icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Jakóbik: Bądźmy koniem trojańskim europejskiego przemysłu w Brukseli

KOMENTARZ

Jutro odbędzie się głosowanie w sprawie backloadingu w Parlamencie Europejskim. Także jutro kończą się konsultacje społeczne na temat zaostrzenia reżimu pakietu energetyczno-klimatycznego w nowych ramach czasowych 2020-30. Rozpoczęły się one w marcu tego roku i prowadzili je Komisarz do spraw energetyki Unii Europejskiej Gunther Oettinger oraz Komisarz do spraw środowiska UE Janez Potocnik. Polska powinna opowiedzieć się przeciwko nowym celom klimatycznym.

Także we wtorek mają zakończyć się konsultacje społeczne na temat pakietu prowadzone przez duet Oettinger-Potocnik. Wtedy też odbędzie się głosowanie w Parlamencie Europejskim w sprawie backloadingu, czyli sztucznego zawyżenia cen na aukcji uprawnień do emisji dwutlenku węgla w ramach systemu handlu emisjami (ETS) poprzez wycofanie części z nich z obiegu. System ma na celu zwiększenie konkurencyjności OZE poprzez nałożenie dodatkowych obciążeń na przedsiębiorstwa korzystające z energetyki konwencjonalnej. Nie sprawdza się jednak, ponieważ kryzys zmniejsza zapotrzebowanie na energię w Europie, a co za tym idzie cenę uprawnień ETS, które są obecnie zbyt niskie, by prowokować jej mieszkańców do przestawiania się na drogie OZE.

Tymczasem pod koniec roku będzie miała miejsce dziewiętnasta Konferencja Stron Ramowej Konwencji Narodów Zjednoczonych w sprawie Zmian Klimatu (COP 19). To kolejny tak zwany szczyt klimatyczny ONZ. Zostanie on zorganizowany w Warszawie dzięki zabiegom Ministra Środowiska Marcina Korolca. W ramach Ramowej konwencji Narodów Zjednoczonych w sprawie zmian klimatu może zostać przyjęty nowy globalny cel redukcji emisji gazów cieplarnianych. Dotychczasowe obostrzenia zawarte w ramach protokołu z Kioto zostały przedłużone do 2020 roku bez nałożenia nowych ograniczeń emisji. Negocjacje na ich temat mają trwać podczas kolejnych szczytów do 2015 roku.

Przy okazji tych wydarzeń polscy politycy powinni zgodnie działać w obronie interesu polskiego przemysłu i energetyki. Wtedy też będą narażeni na lobbing i presję medialną mającą na celu podważenie pozycji negocjacyjnej Warszawy. To będzie sprawdzian deklaracji politycznych poszczególnych stronnictw. W pierwszej kolejności Polscy posłowie do Parlamentu Europejskiego powinni głosować przeciwko backloadingowi w Parlamencie Europejskim. Następnie polski rząd powinien walczyć o odrzucenie „nowego Kioto” w Warszawie oraz na kolejnych spotkaniach. Kumulacja zwycięstw w tej materii pomoże przełamać opór lobby naciskających na dalsze regulacje w Europie i na świecie.

Sprzyjają temu argumenty ekonomiczne oraz klimat polityczny na arenie międzynarodowej. Kryzys gospodarczy w Europie przysparza pakietowi energetyczno-klimatycznemu kolejnych przeciwników. Z kolei nowe Kioto budzi entuzjazm coraz mniejszej liczby państw. Stany Zjednoczone nadal nie ratyfikowały protokołu a kraje, jak Chiny i Indie nie mają w jego ramach wyznaczonych ograniczeń emisji. A zatem entuzjastów walki z globalnym ociepleniem jest coraz mnie, a powodów do sięgnięcia po kalkulator coraz więcej.

Tylko centralna polityka Brukseli nie poddaje się tym globalnym trendom. Polacy mogą w tej sprawie stać się koniem trojańskim europejskiego przemysłu, który chce odzyskać konkurencyjność. Znajdą naturalnych sojuszników w krajach byłego bloku wschodniego oraz w kręgach lobby przemysłowych państw Europy zachodniej. Wspólnie możemy zatrzymać klimatyczne regulacje uderzające w nasz przemysł.

