icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Jakóbik: Aby stawiać żądania Niemcom, Polska musi się określić

– Dnia 7 lutego w Warszawie odbędzie się wizyta Kanclerz Niemiec Angeli Merkel. Spotka się z premier RP Beatą Szydło i prezydentem Andrzejem Duda. Problemy w naszych relacjach przybrały ostatnio twarz Nord Stream 2. Należy je rozwiązać, aby móc iść razem naprzód. Aby było to możliwe, Polska musi zdefiniować, czego chce od Niemiec – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.

Podczas szczerej rozmowy między sojusznikami z Unii Europejskiej i NATO należy wykluczyć nieuprawnioną tezę o tym, że nowy gazociąg z Rosji do Niemiec to „przedsięwzięcie czysto biznesowe” jak oceniła Merkel podczas rozmów z Szydło w czerwcu 2016 roku. – Rozumiem, że ze strony polskiej tutaj rodzą się pewne pytania, na ile to ogranicza dywersyfikację źródeł dostaw. Mamy wiele możliwości dywersyfikacji źródeł dostaw – mówiła wtedy niemiecka kanclerz.

Po ponad półroczu, kiedy jej pozycja w Niemczech jest zagrożona przez wzrost populizmu i nastrojów antyimigranckich, na poziomie międzynarodowym straciła wsparcie Waszyngtonu, w którym rządzi krytykowany przez nią Donald Trump, a wkrótce może stracić także wsparcie Francji, Merkel potrzebuje sojuszników.

Aby mogła liczyć na rozmowę na ten temat z Polską, powinna wytłumaczyć, dlaczego Niemcy popierają projekt szkodliwy dla Unii Energetycznej, bezpieczeństwa dostaw (także do Republiki Federalnej, o czym mówił w Parlamencie Europejskim Sijbren de Jong, często gość na łamach BiznesAlert.pl) i rozwoju alternatyw, jak Brama Północna. O braku poparcia nie można mówić w świetle kolejnych wizyt wicekanclerza Niemiec w Moskwie poświęconych Nord Stream 2 i jego słynnych słów o tym, że nie pozwoli Komisji Europejskiej mieszać się do projektu. W innym wypadku rozmowy z Polakami nie ruszą z miejsca.

Redukcja relacji polsko-niemieckich do problemu Nord Stream 2 byłaby jednak nieuprawnionym nadużyciem. Dobrze, że zgodnie z informacjami rządu ten temat znajdzie się w agendzie spotkania. Oprócz niego powinien się znaleźć temat polityki klimatycznej. Niemiecka gospodarka podobnie jak polska przechodzi transformację energetyczną, ale jest na bardziej zaawansowanym etapie. Mimo to odejście od energetyki jądrowej skończyło się tym, że rozwój energetyki odnawialnej w Niemczech zabezpieczają dostawy energii z energetyki węglowej. Z tego powodu w interesie Polski i Niemiec jest obniżenie kosztów polityki klimatycznej i stworzenie mechanizmów kompensacyjnych dla przemysłu. O wspólne działanie w tym zakresie apelował prof. Władysław Mielczarski na łamach BiznesAlert.pl. Współpraca mogłaby pozwolić na wykluczenie z dyskusji szkodliwych rozwiązań, jak krytykowana także w Niemczech regulacja 500 g/kWH, która wyklucza wsparcie rynkiem mocy dla energetyki węglowej, na które liczą Polacy.

W tym zakresie należy pochwalić apel Tomasza Krawczyka i Marcina Kędzierskiego z Klubu Jagiellońskiego, w którym przekonują, że Polska i Niemcy powinny stworzyć Partnerstwo dla Modernizacji. W jego ramach Plan Morawieckiego mógłby razem z polityką Energiewende w Niemczech wesprzeć rozwój gospodarczy Europy. W dłuższej perspektywie, z której patrzą autorzy apelu, Berlin i Warszawa mogłyby razem dać odpór tendencjom odśrodkowym w Unii Europejskiej i być motorami napędowymi nowego modelu integracji, który razem zaproponują.

Tę koncepcję można przedstawić 7 lutego, ale jeśli mają się pojawić konkretne deklaracje w sprawie Nord Stream 2 i polityki klimatycznej, także Polska będzie musiała coś od siebie dać. Krawczyk i Kędzierski wskazują na to, że Berlin potrzebuje współpracy w zakresie obronności i ochrony granic zewnętrznych.

Co ważne, Niemcy oczekują od nas jasnej deklaracji w sprawie kształtu transformacji energetycznej i odchodzenia od węgla. Nie chodzi o to, byśmy zamknęli sektor w przeciągu kilku lat, ale pokazali jasną perspektywę zmniejszania jego udziału w miksie energetycznym do 2050 roku w zgodzie z polityką klimatyczną Unii Europejskiej, pod którą jesteśmy podpisani. Polska nadal nie przyjęła zapowiadanej na koniec zeszłego roku strategii, która pokazałaby kierunek rozwoju polskiej energetyki w nadchodzących latach.

