icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Jach: Polski nie stać na zakup okrętów podwodnych bez pocisków manewrujących

Parlamentarny Zespół do spraw Wojska Polskiego apeluje o zakup okrętów podwodnych nowego typu zdolnych przenosić pociski manewrujące. Parlamentarzyści w swoim stanowisku przekazanym ministrowi obrony narodowej podkreślają, że tylko takie okręty realnie wzmocnią bezpieczeństwo strategiczne Polski. Uważają także, że warto od razu zakupić również same pociski manewrujące. 

– Polska potrzebuje posiadać broń odstraszania. Zaś w chwili obecnej taką dotkliwą bronią odstraszania są pociski manewrujące. Z tego powodu, że trudno je wykryć, a ponadto są one praktycznie nie do zniszczenia – informuje w rozmowie z naszym portalem poseł Michał Jach (PiS), przewodniczący Parlamentarnego Zespołu ds. Wojska Polskiego.

Według posła z ich specyfiki wynika, że mogą osiągać cele powyżej 1000 do 2500 km. I trafiają w cel z dokładnością 3-7 m. Taki pocisk, z ładunkiem konwencjonalnym, może trafić precyzyjnie w punkt, powodując dotkliwe straty dla przeciwnika w infrastrukturze krytycznej, a więc w obiektach kluczowych dla funkcjonowania państwa.

– Dlatego Polska powinna posiadać taką broń i o ta dużym zasięgu – uważa pos. Michał Jach. – A okręty podwodne stanowią najlepszą platformę do instalacji tych pocisków. Jest więc obecnie jedyna okazja do tego, by Polska, przy okazji zakupu okrętów podwodnych, wzmocniła swe bezpieczeństwo strategiczne. Jestem głęboko przekonany, że Polski nie stać na zakup okrętów podwodnych bez pocisków manewrujących.

Zdaniem szefa Parlamentarnego Zespołu ds. Wojska Polskiego posiadanie trzech nowoczesnych okrętów podwodnych i to na Bałtyku, spowoduje, że siła oddziaływania na potencjalnego przeciwnika znacznie wzrośnie. Funkcjonują co prawda – według posła – argumenty, że dwiema-trzema salwami tych pocisków z okrętów podwodnych wojny nie wygramy, ani nie zatrzymamy skutecznie przeciwnika.

– Jednak podstawową cechą broni odstraszającej jest, że druga strona dysponuje takim rodzajem broni, który może mu przynieść dotkliwe straty – utrzymuje dalej poseł. – Dlatego tak bardzo istotne jest, by nasze okręty podwodne były wyposażone w te pociski. Zakup okrętów podwodnych bez pocisków manewrujących nie wpłynie znacząco na podniesienie bezpieczeństwa naszego państwa.

Według Michała Jacha oba elementy muszą istnieć razem. Sam okręt podwodny nawet wyposażony w nowoczesne rakiety przeciwskrętowe czy przeciwpodwodne. Czy mający możliwość stawiania min, nie wpłynie znacząco na poprawę naszego bezpieczeństwa.

– To uzbrojenie, tzn. bez posiadania pocisków manewrujących, można zamontować albo na okrętach nawodnych, lub już na Wybrzeżu – uważa poseł. Natomiast pociski manewrujące wpłyną na bezpieczeństwo naszego państwa. Jest to kluczowe. We wrześniu MON oficjalnie stwierdziło, że w wymogach technicznych stawianych w przetargu na dostawę trzech okrętów podwodnych dla naszej floty zostało umieszczone żądanie posiadania przez nie platformy do wystrzeliwania tych pocisków. Ale kiedy ona miałaby zostać wybudowana, a także, jakie to mają być pociski, to będzie ustalane w dalszej przyszłości.

Zdaniem Michała Jacha chodzi o to, by obie te sprawy (realizacja okrętów wraz zainstalowaniem na ich pocisków manewrujących) prowadzić równolegle. Nie najpierw jedno, a później drugie. Jeśli coś bowiem odkładamy na później, to najczęściej okazuje się, że już później do tego nie wracamy.