KOMENTARZ

Jutro odbędzie się głosowanie w sprawie backloadingu w Parlamencie Europejskim. Także jutro kończą się konsultacje społeczne na temat zaostrzenia reżimu pakietu energetyczno-klimatycznego w nowych ramach czasowych 2020-30. Rozpoczęły się one w marcu tego roku i prowadzili je Komisarz do spraw energetyki Unii Europejskiej Gunther Oettinger oraz Komisarz do spraw środowiska UE Janez Potocnik. Polska powinna opowiedzieć się przeciwko nowym celom klimatycznym.

Także we wtorek mają zakończyć się konsultacje społeczne na temat pakietu prowadzone przez duet Oettinger-Potocnik. Wtedy też odbędzie się głosowanie w Parlamencie Europejskim w sprawie backloadingu, czyli sztucznego zawyżenia cen na aukcji uprawnień do emisji dwutlenku węgla w ramach systemu handlu emisjami (ETS) poprzez wycofanie części z nich z obiegu. System ma na celu zwiększenie konkurencyjności OZE poprzez nałożenie dodatkowych obciążeń na przedsiębiorstwa korzystające z energetyki konwencjonalnej. Nie sprawdza się jednak, ponieważ kryzys zmniejsza zapotrzebowanie na energię w Europie, a co za tym idzie cenę uprawnień ETS, które są obecnie zbyt niskie, by prowokować jej mieszkańców do przestawiania się na drogie OZE.

Tymczasem pod koniec roku będzie miała miejsce dziewiętnasta Konferencja Stron Ramowej Konwencji Narodów Zjednoczonych w sprawie Zmian Klimatu (COP 19). To kolejny tak zwany szczyt klimatyczny ONZ. Zostanie on zorganizowany w Warszawie dzięki zabiegom Ministra Środowiska Marcina Korolca. W ramach Ramowej konwencji Narodów Zjednoczonych w sprawie zmian klimatu może zostać przyjęty nowy globalny cel redukcji emisji gazów cieplarnianych. Dotychczasowe obostrzenia zawarte w ramach protokołu z Kioto zostały przedłużone do 2020 roku bez nałożenia nowych ograniczeń emisji. Negocjacje na ich temat mają trwać podczas kolejnych szczytów do 2015 roku.

Przy okazji tych wydarzeń polscy politycy powinni zgodnie działać w obronie interesu polskiego przemysłu i energetyki. Wtedy też będą narażeni na lobbing i presję medialną mającą na celu podważenie pozycji negocjacyjnej Warszawy. To będzie sprawdzian deklaracji politycznych poszczególnych stronnictw. W pierwszej kolejności Polscy posłowie do Parlamentu Europejskiego powinni głosować przeciwko backloadingowi w Parlamencie Europejskim. Następnie polski rząd powinien walczyć o odrzucenie „nowego Kioto” w Warszawie oraz na kolejnych spotkaniach. Kumulacja zwycięstw w tej materii pomoże przełamać opór lobby naciskających na dalsze regulacje w Europie i na świecie.

Sprzyjają temu argumenty ekonomiczne oraz klimat polityczny na arenie międzynarodowej. Kryzys gospodarczy w Europie przysparza pakietowi energetyczno-klimatycznemu kolejnych przeciwników. Z kolei nowe Kioto budzi entuzjazm coraz mniejszej liczby państw. Stany Zjednoczone nadal nie ratyfikowały protokołu a kraje, jak Chiny i Indie nie mają w jego ramach wyznaczonych ograniczeń emisji. A zatem entuzjastów walki z globalnym ociepleniem jest coraz mnie, a powodów do sięgnięcia po kalkulator coraz więcej.

Tylko centralna polityka Brukseli nie poddaje się tym globalnym trendom. Polacy mogą w tej sprawie stać się koniem trojańskim europejskiego przemysłu, który chce odzyskać konkurencyjność. Znajdą naturalnych sojuszników w krajach byłego bloku wschodniego oraz w kręgach lobby przemysłowych państw Europy zachodniej. Wspólnie możemy zatrzymać klimatyczne regulacje uderzające w nasz przemysł.

Najnowsze artykuły