Polacy muszą także omówić z Niemcami ich politykę budowy połączeń gazowych i elektroenergetycznych, która w Berlinie jest postrzegana jako izolacjonizm, a w Warszawie rozumiana jest jako nadanie hierarchii poszczególnym projektom. W efekcie polityki rządu promowany jest Korytarz Norweski i Gazociąg Polska-Ukraina, za to nie ruszyła budowa Gazociągu Polska-Czechy. Polacy zbudowali przesuwniki fazowe na granicy z Niemcami ograniczające przepływy kołowe, ale nie chcą słyszeć o LitPol Link 2, czyli połączeniu pozwalającym na synchronizację rynku państw bałtyckich z europejskim.

Niemcy oczekują także jasnej deklaracji w sprawie Korytarza Norweskiego. Projekt był proponowany przez Polskę dwa razy w przeszłości i nie doszedł ostatecznie do skutku. Berlin chce jasnego sygnału, że tym razem gramy na poważnie. Jak wskazuje Claude Turmes, poseł do Parlamentu Europejskiego z Partii Zielonych, potencjalny, koalicyjny rząd Chadeków (Merkel) i Zielonych, mógłby zadziałać przeciwko Nord Stream 2 i opowiedzieć się za wsparciem europejskim dla Korytarza Norweskiego, pod warunkiem, że Polacy cofną się z deklarowanej ścieżki. Według deklaracji polskich władz studium wykonalności projektu przyniosło pozytywny wynik, a w 2018 roku ma zapaść ostateczna decyzja inwestycyjna. Jednak o poparcie Niemców warto walczyć już teraz.

Należy zadać pytanie, czy w świetle powyższych faktów Polska jest odpowiednio przygotowana do rozmów z kanclerz Niemiec. Warszawa musi walczyć z łatką siły antyeuropejskiej, promowaną także przy użyciu argumentów z zakresu polityki energetycznej.

Należy oczekiwać, że nasza dyplomacja przedstawi konstruktywną propozycję układu, której odrzucenie pozwoliłoby na uprawnioną krytykę stanowiska niemieckiego. Natomiast jej przyjęcie byłoby szansą na załatwienie spraw kluczowych dla polskiego przemysłu i utrzymania jedności Unii wobec kolejnych zagrożeń na horyzoncie. Przezwyciężenie problemów w naszych relacjach, które przybrały obecnie twarz Nord Stream 2, pozwoli razem budować lepszą przyszłość Europy. Być może to ostatnia szansa.

– Dnia 7 lutego w Warszawie odbędzie się wizyta Kanclerz Niemiec Angeli Merkel. Spotka się z premier RP Beatą Szydło i prezydentem Andrzejem Duda. Problemy w naszych relacjach przybrały ostatnio twarz Nord Stream 2. Należy je rozwiązać, aby móc iść razem naprzód. Aby było to możliwe, Polska musi zdefiniować, czego chce od Niemiec – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.

Podczas szczerej rozmowy między sojusznikami z Unii Europejskiej i NATO należy wykluczyć nieuprawnioną tezę o tym, że nowy gazociąg z Rosji do Niemiec to „przedsięwzięcie czysto biznesowe” jak oceniła Merkel podczas rozmów z Szydło w czerwcu 2016 roku. – Rozumiem, że ze strony polskiej tutaj rodzą się pewne pytania, na ile to ogranicza dywersyfikację źródeł dostaw. Mamy wiele możliwości dywersyfikacji źródeł dostaw – mówiła wtedy niemiecka kanclerz.

Po ponad półroczu, kiedy jej pozycja w Niemczech jest zagrożona przez wzrost populizmu i nastrojów antyimigranckich, na poziomie międzynarodowym straciła wsparcie Waszyngtonu, w którym rządzi krytykowany przez nią Donald Trump, a wkrótce może stracić także wsparcie Francji, Merkel potrzebuje sojuszników.

Aby mogła liczyć na rozmowę na ten temat z Polską, powinna wytłumaczyć, dlaczego Niemcy popierają projekt szkodliwy dla Unii Energetycznej, bezpieczeństwa dostaw (także do Republiki Federalnej, o czym mówił w Parlamencie Europejskim Sijbren de Jong, często gość na łamach BiznesAlert.pl) i rozwoju alternatyw, jak Brama Północna. O braku poparcia nie można mówić w świetle kolejnych wizyt wicekanclerza Niemiec w Moskwie poświęconych Nord Stream 2 i jego słynnych słów o tym, że nie pozwoli Komisji Europejskiej mieszać się do projektu. W innym wypadku rozmowy z Polakami nie ruszą z miejsca.

