Minister przedsiębiorczości i technologii Jadwiga Emilewicz pytana w wywiadzie dla tygodnika „Sieci”, jakie zadanie sobie przypisuje, odparła, że jest to deregulacja, ład procesu legislacyjnego i zielony konserwatyzm.
Deregulacja, jak wyjaśniła, to „uproszczenie systemu prawa dla autorów naszego sukcesu gospodarczego – czyli przedsiębiorców”. „Jako rząd wprowadziliśmy w ciągu trzech lat setki proprzedsiębiorczych zmian” – wskazała.
O ładzie legislacyjnym powiedziała: „Mój resort nieustannie podejmuje działania w celu poprawy otoczenia regulacyjnego dla przedsiębiorców”.
Trzecie zadanie – zielony konserwatyzm – to „Troska o jakość powietrza z myślą o kolejnych pokoleniach – to perspektywa długodystansowa! Dziś to jeden z ważniejszych programów naszego rządu” – powiedziała minister.
Emilewicz została też zapytana, czego zabrakło np. przy sprawie ustawy dotyczącej rekompensat wokół cen energii, bo „chaos jest ogromny”. Odparła, że w polityce trzeba czasem reagować bardzo szybko, a wzrost cen pod koniec ubiegłego roku nie był wydarzeniem standardowym.
„Nie był też wynikiem naszej polityki, ale zobowiązań związanych z UE i pakietem klimatycznym. Stąd szybka legislacja, którą jednogłośnie przyjął cały parlament. Niezależnie od tego przed nami bardzo poważna dyskusja, która została zapoczątkowana dokumentem przygotowanym przez ministra Tchórzewskiego. Czekają nas w spółkach energetycznych duże inwestycje, które muszą się zacząć w tym roku. Do tego mamy na stole program Energia +, poprawki do ustawy o OZE – to ogromna zmiana, jaka wydarzy się w systemie energetycznym” – wyjaśniła Emilewicz.
Minister podkreśliła też, że w roku wyborczym przeprowadzenie poważniejszych zmian systemowych jest trudne, ale nie niemożliwe. „Wiemy, że zwycięstwo wyborcze jest ważne, ale nie jest i nie może być celem samym w sobie” – wskazała.