropę, które powinno wejść w życie do końca roku – oraz opóźnione, ale całkowite embargo na rosyjski węgiel,co zostało ostatecznie uchwalone na początku tego miesiąca. Wszystkie te środki radykalnie zwiększyły zapotrzebowanie na rosyjskie paliwo, co pozwoliło Rosji zwiększyć wydobycie ropy naftowej i uzyskać niewiarygodne przychody z eksportu w wysokości 319,5 mld dolarów w pierwszej połowie 2022 roku – mówi ekspert.

Rosyjska branża węglowa nie sprzyja Putinowi. W przeciwieństwie do Gazpromu

Wynika z tego, że nieprzemyślane i źle ukierunkowane sankcje pozwoliły Rosji na akumulację znaczących rezerw pieniądza. Jak twierdzi Inoziemcew, sankcje powinny uderzać w Gazprom, a nie w węglowych oligarchów. Ci nie stanowią zagorzałych popleczników Władymira Putina, w przeciwieństwie do Gazpromu.

– Rosyjskie firmy węglowe nigdy nie były oddanymi zwolennikami Kremla. Sam przemysł narodził się w Rosji dzięki kompleksowemu projektowi reformy wspieranemu przez MFW i Bank Światowy na początku lat 90. Rosyjskie władze mają trudne relacje z węglowymi oligarchami.  W 2008 roku Putin zaatakował głównego właściciela Mechela, Ziuzina, fałszywie oskarżając go o złamanie prawa antymonopolowego, co spowodowało dramatyczny spadek akcji firmy. W ostatnich latach właściciel SUEK, Melniczenko, przeniósł swoją główną siedzibę do Szwajcarii. Ponadto żaden z właścicieli największych rosyjskich spółek węglowych nie wydawał się wspierać wojny Kremla na Ukrainie, w przeciwieństwie do menedżerów Gazpromu, Rosnieftu czy banków państwowych – tłumaczy Władysław Inoziemcew.

Unia nałożyła embargo na niewłaściwy surowiec

Europejskie sankcje na węgiel nie uderzyły mocno w Rosję. Mimo działań Brukseli pozostaje ona jednym z największych eksporterów czarnego złota na świecie z 18-procentowym udziałem w całości światowego obrotu tym surowcem. Z kolei Europejczycy polują na dodatkowy węgiel z tak odległych miejsc, jak Australia i RPA.  Unia Europejska produkuje tylko około połowy zużywanego węgla. Jednocześnie zabroniła rosyjskich dostaw, które wcześniej stanowiły połowę importu. Bruksela jest więc w poważnych tarapatach, prowadząc walkę niewłaściwym producentem węglowodorów.

Europa musi koniecznie zmienić swoją politykę sankcyjną

– Unia Europejska musi fundamentalnie przeorientować swoją politykę w stosunku do Rosji, wprowadzając surowe sankcje wobec Gazpromu. Powinno to być połączone ze zniesieniem wszelkich ograniczeń nałożonych na dostawy węgla z Rosji – począwszy od natychmiastowego zakazu, a skończywszy na liberalizacji reżimu dostaw rosyjskiego węgla do krajów trzecich przez terytorium UE oraz umożliwieniu korzystania z portów europejskich – proponuje Inoziemcew.

– W związku z tym należy przyjąć rezolucję stwierdzającą, że osoby zaangażowanie  w działalność rosyjskiego przemysłu węglowego nie powinny być umieszczane na listach sankcyjnych. To złagodzi europejski kryzys energetyczny i spowoduje obniżki cen w jednym z istotnych segmentów rynku energetycznego. Ponadto UE wyśle w ten sposób ​​sygnał do rosyjskich przedsiębiorców, że celem zachodnich władz są tylko państwowe rosyjskie konsorcja, które wnoszą największe składki do budżetu federalnego. Unia pokarze w ten sposób, że nie ma nic przeciwko prywatnym firmom zorientowanym na rynek – tłumaczy ekspert.

– Wojna między Rosją a Ukrainą kiedyś się skończy. Europa powinna wyciągnąć następującą lekcję z tych wydarzeń: kontrolowane przez państwo monopole, które mogą zakłócać rynki w celach politycznych, są podstawowym zagrożeniem nie tylko dla bezpieczeństwa energetycznego, ale także dla międzynarodowej polityki i gospodarki – puentuje wypowiedź ekspert.

Opracował Szymon Borowski

Kanclerz Niemiec rozmawia z Putinem, a ten oskarża Polskę o kryzys energetyczny