Redukcja relacji polsko-niemieckich do problemu Nord Stream 2 byłaby jednak nieuprawnionym nadużyciem. Dobrze, że zgodnie z informacjami rządu ten temat znajdzie się w agendzie spotkania. Oprócz niego powinien się znaleźć temat polityki klimatycznej. Niemiecka gospodarka podobnie jak polska przechodzi transformację energetyczną, ale jest na bardziej zaawansowanym etapie. Mimo to odejście od energetyki jądrowej skończyło się tym, że rozwój energetyki odnawialnej w Niemczech zabezpieczają dostawy energii z energetyki węglowej. Z tego powodu w interesie Polski i Niemiec jest obniżenie kosztów polityki klimatycznej i stworzenie mechanizmów kompensacyjnych dla przemysłu. O wspólne działanie w tym zakresie apelował prof. Władysław Mielczarski na łamach BiznesAlert.pl. Współpraca mogłaby pozwolić na wykluczenie z dyskusji szkodliwych rozwiązań, jak krytykowana także w Niemczech regulacja 500 g/kWH, która wyklucza wsparcie rynkiem mocy dla energetyki węglowej, na które liczą Polacy.

W tym zakresie należy pochwalić apel Tomasza Krawczyka i Marcina Kędzierskiego z Klubu Jagiellońskiego, w którym przekonują, że Polska i Niemcy powinny stworzyć Partnerstwo dla Modernizacji. W jego ramach Plan Morawieckiego mógłby razem z polityką Energiewende w Niemczech wesprzeć rozwój gospodarczy Europy. W dłuższej perspektywie, z której patrzą autorzy apelu, Berlin i Warszawa mogłyby razem dać odpór tendencjom odśrodkowym w Unii Europejskiej i być motorami napędowymi nowego modelu integracji, który razem zaproponują.

Tę koncepcję można przedstawić 7 lutego, ale jeśli mają się pojawić konkretne deklaracje w sprawie Nord Stream 2 i polityki klimatycznej, także Polska będzie musiała coś od siebie dać. Krawczyk i Kędzierski wskazują na to, że Berlin potrzebuje współpracy w zakresie obronności i ochrony granic zewnętrznych.

Co ważne, Niemcy oczekują od nas jasnej deklaracji w sprawie kształtu transformacji energetycznej i odchodzenia od węgla. Nie chodzi o to, byśmy zamknęli sektor w przeciągu kilku lat, ale pokazali jasną perspektywę zmniejszania jego udziału w miksie energetycznym do 2050 roku w zgodzie z polityką klimatyczną Unii Europejskiej, pod którą jesteśmy podpisani. Polska nadal nie przyjęła zapowiadanej na koniec zeszłego roku strategii, która pokazałaby kierunek rozwoju polskiej energetyki w nadchodzących latach.

Polacy muszą także omówić z Niemcami ich politykę budowy połączeń gazowych i elektroenergetycznych, która w Berlinie jest postrzegana jako izolacjonizm, a w Warszawie rozumiana jest jako nadanie hierarchii poszczególnym projektom. W efekcie polityki rządu promowany jest Korytarz Norweski i Gazociąg Polska-Ukraina, za to nie ruszyła budowa Gazociągu Polska-Czechy. Polacy zbudowali przesuwniki fazowe na granicy z Niemcami ograniczające przepływy kołowe, ale nie chcą słyszeć o LitPol Link 2, czyli połączeniu pozwalającym na synchronizację rynku państw bałtyckich z europejskim.

Niemcy oczekują także jasnej deklaracji w sprawie Korytarza Norweskiego. Projekt był proponowany przez Polskę dwa razy w przeszłości i nie doszedł ostatecznie do skutku. Berlin chce jasnego sygnału, że tym razem gramy na poważnie. Jak wskazuje Claude Turmes, poseł do Parlamentu Europejskiego z Partii Zielonych, potencjalny, koalicyjny rząd Chadeków (Merkel) i Zielonych, mógłby zadziałać przeciwko Nord Stream 2 i opowiedzieć się za wsparciem europejskim dla Korytarza Norweskiego, pod warunkiem, że Polacy cofną się z deklarowanej ścieżki. Według deklaracji polskich władz studium wykonalności projektu przyniosło pozytywny wynik, a w 2018 roku ma zapaść ostateczna decyzja inwestycyjna. Jednak o poparcie Niemców warto walczyć już teraz.

Należy zadać pytanie, czy w świetle powyższych faktów Polska jest odpowiednio przygotowana do rozmów z kanclerz Niemiec. Warszawa musi walczyć z łatką siły antyeuropejskiej, promowaną także przy użyciu argumentów z zakresu polityki energetycznej.

Należy oczekiwać, że nasza dyplomacja przedstawi konstruktywną propozycję układu, której odrzucenie pozwoliłoby na uprawnioną krytykę stanowiska niemieckiego. Natomiast jej przyjęcie byłoby szansą na załatwienie spraw kluczowych dla polskiego przemysłu i utrzymania jedności Unii wobec kolejnych zagrożeń na horyzoncie. Przezwyciężenie problemów w naszych relacjach, które przybrały obecnie twarz Nord Stream 2, pozwoli razem budować lepszą przyszłość Europy. Być może to ostatnia szansa.

Najnowsze artykuły