Parlamentarny Zespół do spraw Wojska Polskiego apeluje o zakup okrętów podwodnych nowego typu zdolnych przenosić pociski manewrujące. Parlamentarzyści w swoim stanowisku przekazanym ministrowi obrony narodowej podkreślają, że tylko takie okręty realnie wzmocnią bezpieczeństwo strategiczne Polski. Uważają także, że warto od razu zakupić również same pociski manewrujące. 

– Polska potrzebuje posiadać broń odstraszania. Zaś w chwili obecnej taką dotkliwą bronią odstraszania są pociski manewrujące. Z tego powodu, że trudno je wykryć, a ponadto są one praktycznie nie do zniszczenia – informuje w rozmowie z naszym portalem poseł Michał Jach (PiS), przewodniczący Parlamentarnego Zespołu ds. Wojska Polskiego.

Według posła z ich specyfiki wynika, że mogą osiągać cele powyżej 1000 do 2500 km. I trafiają w cel z dokładnością 3-7 m. Taki pocisk, z ładunkiem konwencjonalnym, może trafić precyzyjnie w punkt, powodując dotkliwe straty dla przeciwnika w infrastrukturze krytycznej, a więc w obiektach kluczowych dla funkcjonowania państwa.

– Dlatego Polska powinna posiadać taką broń i o ta dużym zasięgu – uważa pos. Michał Jach. – A okręty podwodne stanowią najlepszą platformę do instalacji tych pocisków. Jest więc obecnie jedyna okazja do tego, by Polska, przy okazji zakupu okrętów podwodnych, wzmocniła swe bezpieczeństwo strategiczne. Jestem głęboko przekonany, że Polski nie stać na zakup okrętów podwodnych bez pocisków manewrujących.

Zdaniem szefa Parlamentarnego Zespołu ds. Wojska Polskiego posiadanie trzech nowoczesnych okrętów podwodnych i to na Bałtyku, spowoduje, że siła oddziaływania na potencjalnego przeciwnika znacznie wzrośnie. Funkcjonują co prawda – według posła – argumenty, że dwiema-trzema salwami tych pocisków z okrętów podwodnych wojny nie wygramy, ani nie zatrzymamy skutecznie przeciwnika.

– Jednak podstawową cechą broni odstraszającej jest, że druga strona dysponuje takim rodzajem broni, który może mu przynieść dotkliwe straty – utrzymuje dalej poseł. – Dlatego tak bardzo istotne jest, by nasze okręty podwodne były wyposażone w te pociski. Zakup okrętów podwodnych bez pocisków manewrujących nie wpłynie znacząco na podniesienie bezpieczeństwa naszego państwa.

Według Michała Jacha oba elementy muszą istnieć razem. Sam okręt podwodny nawet wyposażony w nowoczesne rakiety przeciwskrętowe czy przeciwpodwodne. Czy mający możliwość stawiania min, nie wpłynie znacząco na poprawę naszego bezpieczeństwa.

– To uzbrojenie, tzn. bez posiadania pocisków manewrujących, można zamontować albo na okrętach nawodnych, lub już na Wybrzeżu – uważa poseł. Natomiast pociski manewrujące wpłyną na bezpieczeństwo naszego państwa. Jest to kluczowe. We wrześniu MON oficjalnie stwierdziło, że w wymogach technicznych stawianych w przetargu na dostawę trzech okrętów podwodnych dla naszej floty zostało umieszczone żądanie posiadania przez nie platformy do wystrzeliwania tych pocisków. Ale kiedy ona miałaby zostać wybudowana, a także, jakie to mają być pociski, to będzie ustalane w dalszej przyszłości.

Zdaniem Michała Jacha chodzi o to, by obie te sprawy (realizacja okrętów wraz zainstalowaniem na ich pocisków manewrujących) prowadzić równolegle. Nie najpierw jedno, a później drugie. Jeśli coś bowiem odkładamy na później, to najczęściej okazuje się, że już później do tego nie wracamy.

Najnowsze artykuły