icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Czulda: Konserwatyści w Iranie mogą utrudnić normalizację stosunków z USA (ROZMOWA)

Proreformatorska władza Iranu liczy na normalizację relacji z nową administracją USA, ale jej plany mogą pokrzyżować siły konserwatystów irańskich, którzy kontrolują resorty siłowe, programy rakietowe i nuklearne. Są oni przeciwni wszelkim ustępstwom wobec Zachodu – mówi dr Robert Czulda, ekspert ds. bliskowschodnich Uniwersytetu Łódzkiego w rozmowie z BiznesAlert.pl. 

BiznesAlert.pl: Jak może zmienić się polityka USA wobec Iranu pod rządami Joe Bidena?

Dr Robert Czulda: Zmiana polityki USA wobec Iranu to niewątpliwie cel nowej przyszłej administracji prezydenta elekta. Ludzie blisko z nim współpracujący oraz on sam w wywiadach nie ukrywają, że jego celem jest powrót do polityki Baracka Obamy, w tym do umowy nuklearnej, z której prezydent Trump wycofał się w 2018 roku. Możemy zakładać, że Joe Biden powróci do tej polityki, możemy się spodziewać chęci powrotu USA do porozumienia i próby nawiązania dialogu z Iranem. Biden chce porzucić też politykę Trumpa nazywaną „polityką maksymalnej presji”, w tym bezkrytycznego wspierania wrogów Iranu, czyli Izraela i Arabii Saudyjskiej. Te dwa państwa nie będą mogły liczyć na takie wsparcie w erze Bidena. Trzeba pamiętać jednak, że po drugiej stronie jest Iran, który łamie porozumienie jądrowe rozwijając ciągle technologie i wzbogacanie uranu. Nawet jak będzie wola do powrotu ze strony USA, to trzeba się liczyć z tym, że ten proces będzie długotrwały i może wiązać się z np. dodatkowymi żądaniami ze strony Iranu. Aby jednak do tego doszło, musimy poczekać ponad miesiąc na inaugurację Bidena, a w tym czasie może jeszcze wiele się wydarzyć, co może popsuć plany związane z dialogiem, nie tylko ze strony Trumpa, także ze strony samych Irańczyków, tej części, która jest przeciwna nowym porozumieniom z USA. Każda eskalacja napięcia oddali możliwości kompromisu.

Jak w Iranie postrzega się szanse na powrót USA do porozumienia? Zwłaszcza w kontekście zabójstwa Mohsena Fakhrizadeha mówiło się o odwecie, który Teheran chce przełożyć na okres po objęciu fotela prezydenta przez Bidena. Czy zmiana prezydenta faktycznie złagodzi nastroje?

Iran zapowiedział, że przeprowadzi akcję odwetową, jednak uczyni to w skali, miejscu i czasie, które uzna za stosowne, więc nie musi to się stać teraz czy w ciągu najbliższych miesięcy. Podejrzewa się, że na początku stycznia Iran mógłby przeprowadzić odwet za zabicie Kassema Solemaniego, którego rocznica śmierci właśnie się zbliża. To jest jednak tylko spekulacja, bo gdy wszyscy przewidują, że coś się może zdążyć, to logika podpowiada, aby zrobić to jednak kiedy indziej.

Jeżeli chodzi o same nastroje w Iranie odnośnie ewentualnego powrotu do porozumienia, to bez wątpienia obóz prezydenta Rouhaniego bardzo liczy na powrót Demokratów do władzy, licząc, że uda się powrócić Iranowi do m.in eksportu ropy naftowej. To był sztandarowy element kampanii wyborczej Rouhaniego. W przyszłym roku w Iranie odbędą się wybory prezydenckie i obóz reformatorów potrzebuje sukcesu. Dlatego będzie zabiegać o w miarę dobre relacje z Amerykanami. Nie należy jednak zapominać, że alternatywą dla reformatorów są irańscy konserwatyści, którzy kontrolują program rakietowy, jądrowy, sprawują pieczę nad resortami siłowymi, siłami zbrojnymi. Tu może pojawić się ryzyko chęci storpedowania przez nich tego ewentualnego zbliżenia na linii USA-Iran po to, aby osłabić reformatorów i dać zwycięstwo swojemu kandydatowi.

Obecnie do Wenezueli zmierzają kolejne tankowce z ropą irańską. Czy ewentualny powrót do rozmów może być uzależniony na przykład od zaprzestania wspierania Wenezueli przez Iran? Czy mogą pojawić się takie żądania wstępne ze strony Amerykanów?

Współpraca Iranu z Wenezuelą trwa już wiele lat, a zaczęło się to po 2005 roku, kiedy Iran nawiązał współpracę z szeregiem państw, m.in z Wenezuelą i Białorusią, to nie jest więc coś, co pojawiło się teraz. Tutaj może być postawione USA ultimatum ze strony Teheranu, a więc żądanie pełnej swobody eksportu irańskiej ropy naftowej. Iran nie zgodzi się na ograniczanie eksportu gdziekolwiek. Wydaje się, że jednak Joe Biden nie będzie korzystał z polityki maksymalnej presji i nie będzie dążył do wstrzymywania eksportu irańskiej ropy również w kierunku wenezuelskim. Wydaje mi się jednak, że szybciej doszłoby do zakulisowych prób wstrzymania tej współpracy, która nie była szczególnie strategiczna. Jest to sporadyczne wysyłanie ładunku towarów pomiędzy dwoma państwami, które znajdują się w głębokim kryzysie.

Rozmawiał Mariusz Marszałkowski

Wielka flotylla tankowców płynie z Iranu do Wenezueli. Co zrobią USA?

Proreformatorska władza Iranu liczy na normalizację relacji z nową administracją USA, ale jej plany mogą pokrzyżować siły konserwatystów irańskich, którzy kontrolują resorty siłowe, programy rakietowe i nuklearne. Są oni przeciwni wszelkim ustępstwom wobec Zachodu – mówi dr Robert Czulda, ekspert ds. bliskowschodnich Uniwersytetu Łódzkiego w rozmowie z BiznesAlert.pl. 

BiznesAlert.pl: Jak może zmienić się polityka USA wobec Iranu pod rządami Joe Bidena?

Dr Robert Czulda: Zmiana polityki USA wobec Iranu to niewątpliwie cel nowej przyszłej administracji prezydenta elekta. Ludzie blisko z nim współpracujący oraz on sam w wywiadach nie ukrywają, że jego celem jest powrót do polityki Baracka Obamy, w tym do umowy nuklearnej, z której prezydent Trump wycofał się w 2018 roku. Możemy zakładać, że Joe Biden powróci do tej polityki, możemy się spodziewać chęci powrotu USA do porozumienia i próby nawiązania dialogu z Iranem. Biden chce porzucić też politykę Trumpa nazywaną „polityką maksymalnej presji”, w tym bezkrytycznego wspierania wrogów Iranu, czyli Izraela i Arabii Saudyjskiej. Te dwa państwa nie będą mogły liczyć na takie wsparcie w erze Bidena. Trzeba pamiętać jednak, że po drugiej stronie jest Iran, który łamie porozumienie jądrowe rozwijając ciągle technologie i wzbogacanie uranu. Nawet jak będzie wola do powrotu ze strony USA, to trzeba się liczyć z tym, że ten proces będzie długotrwały i może wiązać się z np. dodatkowymi żądaniami ze strony Iranu. Aby jednak do tego doszło, musimy poczekać ponad miesiąc na inaugurację Bidena, a w tym czasie może jeszcze wiele się wydarzyć, co może popsuć plany związane z dialogiem, nie tylko ze strony Trumpa, także ze strony samych Irańczyków, tej części, która jest przeciwna nowym porozumieniom z USA. Każda eskalacja napięcia oddali możliwości kompromisu.

Jak w Iranie postrzega się szanse na powrót USA do porozumienia? Zwłaszcza w kontekście zabójstwa Mohsena Fakhrizadeha mówiło się o odwecie, który Teheran chce przełożyć na okres po objęciu fotela prezydenta przez Bidena. Czy zmiana prezydenta faktycznie złagodzi nastroje?

Iran zapowiedział, że przeprowadzi akcję odwetową, jednak uczyni to w skali, miejscu i czasie, które uzna za stosowne, więc nie musi to się stać teraz czy w ciągu najbliższych miesięcy. Podejrzewa się, że na początku stycznia Iran mógłby przeprowadzić odwet za zabicie Kassema Solemaniego, którego rocznica śmierci właśnie się zbliża. To jest jednak tylko spekulacja, bo gdy wszyscy przewidują, że coś się może zdążyć, to logika podpowiada, aby zrobić to jednak kiedy indziej.

Jeżeli chodzi o same nastroje w Iranie odnośnie ewentualnego powrotu do porozumienia, to bez wątpienia obóz prezydenta Rouhaniego bardzo liczy na powrót Demokratów do władzy, licząc, że uda się powrócić Iranowi do m.in eksportu ropy naftowej. To był sztandarowy element kampanii wyborczej Rouhaniego. W przyszłym roku w Iranie odbędą się wybory prezydenckie i obóz reformatorów potrzebuje sukcesu. Dlatego będzie zabiegać o w miarę dobre relacje z Amerykanami. Nie należy jednak zapominać, że alternatywą dla reformatorów są irańscy konserwatyści, którzy kontrolują program rakietowy, jądrowy, sprawują pieczę nad resortami siłowymi, siłami zbrojnymi. Tu może pojawić się ryzyko chęci storpedowania przez nich tego ewentualnego zbliżenia na linii USA-Iran po to, aby osłabić reformatorów i dać zwycięstwo swojemu kandydatowi.

Obecnie do Wenezueli zmierzają kolejne tankowce z ropą irańską. Czy ewentualny powrót do rozmów może być uzależniony na przykład od zaprzestania wspierania Wenezueli przez Iran? Czy mogą pojawić się takie żądania wstępne ze strony Amerykanów?

Współpraca Iranu z Wenezuelą trwa już wiele lat, a zaczęło się to po 2005 roku, kiedy Iran nawiązał współpracę z szeregiem państw, m.in z Wenezuelą i Białorusią, to nie jest więc coś, co pojawiło się teraz. Tutaj może być postawione USA ultimatum ze strony Teheranu, a więc żądanie pełnej swobody eksportu irańskiej ropy naftowej. Iran nie zgodzi się na ograniczanie eksportu gdziekolwiek. Wydaje się, że jednak Joe Biden nie będzie korzystał z polityki maksymalnej presji i nie będzie dążył do wstrzymywania eksportu irańskiej ropy również w kierunku wenezuelskim. Wydaje mi się jednak, że szybciej doszłoby do zakulisowych prób wstrzymania tej współpracy, która nie była szczególnie strategiczna. Jest to sporadyczne wysyłanie ładunku towarów pomiędzy dwoma państwami, które znajdują się w głębokim kryzysie.

Rozmawiał Mariusz Marszałkowski

Wielka flotylla tankowców płynie z Iranu do Wenezueli. Co zrobią USA?

Najnowsze artykuły